Do kradzieży doszło 6 kwietnia.
Ukradłem orzeszki i sałatkę kebabową, bo byłem głodny – przyznał się sprawca.
7 kwietnia około godziny 16, chłopak ponownie znalazł się w okolicy sklepu, który okradł.
Szedłem w stronę parku, wtedy właściciel sklepu wybiegł za mną, wciągnął mnie do środka i zaczął uderzać w twarz – opowiada.
Wszystko to działo się na oczach zdumionych przechodniów. Młody mężczyzna zdołał oswobodzić się i wybiec ze sklepu, a uciekając w panice wbiegł na ulicę, gdzie potrącił go samochód. Na szczęście wyszedł z tego prawie bez obrażeń. Na miejscu pojawiła się policja.
Dostanę mandat w wysokości 1200 zł za spowodowanie kolizji – przyznał nasz rozmówca.
Prawdopodobnie będzie też musiał pokryć wydatki związane z uszkodzeniem auta. Po całej sytuacji złodziej i właściciel sklepu próbowali jednak dojść do porozumienia.
Jeżeli zgłosi zawiadomienie o kradzież orzeszków i sałatki, to ja zgłoszę pobicie. Są kamery i nagranie, jak wciąga mnie do sklepu, stawia przy oknie i uderza z pięści w twarz – argumentował bezpośrednio po zdarzeniu młody mężczyzna, który dopuścił się kradzieży.
Na miejscu pojawił się jego brat, który zadeklarował zapłatę za ukradziony towar. Właściciel sklepu zgodził się na to.
Nie kradnij więcej, zobacz jak ci to wyszło. Dobrze, że inwalidą nie stałeś się na całe życie – powiedział do chłopaka i podał mu rękę.
Napisz komentarz
Komentarze