- Linkin Park, System of a Down, Korn czy Slipknot - wymienia Szymon China, grający na gitarze elektrycznej w zespole. - Te grupy osiągnęły muzyczny sukces dzięki połączeniu intensywnej energii z przebojowością muzyki pop i to właśnie to podejście jest najbliższe naszym sercom.
Szymon wraz z wokalistą Jakubem Kosińskim, gitarzystą Michałem Kołodziejem, basistą Przemysławem Pileckim oraz perkusistą Patrykiem Łuczakiem tworzą Mindthrę.
- Nazwa naszego zespołu powstała z połączenia dwóch słów: „mind” (umysł) oraz „mantra” (zapętlona formuła używana jako technika medytacji). Wypowiedzenie nazwy zespołu nierzadko stanowi wyzwanie dla nas samych. W rozmowach czy czatach prywatnych często bawimy się nim i stosujemy zamienniki, np. “mutra”, “mańdtra” czy nawet “mintaj” - śmieją się członkowie kapeli.
Muzyka jest dla nich czymś zupełnie naturalnym. Jest sposobem wyrażania pomysłów czy emocji, tak samo jak język mówiony. Pomimo naturalności jest to dla nich jednocześnie zjawisko niezwykłe. Jeden z albumów znanego zespołu Jamiroquai został zatytułowany "Travelling Without Moving”, co oznacza “Podróż bez ruchu”.
- Sentencja ta całkiem dobrze oddaje to, jak używamy muzyki. Ma ona potencjał do bycia środkiem transportu, który pozwala przenieść się w fascynujące rejony ludzkiej wyobraźni i stanów umysłu - uważają nasi rozmówcy.
Zespół ma na koncie dwa samodzielnie wyprodukowane albumy - debiutancki „Final Disaster” z 2020 roku oraz minialbum „Wake Me Now”, który nagrali w tym roku.
- Utwory dostępne są w internecie na popularnych platformach streamingowych - mówi Jakub. - Znajdziecie je na YouTube, Spotify, Bandcamp, Amazon Music. Dodatkowo zagraliśmy z tym materiałem kilka koncertów. Szczególnie dobrze wspominamy nasz debiut sceniczny w Kameleon Jazz Club na Halloween 2019 roku. Wspaniałe nagłośnienie, jakie uzyskaliśmy przy pomocy Krzysztofa Grońskiego, oraz pozytywny odbiór ze strony naszych znajomych i innych kędzierzyńskich muzyków napędziły nas do dalszych działań muzycznych.
Oprócz standardowego rockowego instrumentarium Mindthra stosuje w swoich brzmieniach między innymi syntezatorowe sample, które odtwarza w czasie koncertów.
- W tym rejonie muzycznym kopalnią dla naszych pomysłów są lata osiemdziesiąte. Nostalgiczne i magiczne brzmienie urządzeń syntezujących dźwięk, znane z utworów Eurythmics, Pink Floyd czy bardziej awangardowego Tangerine Dream - mówi Patryk. - Warto też wspomnieć o naszych lokalnych inspiracjach. Kędzierzyn-Koźle to miejsce pełne wspaniałych muzyków. Dariusz Gorczyński z Rebeliantów, nieżyjący już, niestety, Tadeusz Bratus, Maciej Budner z Kwadry czy Szymon Danis, śpiewający niegdyś w zespole Fate Unknown - kontakt z tymi ludźmi i ich muzyką miał ogromny wpływ na to, jak rozwijały się nasze gusta, warsztat muzyczny i kreatywność.
Czterech członków zespołu, poza wokalistą, pochodzi z Kędzierzyna-Koźla. Na długo przed powstaniem grupy mieli okazję współpracować ze sobą na lokalnej scenie w grupach coverowych: 47 Horses i Kalicki Band oraz w czasie wielu wieczorów z improwizacją muzyczną, tzw. jam session, organizowanych w kędzierzyńskich pubach i klubach muzycznych.
- Kilka z nich to Pazuzu, Capri, Atena, Beczka, Tunel, reaktywowany na chwilę Semafor czy Kameleon Jazz Club. Wiele z tych miejsc jest już nieczynnych, natomiast wspomnienia dobrej zabawy i wspólnego rozwoju muzycznego zostaną z nami na długo - twierdzą muzycy.
Plany Mindthry na najbliższe miesiące? - Muzyka, muzyka i jeszcze raz muzyka! W naszych głowach nieustannie pojawiają się nowe pomysły i w zasadzie już zaczęliśmy pracę nad trzecim wydawnictwem. Jeżeli chodzi o działalność pozastudyjną, to powoli kończymy nasz okres wakacyjny i niebawem będziemy myśleć o koncertowaniu - zapewniają.
Napisz komentarz
Komentarze