- Najczęściej słyszałem, że bezdomnych nie strzygą. W jednym miejscu tłumaczyli się, że nie ma kierowniczki i nie mogą. Byłem w 14 salonach w Kędzierzynie-Koźlu - opowiada pan Adam.
Tłumaczy, że wcześniej, gdy miał dostęp do prądu, sam się obcinał maszynką, ale teraz jego warunki bytowe się zmieniły.
- Widać po mnie, że jestem bezdomnym. Mam stare ubrania, ale nie śmierdzę, ogolony jestem, codziennie się myję. Dziewczyny, które pracują na PKP dają mi wodę. Kolega, z którym mieszkam i jest bezdomnym od 8 lat, również ma taki problem - opowiada mężczyzna.
- Nie ma znaczenia czy ktoś jest bezdomny czy nie, ale czy dba o higienę osobistą i czy od takiej osoby nie śmierdzi. Zdarzało się, że do mojego salonu przychodzili bezdomni i jeżeli byli czyści to nie brałem od nich pieniędzy za strzyżenie - opowiada Jacek Seń, właściciel Studia Fryzjerskiego Galeria.
- Rozumiem panie, które nie chcą obsługiwać klientów, którzy są zaniedbani. To nie jest nic przyjemnego, a one muszą dbać o swoje bezpieczeństwo, ale też o innych klientów, którzy w tym samym czasie przebywają w salonie. Z różnymi sytuacjami się spotykamy, ale nigdy nie kategoryzujemy ludzi na tych, co mają gdzie mieszkać i bezdomnych. Natomiast higiena osobista ma bardzo duże znaczenie - dodaje Jacek Seń.
Napisz komentarz
Komentarze