Na wspólnej konferencji prasowej przedstawiciele mniejszości niemieckiej wraz z przedstawicielami Polskiej Sieci Federalnej ds. partycypacji i Spraw Społecznych w Niemczech, byli zgodni, że piątkowe decyzje Sejmu RP zaszkodzą zarówno społeczności mniejszości niemieckiej w Polsce jak i Polonii w Niemczech.
Dr Kamila Schöll-Mazurek: Nie godzimy się na wdrażanie rozwiązań rzekomo korzystnych dla nas, bez prowadzenia z nami rozmów na temat aktualnych potrzeb Polonii, jak i bez znajomości kompleksowości sytuacji.
Planowane obcięcie subwencji oświatowej dla grup uznanych Ustawą z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, motywowane odebraniem ustawowych praw mniejszości niemieckiej w Polsce, nie jest tym rozwiązaniem, którego potrzebujemy.
Joanna Szymanska: Ponadto odebranie subwencji oświatowej mniejszości niemieckiej może doprowadzić do eskalacji i tak już tylko poprawnych stosunków polsko-niemieckich i może mieć negatywne skutki dla wynegocjowania dla Polonii dobrych rozwiązań od niemieckiego rządu. Dlatego stanowczo żądamy zaprzestania szkodliwych dla nas działań. Jesteśmy orędownikami polityki dialogu, o który raz jeszcze apelujemy.
Poseł Ryszard Galla, który w piątek w Sejmie próbował przekonać posłów by nie przegłosowywali ustawy budżetowej zawierającej poprawkę dot. subwencji na naukę języka jako mniejszości mówił: To jest bardzo zła, bardzo szkodliwa, niekonstytucyjna poprawka. Jaki prezent pod choinkę szykujemy dzieciom uczącym się niemieckiego? Zapytałem o to także Ministra Czarnka, ale nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Dlaczego Minister Edukacji zbija kapitał polityczny na dzieciach? Jestem również zdania, że niektórzy posłowie nie wiedzą, o co tak naprawdę chodzi. Co gorsza nie rozróżniają dotacji od subwencji oświatowej. To wywołuje niepokój w środowiskach mniejszości narodowych i etnicznych w całej Polsce.
Z całej sytuacji najbardziej poszkodowane wyjdą dzieci - podkreślał przewodniczący TSKN Rafał Bartek – jako społeczeństwu powinno nam zależeć na jak najlepszej edukacji kolejnych pokoleń. Zabierając możliwość nauki języka niemieckiego w szkołach, zabieramy szanse na dobry start na rynku pracy. Województwo opolskie w ostatnich latach stało się atrakcyjne dla inwestorów właśnie ze względu na pracowników ze znajomością językową. Zamykając szansę na naukę tego języka zamykamy szansę na rozwój naszego regionu. Nie krzywdzi się w ten sposób mniejszości niemieckiej, ale cały region.
Agnieszka Kała, nauczycielka języka niemieckiego w szkole stowarzyszeniowej w Grodzisku, boi się o przyszłość szkoły, w której uczy – Nasza szkoła, to mała wiejska placówka, do której uczęszcza 36 dzieci. Szkoła funkcjonuje dzięki subwencji na naukę języka niemieckiego jako mniejszości. Odpowiadamy w pierwszej kolejności na potrzeby rodziców, którzy chcą, żeby ich dzieci posiadły znajomość języka niemieckiego. Jednak, aby móc tego języka uczyć, trzeba zapewnić tym dzieciom warunki – czyli zadbać o lokal, opał, materiały dydaktyczne. Ta subwencja umożliwia naukę w małych środowiskach, daje szanse na rozwijanie także tożsamości językowej i kulturowej naszych dzieci. Brak tej subwencji spowoduje, że nasze dzieci wyrwane ze swoich środowisk, będą musiały dojeżdżać do dużych szkół, a nauczyciele będą musieli szukać nowej pracy. To są ogromne straty dla naszej społeczności.
Bernard Gaida, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych
w Polsce mówił – Zobowiązania RP wobec mniejszości narodowych wynikają nie tylko przepisów krajowych, ale przede wszystkim z ratyfikowanej EKJRM. Przykłady innych państw europejskich pokazują, że języki mniejszości są wartością dodaną tych państw i częstokroć społeczeństwa większościowe zabiegają o to, aby ten wyróżnik regionalny zachować dla kolejnych pokoleń. Jako przykład mogą tutaj służyć rozwiązania edukacyjne w Rumunii czy też na Litwie.
Napisz komentarz
Komentarze