Wójt gminy Cisek Rajmund Frischko poruszył temat zagrożenia przeciwpowodziowego w jego gminie w związku z październikowymi wezbraniami wody. Podczas jednego ze spotkań zasugerowano, by samorząd wystąpił do Wód Polskich o przedstawienie mu zasad funkcjonowania zbiornika retencyjnego Racibórz Dolny. Chodzi o wytyczne dotyczące uruchamiania zbiornika.
- Takie pismo wystosowaliśmy już wcześniej, po wiosennych podtopieniach gruntów rolnych w naszej gminie - mówił wójt Frischko. Oficjalne stanowisko Wód Polskich znamy: raciborski zbiornik ścina falę powyżej 1210 m sześc. na sekundę.
- Żeby to sobie lepiej wyobrazić, jest to dopuszczenie do poziomu na wodowskazie w Raciborzu Miedoni około 8 m. To oczywiście przepływ, który gminy Cisek nie satysfakcjonuje, gdyż przy jesiennych podtopieniach fala została przycięta na przepływie około 600 m sześc. na sekundę. Wszystko, co było ponad ten przepływ, zostało zmagazynowane w zbiorniku Racibórz Dolny - informował włodarz. - Mimo że taką falę przepuszczono przez Racibórz, doszło do pewnych podtopień na terenie naszej gminy, nie wspominając o sąsiedniej gminie Bierawa, po przeciwnej stronie Odry.
Przedstawiciele samorządów nadodrzańskich, czyli prezydent miasta Kędzierzyna-Koźla oraz wójtowie gmin: Bierawa, Cisek i Reńska Wieś, wystosowali pismo, w którym zaapelowali, by zapis o przepływie 1210 m sześc. na sekundę nie był sztywny.
- Aby ten próg został obniżony w miarę możliwości posiadanych retencji na raciborskim zbiorniku, ale i przy rozsądnej analizie sytuacji na terenie naszej gminy - precyzował Rajmund Frischko.
Kiedy 4 grudnia powstawał ten materiał, odpowiedź nie dotarła jeszcze do zainteresowanych.
Napisz komentarz
Komentarze