O sprawie pisaliśmy tutaj
Oraz 2 sierpnia na łamach "Nowej Gazecie Lokalnej".
Przypomnijmy, właścicielka jednego z mieszkań bloku przy ulicy Niemcewicza 5 zauważyła pluskwy 22 lipca. Poinformowała o tym spółdzielnię i przestrzegła lokatorów instruując ich, co mają robić ,gdyby natrafili na insekty również u siebie. O sprawie powiadomiła również sanepid.
Wcześniej skutecznie wytępiła pluskwy we wrześniu ubiegłego roku, wtedy pojawiły się w jej mieszkaniu pierwszy raz. Wynajęła do tego Grzegorza Baranowskiego ze Specjalistycznego Zakładu Dezynfekcji, Dezynsekcji i Deratyzacji z Kędzierzyna-Koźla, który specjalizuje się w zwalczaniu pluskiew od kilkunastu lat. Kobieta oceniła, że skoro pozbyła się robactwa, a jest ono znowu, to jego źródło musi być w innym miejscu.
Czy pluskwy się przemieszczają?
Grzegorz Baranowski uważa, że tak, natomiast przedstawiciele firmy Eko-Tox z Babic, która na zlecenie RSM "Chemik" zajęła się odpluskwieniem mieszkania 29 lipca uważają, że pasożyty same się nie przemieszczą miedzy mieszkaniami, ale muszą zostać przeniesione.
Nie słyszałam jeszcze, żeby pluskwy przyszły od kogoś innego, najczęściej sami je przynosimy, co nie jest takie trudne, bo można je na przykład przynieść z komunikacji miejskiej - uważa Maria Skipirzepa współwłaściciel firmy Eko-Tox. W walce z insektami ma ponad 30-letnie doświadczenie.
Pluskwy wędrują w pionie i w poziomie, wykorzystują wszystkie możliwe pęknięcia i szczeliny - uważa z kolei Grzegorz Baranowski. Mieszkańców bloku przy ulicy Niemcewicza 5 namawia, by wspólnie się porozumieli, bo inaczej problem nie zniknie.
Najlepiej przeprowadzić monitoring mieszkań. Pluskwę, mimo że jest to inwazyjny owad, można w łatwy sposób namierzyć. One kamuflują się i umiejętnie chowają, ale pozostawiają ślady, po których można stwierdzić, gdzie występują. Dobrze by było, gdyby lokatorzy udostępnili mieszkania, jeśli sami nie są w stanie ocenić, czy mają insekty. Wtedy można kompleksowo dokonać oceny, bo może jest klatka, która nie jest jeszcze zakażona. Trzeba znaleźć źródło i mieszkania, w których pluskwy się zagnieździły i tam powalczyć, bo może nie rozlazły się jeszcze po całym bloku - radzi specjalista.
Walka z pasożytami
Zainfekowane mieszkanie przy ulicy Niemcewicza było już odpluskwiane cztery razy. Najpierw zrobiła to Firma Grzegorza Baranowskiego. Następnie 29 lipca usługę wykonała wskazana przez RSM "Chemik" firma Eko-Tox.
Kolejny oprysk, taki przypominający miał się odbyć za 3 tygodnie, czyli 19 sierpnia, ale pluskwy nie zostały otrute i w piątek 5 sierpnia znowu chodziły po mieszkaniu, były bardzo żywotne. Zadzwoniłam od razu do pana, który tępił je tydzień wcześniej. Powiedział, że przyjedzie i zrobi ponowne trucie w ramach reklamacji. Znowu musiałam udostępnić mieszkanie na ponowny zabieg. W poniedziałek już po drugim oprysku, w tapczanie została znaleziona żywa pluskwa. Zadzwoniłam więc do pana Baranowskiego, bo tylko jemu ufam i on zrobił w mieszkaniu porządne zamgławianie, włącznie z wywróceniem mebli do góry nogami, odkręceniem kontaktów, zdjęciem obrazów ze ścian. Zostawia mieszkanie totalnie wywrócone, ale przynajmniej używa preparatów, które działają - uważa właścicielka lokalu.
Firma Eko-Tox uważa, że kobieta nie wykazała się cierpliwością.
Usługa została wykonana dobrze. Pani została poinformowana, że zabieg do trzech tygodni należy powtórzyć, ponieważ taki jest okres wylęgania larw, to co w danym momencie jest do zlikwidowania, to zlikwidujemy, ale są jeszcze larwy, które wylęgają się do trzech tygodni - tłumaczy Maria Skipirzepa.
Ta pani prosiła by jej nie narobić szkód w mieszkaniu, ponieważ jest świeżo po malowaniu. Po zabiegu zadzwoniła do osoby, która wykonywała usługę, i powiedziała, że jest zadowolona, że nie ma pluskiew i pytała kiedy dostanie fakturę. Nasz pracownik dodatkowo w piątek pojechał bezpłatnie wykonać kolejny zabieg. Pani była bardzo zadowolona. Nic się nie działo do 9 sierpnia kiedy nas oczerniła, że nie mamy pojęcia o odpluskwianiu i nie używamy dobrych środków. Kupujemy środki w wymaganych normach. Ta pani nie wysłuchała nas do końca. Do jej rachunku została wystawiona faktura korygująca na zero złotych, ponieważ nie była zadowolona, a my jesteśmy firmą z długim, ponad 30-letnim stażem. Nie zdarzyła nam się jeszcze w przeciągu tak długiego czasu taka skarga. Wykonujemy dwa zabiegi w ciągu miesiąca a następnie do sześciu tygodni kolejny i jest to skuteczne. Tylko na to trzeba cierpliwości. Właścicielka mieszkania zamówiła fachowca z innej firmy, który był już u niej. On robił pierwszy zabieg, potem dwa mój pracownik, teraz zrobił pan, który był za pierwszym razem. Więc poczekajmy, czy skutek będzie. Bo jeżeli zostały wykonane cztery zabiegi to myślę, że ta pani powinna mieć sprawę załatwioną, pod warunkiem, że pluskwy nie pochodzą na przykład od sąsiadów. Bo też należałoby rozeznać czy wszystkie mieszkania są czyste - zaznacza Maria Skipirzepa z Eko-Tox.
Uważam, że tej pani brakło cierpliwości, nie chciała czekać. My ze swojej strony zrobiliśmy to co mieliśmy zrobić, prosiliśmy o cierpliwość, ale ta pani nie chciała słuchać. Powiedziała, że tamten pan ma lepsze środki robi lepsze usługi i rzuciła słuchawką. Gdyby zadzwoniła, że pluskwy się pojawiły, na pewno pojechalibyśmy kolejny raz i nie bralibyśmy za to pieniędzy. Pracujemy nad tym, by zachować dobre imię i dlatego nie wzięliśmy pieniędzy skoro pani jest niezadowolona i uważa że nie wykonaliśmy pracy prawidłowo - argumentuje współwłaścicielka firmy Eko-Tox
Pan Baranowski robi to raz, a porządnie. Nie mam warunków, żeby cały miesiąc robić cyklicznie opryski. Za każdym razem wiąże się to z przesiedleniem starszej osoby i braniem opieki na członka rodziny. Opieki w roku należą się dwa tygodnie. Poza tym pluskwom po dwóch opryskach nic nie było, a po pracy pana Baranowskiego były martwe. To o czym my dyskutujemy? - zastanawia się właścicielka mieszkania
Napisz komentarz
Komentarze