Przed rozpoczęciem sezonu raczej nikt się nie spodziewał, że obrońcy mistrzowskiego tytułu niemal na półmetku rundy zasadniczej, będą zajmowali dopiero szóste miejsce w tabeli. Skra wygrała sześć z jedenastu spotkań i traci aż 17 punktów do lidera z Kędzierzyna-Koźla.
Bełchatowianie grają bardzo nierówno, a ostatnio przegrali 0:3 (23:25, 17;25, 19:25) w Katowicach. Nie zachwycili też w środowym meczu w Lidze Mistrzów, gdy przegrali z Greenyard Maaseik 0:3 (21:25, 22:25, 27:29).
- Jestem zaniepokojony nie tylko naszymi wynikami, ale również grą – mówił po ostatnich spotkaniach Konrad Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów.
Zapewne obrońcy mistrzowskiego tytułu będą bardzo zmotywowani przed starciem z ZAKSĄ.
- Musimy zagrać najlepiej jak potrafimy i ja gorąco wierzę w to, że uda się w sobotę wygrać. Musimy jednak dać z siebie dużo, dużo więcej, niż w ostatnich meczach – zapowiada w serwisie skra.pl Grzegorz Łomacz, rozgrywający drużyny z Bełchatowa.
Nasza drużyna w PlusLidze nie ma sobie równych. Odniosła komplet, dwunastu zwycięstw, a jedyny punkt straciła w Bełchatowie. Jednak w środę kędzierzynianie zanotowali pierwszą porażkę w sezonie, gdy w drugiej kolejce Ligi Mistrzów ulegli we Włoszech Azimutowi Modena 1:3 (23:25, 21:25, 25:22, 24:26).
Czy to wpłynie na dyspozycję lidera? O tym przekonamy się w sobotnie popołudnie. Mecz rozpocznie się o godz. 14.45.
Po spotkaniu w Bełchatowie ZAKSA będzie miała dłuższą przerwę w rozgrywkach PlusLigi, bo rewanż z MKS-em Będzin już rozegrała, a mecz ze Stocznią się nie odbędzie. Dopiero 19 stycznia wystąpi w Bydgoszczy. Wcześniej, bo 15 stycznia, kędzierzynianie zmierzą się z Cucine Lube Civitanova w trzeciej kolejce Ligi Mistrzów.
Napisz komentarz
Komentarze