W pierwszym pojedynku półfinałowym Ligi Mistrzów, który rozegrany został w Jastrzębiu-Zdroju 30 marca, górą byli goście, którzy zwyciężyli 3:0 (25:20, 25:14, 25:19).
- Graliśmy siatkówkę kompletną. Przede wszystkim świetnie prezentowaliśmy się na zagrywce, odrzucając rywali od siatki, i później graliśmy bardzo dobrze w systemie blok – obrona. Cieszymy się z tego cennego wyniku, który osiągnęliśmy na trudnym terenie, ale do finału jeszcze daleka droga - przyznał po tym spotkaniu Łukasz Kaczmarek.
Wyjazdowa wygrana stawia obrońców trofeum w komfortowej sytuacji przed rewanżem. W hali „Azoty” gospodarzom wystarczą dwa wygrane sety, aby ponownie zameldować się w wielkim finale. W przypadku ewentualnej wygranej Jastrzębskiego Węgla 3:0 lub 3:1 o awansie zdecyduje złoty set.
- W naszym zespole było widać niesamowitą koncentrację. Osobiście stresowałem się przed tym meczem, ale podziałało to mobilizująco i zagraliśmy swoją bardzo dobrą siatkówkę. Możliwe, że najlepszą. Wywozimy z terenu rywala wynik 3:0, ale i tak wszystko rozstrzygnie się w drugim spotkaniu. Zapraszamy wszystkich do hali w Kędzierzynie i gramy o awans - mówił po meczu Aleksander Śliwka.
- Nie możemy oglądać się na to, co zdarzyło się w zeszłym tygodniu. Mamy swoje problemy, o których wszyscy wiedzą, ale musimy im sprostać. Trzeba się w pierwszej kolejności skupić na zwycięstwie 3:0 lub 3:1 w meczu, co będzie bardzo trudne, ale musimy zrobić wszystko, by tego dokonać – cytuje Benjamina Toniuttiego, rozgrywającego Jastrzębskiego Węgla, oficjalna strona klubu. - Wiemy, że jesteśmy zdolni do grania przeciwko każdej europejskiej i polskiej drużynie, z którą dane jest nam się mierzyć. ZAKSA to naprawdę mocna drużyna, która potrafi świetnie grać w siatkówkę, ale ja mam nadzieję i razem z całą drużyną zrobimy wszystko, by zagrać najlepiej, jak potrafimy. Agresywna gra od samego początku będzie kluczowa dla wygrania tego meczu.
Klub z Kędzierzyna-Koźla poinformował, że wszystkie bilety na czwartkowe spotkanie zostały wyprzedane. Transmisja w Polsacie Sport od godz. 20.
W drugim półfinale doszło do zaciętego starcia między włoskimi klubami. Sir Sicoma Perugia, prowadzona przez trenera Nikolę Grbicia – byłego szkoleniowca ZAKSY i nowego sternika reprezentacji Polski i z kadrowiczem Winfredo Leonem w składzie, przegrała przed własną publicznością z Itas Trentino 2:3 (23:25, 25:19, 23:25, 30:28, 12:15). Rewanż w Trydencie 7 kwietnia o godz. 20.30.
Zwycięzcy zmierzą się w wielkim finale Ligi Mistrzów, który rozegrany zostanie w Lublanie 22 maja. Tytułu broni Grupa Azoty ZAKSA, która przed rokiem w Weronie pokonała Itas Trentino 3:1 (25:22, 25:22, 20:25, 28:26).
Napisz komentarz
Komentarze