Reklama
poniedziałek, 4 listopada 2024 23:30
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Jest nadzieja dla Ani. Kobieta musi jednak zebrać 25 tys. zł na operację

Anna Miłek to 30-letnia mieszkanka naszego powiatu. Kobieta od 10 lat choruje na endometriozę. To nieuleczalna i bardzo bolesna choroba, która powoduje, że komórki błony śluzowej macicy zamiast opuścić organizm wędrują w jego głąb. Tworzą guzki i zgodnie z cyklem menstruacyjnym krwawią - powstają torbiele, stany zapalne i zrosty. Z czasem prowadząc do niepłodności.
Jest nadzieja dla Ani. Kobieta musi jednak zebrać 25 tys. zł na operację
Anna Miłek - nie wyczytasz mojej choroby na twarzy. Nie wyczytasz 10-ciu lat katorgi, bólu, niemocy, depresji lękowej, nerwicy. Nie wyczytasz strachu kiedy kilkanaście razy ratowali mi życie.

- Endometrioza często porównywalna jest z nowotworem, tworzy spustoszenie w organizmie, a zniszczonych narządów, nerwów i tkanek nie da się odbudować – tłumaczy Anna Miłek, której życie w bardzo młodym wieku zmieniło się w jedno wielkie cierpienie.

Pochodząca z Kędzierzyna-Koźla kobieta aktualnie z mężem i z ośmioletnią córką Lenką mieszka w Miejscu Odrzańskim w gminie Cisek.

- Córka, jest moim cudem. Cudem dlatego, że lekarze nie dawali mi żadnych szans na ciążę. Chciałabym aby moja córka kiedyś zobaczyła mamę, która nie leży, nie zwija się w kłębek z bólu, która nie płacze. Chciałabym aby moja córka w końcu powiedziała swoim koleżankom, że mama jest zdrowa, że mamę w końcu nie boli, że mama ma siłę – wyznaje Anna Miłek.

Kobieta w wieku 20 lat trafiłam na stół operacyjny z guzem o wymiarach 10 x 9cm.

- Sama nie potrafię sobie wyobrazić jak taki gigant znalazł się w moim brzuchu. Wtedy już badanie histopatologiczne potwierdziło, że jest to "endometriosis externa" czyli endometrioza. Moje życie zamieniło się w walka o zdrowie a raczej o przetrwanie. Dwa tygodnie po operacji okazało się, że guz wyrósł na nowo! Chodziłam od lekarza do lekarza. Jeden lekarz powiedział mi wprost: nie potrafię leczyć endometriozy. Kolejny oznajmił, że nigdy nie będę mogła mieć dzieci. Zaczęły się katorżnicze bóle. Których poziomu nie potrafię opisać. To tak jak gdybym miała macicę, cały brzuch i wszystkie w nim narządy owinięte drutem kolczastym, przy każdym nawet najmniejszym ruchu owa kolczatka napina się i wbija w te narządy powodując jeszcze większy ból. Czasem mdleję z bólu. Na przestrzeni lat przepisywano mi lek za lekiem. Stałam się przez 10 lat królikiem doświadczalnym lekarzy, którzy nie wiedzieli jak leczyć endometriozę. Jak mi pomóc. A nawet wpoili mi do głowy, że jestem kobietą a więc muszę cierpieć. Popadałam w silną depresję lękową z napadami nerwicy. Obwiniałam siebie, że choruję. Uznawałam siebie za wariatkę. Nikt, żaden lekarz na przestrzeni tych lat nie potrafił mi pomóc. Kiedy o tej chorobie zaczęło się robić głośno w mediach, pojawiły się centra leczenia endometriozy. I to nie było ważne, że tylko prywatnie, ważne że lekarze w końcu zaczęli leczyć. Po tych wszystkich latach i ja trafiłam prywatnie. Skierowano mnie od razu na operację. Okazało się, że na przestrzeni tych lat endometrioza w moim organizmie naprawdę się rozsiała. Praktycznie wszędzie. Jelita, zrośnięte narządy, zajęte wiązadło krzyżowo maciczne, guzy, pęcherze w jakiś nerwach, tkankach, płyn w otrzewnej itd. Kolejna operacja wydawała się być dla mnie wybawieniem. Tak się jednak nie stało – opowiada o swojej chorobie Anna Miłek, która otrzymała skierowanie na operację z NFZ.

