Zawodowo specjalistka od rachunkowości. Lubi szyć na maszynie, tworzy ekologiczne torby i ozdoby świąteczne, ale najwięcej serca oddaje swoim ogromnym pasjom – tańcu i teatrowi.
- Lubię, gdy dużo się dzieje. Wszystko zaczęło się od baletu i to było najlepsze, co mnie w życiu spotkało - opowiada Beata Kozioł.
Jako nastolatka trenowała lekką atletykę i osiągała na tym polu bardzo dobre wyniki. W liceum doszła jeszcze jazda szybka na lodzie. W studium nauczycielskim na kierunku wychowania fizycznego oddawała się gimnastyce sportowej. Zdarzyło jej się także grać w hokeja na lodzie.
Na koncie ma uczestnictwo w różnych kursach tańca towarzyskiego. Kilka lat tańczyła w Zespole Pieśni i Tańca Komes pod skrzydłami Danuty Staniś. Obecnie jest członkiem Zespołu Pieśni i Tańca Komorno.
- Jednocześnie od blisko trzech lat prowadzę Dziecięcy Zespół Pieśni i Tańca Większyce. Pomysłodawcą i dobrym duchem tego zespołu jest pan Marek Matuszewski, sołtys Większyc. Razem z grupą dziecięcą wystąpiłam między innymi na festiwalu polsko-czeskim w Komornie czy w programie “O!polskie na żywo” w TVP3 Opole - wspomina.
- Moim marzeniem jest, aby dziecięcy zespół trwał i pięknie się rozwijał. W najbliższym czasie planujemy nagrać płytę z piosenkami śląskimi. Właśnie czekamy na sygnał, kiedy możemy wejść do studia nagrań. Pracujemy też nad nowymi programami - zapowiada Beata Kozioł.
Jej zdaniem dzieci z nauki tańca czerpią naukę cierpliwości i samodyscypliny.
- Taniec nie tylko wpływa na prawidłową postawę czy piękną sylwetkę, ale najzwyczajniej w świecie na koordynację ruchową i dobrą kondycję. To też możliwość poznawania nowych, ciekawych miejsc i kultur. Z przyjemnością obserwuję postępy dzieci. Mam nadzieję, że część z nich będzie chciała iść dalej tę drogą. Chciałabym, aby nasza regionalna tradycja nie została zapomniana - mówi artystka.
O tańcu mówi, że to jej największa miłość. Uważa go za odskocznię od codzienności, ceni za radość przebywania z ludźmi. Nie ukrywa, że zarażanie innych miłością do tańca daje jej niesamowite pokłady radości i satysfakcji.
- To wspólne przeżywanie i odczuwanie radości z prób i występów. Ja identyfikuję się przede wszystkim z tańcem ludowym. To taniec trudny, wymagający, nie tylko takie “hopsasa”. W tańcach takich jak mazur czy oberek nauka podstawowego kroku stanowi nie lada wyzwanie - przyznaje Beata Kozioł i podkreśla, jak ważną rolę w jej artystycznej pracy pełnią inni ludzie. - Kłaniam się nisko panu Ryszardowi Sudołowi, choreografowi Zespołu Pieśni i Tańca Komorno, który jest dla mnie największym autorytetem. To wspaniały tancerz, nauczyciel. Po prostu wspaniały człowiek.
Napisz komentarz
Komentarze