Reklama
sobota, 2 listopada 2024 23:47
Reklama
Reklama
Reklama

Policja dwukrotnie interweniowała w przedszkolu. Poszło o maseczki

Gdy Joanna Milewska przywiozła do przedszkola w Kędzierzynie-Koźlu swoje dziecko, zastała w szatni umundurowanych policjantów, którzy sprawdzali czy rodzice mają założone na twarz maseczki.
Policja dwukrotnie interweniowała w przedszkolu. Poszło o maseczki

- Przedszkole napuszcza na rodziców i dzieci policję, która przeprowadza kontrole w placówce. Rano stało dwóch funkcjonariuszy w szatni dzieci. Sprawdzali i legitymowali oraz wystawiali mandaty za brak maseczek - napisała do nas Joanna Milewska.

Sytuacja miała miejsce 5 listopada przed godziną ósmą w Publicznym Przedszkolu nr 24 przy ul. Leszka Białego 7 w Kędzierzynie-Koźlu. Ponieważ kobieta nie miała założonej maseczki funkcjonariusze rozpoczęli wobec niej czynności.

- Na prośbę dyrekcji przedszkola, która zgłosiła, że część rodziców przyprowadzających dzieci nie stosuje się do obowiązku zakrywania ust i nosa, policjanci przeprowadzili dzisiaj w tej placówce kontrolę. W jej trakcie tylko jeden z rodziców nie zastosował się do obowiązku zakrywania ust i nosa. Osoba ta nie posiadała zaświadczenia lekarskiego zwalniającego ją z tego obowiązku. Pomimo pouczeń oświadczyła, że dalej nie będzie stosować się do tego obowiązku oraz nie przyjmie mandatu. W związku z tym policjanci poinformowali ją, że zostaną wszczęte czynności wyjaśniające, które mogą skutkować skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu - poinformowała nas nadkomisarz Magdalena Nakoneczna, specjalista ds. prasowo-informacyjnych Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu.

Kobieta twierdzi jednak, że posiada zaświadczenie lekarskie potwierdzające, że nie może nosić maski, ale nie miała go przy sobie. Ponieważ odmówiła przyjęcia mandatu sprawę będzie musiała wyjaśnić w najbliższych dniach na komendzie.

Kilka godzin po tej sytuacji przedszkole wysłało informację do rodziców, że kontrole będą kontynuowane.

- Ponownie przypominamy o obowiązku noszenia w przestrzeni publicznej zamkniętej maseczek czyli w szatni i holu przedszkola, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i procedurami przedszkolnymi. Jesteśmy już po pierwszej kontroli policji i zostaliśmy poinformowani, że kontrole te będą przebiegały regularnie. Troszczymy się o nasze zdrowie i bezpieczeństwo - zaapelowały do rodziców przedszkolanki podpisując się Marysia i Ania.

- Tu nie chodzi o ten mandat i postępowanie tylko o cały sens tego dzisiejszego zdarzenia. Policja w przedszkolu…. po co i dlaczego się pytam? Potraktowana zostałam jak bandyta - uważa Joanna Milewska i twierdzi, że informowała pracowników przedszkola, że nie może nosić maseczki. Placówka jednak temu zaprzecza.

Kobieta uważa też, że dzieci poprzez wizytę funkcjonariuszy zostały narażone na niepotrzebny stres. O całej sprawie poinformowała kuratorium.

Zupełnie inaczej sprawę widzi dyrekcja placówki, która uważa, że nie miała wyjścia i musiała reagować, by chronić zdrowie i bezpieczeństwo dzieci i pracowników.

- 99 procent rodziców stosuje się do zasady noszenia maseczek, tylko ten rodzic jej nie nosi - uważa Urszula Szałaj, dyrektor Publicznego Przedszkola nr 24 w Kędzierzynie-Koźlu.

W rozmowie z nami dyrektor placówki powiedziała, że policjanci są częstymi gośćmi przedszkola przy okazji różnych akcji i widok mundurowych jest dla dzieci normalną sprawą.

- Zapraszamy policję regularnie na zajęcia. Przecież to są osoby przyjazne, spotkanie z policjantem to nie jest trauma dla dziecka. Nasze dzieci od początku są tego uczone - tłumaczy Urszula Szałaj.

- Ten rodzic nigdy nie powoływał się na zaświadczenie lekarskie, nigdy nie przyszedł do mnie, by o tym porozmawiać. Pani używała innych argumentów dlaczego nie nosi maseczki, ale nie zdrowotnych. Z obowiązku zakrywania ust i nosa zwolnione są tylko dzieci i nauczyciele, ale nie rodzice. Obowiązują nas procedury, których musimy przestrzegać. Są wywieszony przy drzwiach wejściowych do przedszkola. Jeżeli ktoś zapomni maseczki, może skorzystać z naszych. Ten rodzic otrzymała od nas propozycję, że może przekazywać i odbierać dziecko sprzed przedszkola, jeśli nie chce zakładać maseczki. Osoba dyżurująca odbiera wtedy dziecko, prowadzi do szatni i do grupy, po zajęciach ubiera i wydaje rodzicowi. Ale ten rodzic na nic się nie zgadza. Nie byłoby takiej sytuacji, gdyby pani wykazała się dobrą wolą. Przepisy i procedury zostały matce przesłane pisemnie. Ja, jako dyrektor, muszę stać na straży bezpieczeństwa dzieci i pracowników - tłumaczy dyrektor 'Niezapominajki" Urszula Szałaj. - Nie wyobrażam sobie byśmy w dobie kolejnej fali pandemii poddawali się takim sytuacjom - dodaje.