Okazało się, że NFZ przeznacza na taką operację jedynie 2100 zł a jej koszt wynosi nawet 30 000 zł.

- Moja operacja trwała tylko półtorej godziny. Wycieli mi guza, zrobili parę rzeczy, zszyli i odesłali z kwitkiem do domu. Przepisali hormony sterydowe aby zatrzymać miesiączkowanie. Jak się domyślacie operacje nic nie dały. Dostałam silnej depresji, zaszyłam się w domu, leżałam w łóżku przez pewien czas, nie czułam głodu, nawet potrzeb fizjologicznych... Widziałam tylko czarną dziurę z której nikt nie chciał mnie wyciągnąć. Łykałam leki za lekami bo tak kazali mi lekarze, mam wyniszczony żołądek, wątrobę i jelita. Bywałam po stokroć na SORZE z ratowaniem życia, gdyż leki jakie mi przepisywali sprawiły obrzęki naczynioruchowe, puchłam wszędzie, powieki, usta, język, krtań, dusiłam się. Potęguje we mnie codzienny strach co tym razem się stanie, gdzie wyląduję czy będą w stanie mi pomóc. Ból, który pulsuje rozrywa mi w lędźwiach jest nie do opisania. Te bóle są codzienne. Przez co jestem totalnie wyłączona z życia codziennego, przez 10 lat notorycznie walczę ze zdrowiem na każdej płaszczyźnie życia. Bóle nie są tylko w lędźwiach ale także w całej macicy, podbrzuszu, jelitach, miewam częste zapalenia otrzewnej a to stany zagrażające życiu. Każdego dnia boję się. Nadzwyczajnie się boję. Nie potrafię cieszyć się życiem. A zwykle jestem osobą, która docenia każdy szczegół. Moja walka trwa 10 lat. W końcu zrozumiałam, że aby powrócić do zdrowia musieliby wyciąć mi całą postać choroby. Wszystkie zrosty, ogniska każdy najmniejszy szczegół. Ale Narodowy Fundusz Zdrowia mi tego nie zapewni. Jedynym wyjściem są operacje prywatne, które kosztują kilkanaście tysięcy złotych. Operacja endometriozy na którą już się zakwalifikowałam w Medicus Clinic we Wrocławiu w moim przypadku kosztuje około 15-20 tysięcy złotych. Niestety potrzebuję jeszcze drugiej osobnej operacji, która przeprowadzi naczyniowiec ze względu na zespół biernego przekrwienia miednicy mnieszej (żylaki przymacicz) w osobnej klinice. Lekarz z Wrocławia powiedział, że tylko w ten sposób będę normalnie żyła. Żyła bez bólu – opowiada Anna Miłek.

 

Na obecny stan kobieta posiadam endometriozę zaawansowaną, głęboko naciekającą. Naciek endometriozy na przymacicze lewe, zajęcie więzadła krzyżowego, nerwu podbrzusznego, dołka podjajnikowego. Endometrioza również jest widoczna w tylnej ścianie pęcherza - ogniska endometriozy. Cała macica przesunięta na lewą stronę potrzebna jej resekcja. Ponad to widoczna adenomioza (kwalifikuje się do operacji usunięcia macicy) jednak usunięcie macicy nie likwiduje endometriozy, gdyż endometrioza rozsiewa się po za macicą. Usunięcie endometriozy i jej ognisk z jamy otrzewnowej. Zajęte całe przymacicze lewe, jelita.

