Dzień przed 30. Finałem WOŚP państwo Agnieszka i Michał Janyskowie z Bierawy, rodzice trójki dziewczyn: prawie 2-letniej Mai, 7-letniej Igi i 13-letniej Pauli, na swoim profilu facebookowym opublikowali wiadomość następującej treści:
"Siema, tu Iga Janysek. Bardzo cieszyłam się, że będę mogła uczestniczyć w 30. Finale WOŚP jako wolontariuszka. Niestety kwarantanna uniemożliwia mi aktywny udział w kweście. Jednak dzięki pomocy moich rodziców zbiórka odbędzie się i to pod naszym domem. Zapraszam do naszego serduszkowego punktu drive-thru. Czekam na Was w niedzielę od 8 do 16. Jeśli chciał(a)byś dorzucić cegiełkę do mojej puszki, masz taką możliwość. Informacji, jak to zrobić, udzieli na priv moja mama. Wszystko oczywiście z zachowaniem zasad reżimu sanitarnego. Liczę na Was".
Szlachetny gest, by mimo przeszkód, na które człowiek nie ma wpływu, zorganizować na swój oryginalny sposób zbiórkę pieniędzy, sprawił, że skontaktowaliśmy się z rodzicami 7-latki.
Przyznają, że w planach mieli kwestowanie nie tylko w rodzinnym sołectwie, ale i w Kędzierzynie-Koźlu.
- Początkowo w akcji miały wziąć udział dwie nasze córki - Paulina i Iga. Obserwując jednak sytuację związaną z pandemią, stwierdziliśmy, że zapiszemy Igę, a starsza córka będzie w zastępstwie na przykład na wypadek choroby - mówi Michał Janysek.
Przyznaje, że wiadomość o kwarantannie sprawiła Idze bardzo dużą przykrość. Dość wspomnieć, że dziewczynka bardziej cieszyła się na kwestę dla WOŚP niż na wyjazd na ferie.
- Widząc zawód Igi, stwierdziliśmy z mężem, że zorganizujemy akcję pod domem - mówi Agnieszka Janysek. Jako nastolatka również była wolontariuszką podczas WOŚP. O wartościach, jakie płyną z udziału w akcji, opowiadała swoich córkom.
(...)
Cały artykuł w 4. nr. Nowej Gazety Lokalnej, który ukaże się 1 lutego.
Napisz komentarz
Komentarze