Na tym nie koniec. Po południu, gdy Joanna Milewska pojechała odebrać dziecko z przedszkola, ponownie interweniowała policja.

- Po raz kolejny przyjechał patrol. Ponownie zostałam wylegitymowana, ja oraz mój partner - poinformowała nas kobieta.

Do tej sytuacji odniosła się dyrektor placówki.

- Oboje byli bez maseczek i zachowywali się agresywnie wobec pracowników, dlatego została wezwana policja. Pracownicy zadzwonili do mnie przerażeni tą sytuacją. Nigdy w historii mojej pracy nie spotkałam się z czymś takim - powiedziała Urszula Szałaj.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
gość 12.11.2021 11:35
Zgadza się.

gość 12.11.2021 11:34
No właśnie.

gość 11.11.2021 21:31
Nauczycieki przedszkola również muszą się wykazać wiedzą psychologiczną i pedagogiczną. Do tego dochodzą różne zaburzenia u dzieci.

Marta 11.11.2021 15:34
Poza tym wykształcony,kulturalny człowiek zwraca się per pan(-i) , a nie na "TY"?

Marta 11.11.2021 01:22
Awans to jeszcze nie wszystko.A różnica kolosalna między przedszkolanką, a nauczycielem przedmiotowym (np. fizyki).On musi wykazać się przynajmniej ścisłą wiedzą. ?

**** 10.11.2021 19:37
???

gość 09.11.2021 21:40
Widzę, że na forum sami uczeni. Żenada, jeśli nie dbacie o swoje zdrowie to przynajmniej dbajcie o innych. Takich odważnych nie brakuje w szpitalu.

gość 09.11.2021 21:37
Nie tylko w przedszkolu również. Widać, że jesteś źle poinformowana. Kończymy takie same studia, dokształcamy się i robimy awans. Nie ma żadnej różnicy.

Świadek zdarzenia 08.11.2021 19:37
Wyzywający? Byłem świadkiem zdarzenia, ten patrol był skierowany definitywnie w tą Panią, skoro jak dyrektorka pisze jedyna nie nosiła, to jakim była zagrożeniem dla innych skoro cała reszta "zakneblowana" (jedni pod nosem inni pod brodą). Dobrze, że nie przyjęła mandatu, Sąd na podstawie przepisów prawa umorzy a Dyrekcja niech się wstydzi takiego traktowania.

Marta 08.11.2021 16:36
Nauczyciele to w szkole są

Mel 08.11.2021 14:49
A rodzic wyzywający, personel to nie. Przykład płynie z góry. Szkoda tylko że ten marny "dziennikarzyna" opisał sytuację w całkiem innym świetle niż powinien!

Wiki 06.11.2021 14:39
Apropos "przedszkolanka" : https://radoscbyciarodzicem.pl/przeczytaj/przedszkolanka-taki-zawod-nie-istnieje/

gość 06.11.2021 12:52
Pani Dyrektor postąpiła prawidłowo. A rodzice niech się nie oburzają, powinni być odpowiedzialni.

Zibi 06.11.2021 11:30
Nie przesadzaj Ona na pewno nie jest z partii rządzącej, której to jak pisałaś „wszystko się należy i nie obowiązują jej zarazem żadne nakazy/zakazy. Ma jedynie prawa, ale żadnych obowiązków„. Ona jest pewnie zwykłą obywatelką, która przestrzega prawa (Konstytucja i Ustawy) i żadne rozporządzenia, zarządzenia czy wewnętrzne procedury nie mogą być niezgodne z prawem. Zgodnie z obowiązującym aktualnie w Polsce prawem (Konstytucja i uchwalane przez sejm Ustawy) maseczki powinny nosić tylko chorzy oraz mający kontakt z chorymi (Ustawa o zapobieganiu chorobom zakaźnym, a covid taką jest).

Anja 06.11.2021 10:37
Osoba, która maski nie zakłada, zapewne jest jedną z tych, którym wszystko się należy i nie obowiązują jej zarazem żadne nakazy/zakazy. Ma jedynie prawa, ale żadnych obowiązków .Ciekawe czy pracuje. Jeśli nie chce się dostosować, niech zabiera dziecko z przedszkola i siedzi z nim w domu, a nie naraża innych.

Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 2°CMiasto: Kędzierzyn-Koźle

Ciśnienie: 1034 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama