Pięć lat temu wydarzyła się nasza osobista tragedia. Tragedia, która codziennie jest w mojej głowie. Pamiętam wszystko, co się wydarzyło tej nocy i tego rana. Dziś mamy dzień pełen radości, ale i smutku, bo Łucja nie zdmuchnie świeczek z tortu. Nie pobawi się z kuzynami, nie pobawi się ze swoimi braćmi. Nie otworzy sama prezentów. Nie zje ulubionego ciasta. Mogłabym tak wymieniać, czego moja córka nigdy nie zrobi, i wtedy przychodzi mi do głowy, że moje dziecko nigdy niczego samo nie zrobi - przyznaje ze smutkiem Magdalena Wiśniewska, mama Łucji.
Jej historię na łamach „Lokalnej” opisywaliśmy wiele razy. Łucja Kornak urodziła się ze skrajnym niedotlenieniem mózgu w 2017 roku w kozielskim szpitalu. Lekarze jej stan określili jako skrajnie ciężki, bez oznak życia. Otrzymała 0 punktów w skali Apgar. Akcję serca przywrócono po 10 minutach reanimacji. Dziewczynka cały czas przebywa w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym Beta-Med w Chorzowie. Praktycznie się nie rusza i wymaga ciągłej opieki. W lutym tego roku Łucja trafiła do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Córka przeszła operację wymiany gastrostomii, a że gastrostomia wrosła w żołądek, lekarze musieli wykonać to operacyjnie. Miała też przetaczaną krew - opowiada Magdalena Wiśniewska.
Niestety, po zabiegu jej stan zdrowia uległ pogorszeniu. Rozpoznano sepsę gronkowcową. Łucja stoczyła kolejną walkę o życie. W stanie stabilnym wróciła do szpitala w Chorzowie.
Lekarze mają problem, bo Łucja miała niedawno modyfikowane leki i jej stan zdrowia znowu się pogorszył. Ma napięcia mięśniowe, a do tego otrzymuje silniejsze leki. Kiedy byliśmy u niej trzy dni temu, bardzo źle się czuła, miała wysokie tętno i była bardzo zdenerwowana. Wszystko przez to napięcie. Ma takie dni, że jest super, jest spokojna i śpi, ale są i gorsze dni - przyznaje Magdalena Wiśniewska.
Sprawa tragicznego porodu cały czas jest przedmiotem badań śledczych. Po tym, jak w czerwcu ubiegłego roku prokuratura postanowiła umorzyć śledztwo, rodzice wnieśli zażalenie. Okazało się, że w sprawie występują sprzeczne z sobą opinie. Dwie wskazywały na nieprawidłowości podczas rejestrowania przez aparat KTG pracy serca płodu. W ocenie pokrzywdzonych miały one kluczowe znaczenie dla sprawy. Jak zauważyli rodzice Łucji, sprzeczne z sobą były również zeznania personelu medycznego w sprawie przebiegu porodu.
Sprawę korzystnie dla pokrzywdzonych ocenił rzecznik praw pacjenta, który zainteresował się nią po doniesieniach medialnych w marcu 2019 roku z własnej inicjatywy. Postępowanie wyjaśniające trwało rok. Dyrektor departamentu prawnego Paweł Grzesiewski w piśmie, które skierował do rodziców Łucji oraz dyrekcji SP ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu, stwierdził naruszenie praw pacjenta.
Końcem ubiegłego roku nastąpił przełom w sprawie. 17 grudnia Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu pozytywnie rozpatrzył skargę rodziców Łucji Kornak na umorzone przez prokuraturę postępowanie.
W przekonaniu Sądu Rejonowego w Kędzierzynie-Koźlu, w aktualnym stanie faktycznym sprawy, podjęcie przez organ prowadzący decyzji o umorzeniu śledztwa w niniejszej sprawie, i to na podstawie braku znamion czynów zabronionych, jest przedwczesne. Sąd uznał, iż konieczne jest dopuszczanie w sprawie opinii uzupełniającej i ponowna dogłębna analiza materiału dowodowego sprawy - informowała po wydaniu przez kozielski sąd decyzji Aneta Rempalska z Biura Prasowego Sądu Okręgowego w Opolu.
28 czerwca br. Prokuratura Rejonowa w Kędzierzynie-Koźlu ponownie zawiesiła postępowanie. Zostanie ono wznowione po uzyskaniu od biegłych opinii uzupełniającej. Powinna być gotowa do marca 2023 roku.
Napisz komentarz
Komentarze