 

- Żebym mogła walczyć potrzebuję pieniędzy. Na dwie operacje nie mogę sobie pozwolić. Przez swój stan zdrowia jestem osobą niepracującą. Z mężem nie możemy sobie pozwolić na kredyt. – tłumaczy Anna Miłek, która założyła zbiórkę, z nadzieją, że zdarzy się cud. – Cuda się zdarzają, tak jak moja córka, która również jest tym cudem. To co napisałam tutaj to naprawdę namiastka mojego życia. Prawdziwy dramat dzieje się za drzwiami mojego domu – opowiada Anna.

30-latka zaczęła pisać książkę na temat endometriozy i zbiera pieniądze na operację w Dortmundzie.

- Wczoraj otrzymała telefon, że operacja jest możliwa w maju. Nie mam jeszcze nawet połowy potrzebnej kwoty. Lekarz obiecał mi, że tylko po operacji usunięcia całej postaci choroby jestem w stanie funkcjonować. Mój ból trwa 10 lat. Nawet nie wiem jak to żyć bez bólu. Jak to móc wstać i wyjść z koleżankami na babski wieczór. Czy po prostu gdziekolwiek wyjść nie zwijając się z bólu. Bardzo prosiłabym o jakiekolwiek wsparcie. Dziękuje. Tak sobie czasami myślę, że jest tylu ludzi na świecie i gdyby każdy przelał przysłowiową złotówkę, cel byłby zrealizowany, żyłabym bez bólu. Serdecznie Was proszę jeśli życie Wam na to pozwoli aby mi pomóc. Wierzę, że dobro powraca do każdego z nas... To czasami tak nie wiele a dla mnie znaczy naprawdę wiele. Za pomoc serdecznie i szczerze dziękuję  – napisała Anna Pawlik.

 

Osoby, które chciałyby pomóc mogą to zrobić klikając TUTAJ



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: KoźlaninTreść komentarza: Co wy promujecie ?Data dodania komentarza: 4.11.2024, 21:53Źródło komentarza: Julia Konik-Rańda: romskie serce i muzyczna pasja w "The Voice of Poland"Autor komentarza: Cała PrawdaTreść komentarza: NIE dla elektryków ! Nawet bogatsza jednostka komunikacji miejskiej MZA W-wa nie kupuje aż tyle elektryków tylko wciąż pojazdy z silnikiem spalinowym. To jest spisek UE przeciw Polsce.Data dodania komentarza: 4.11.2024, 21:52Źródło komentarza: Urząd Miasta chce poznać zdanie mieszkańców na temat autobusów zeroemisyjnych w Kędzierzynie-KoźluAutor komentarza: MatiTreść komentarza: My z sąsiadem Leszkiem, też mamy wspólne usługi i zakupy i dyrektora nie mamy.Data dodania komentarza: 4.11.2024, 20:25Źródło komentarza: Mariusz Wiśniewski nowym dyrektorem Powiatowego Centrum Usług WspólnychAutor komentarza: Ruchu, taki lepszy Ryszard.Treść komentarza: Z kim skoligacony? Ja Riczi chciałbym wiedzieć, by mieć pewność, że nie zachodzi podejrzenie o nepotyzm. My w PiS zawsze się tym brzydzimy, zawsze negujemy takie praktyki.Data dodania komentarza: 4.11.2024, 17:32Źródło komentarza: Mariusz Wiśniewski nowym dyrektorem Powiatowego Centrum Usług Wspólnych A Autor komentarza: HansTreść komentarza: "Biedny" Niemiec rozpoczął wojnę, a potem uciekał, bo tyle krzywd zdążył w parę lat wyrządzić, że dobrze wiedział, iż wreszcie dosięgnie go ręka sprawiedliwości. Ale i tak zdążył wywieźć kilkadziesiąt pociągów zagrabionych dzieł sztuki, złota i innych kosztowności, których do dziś nie oddał okradzionym narodom. Smutna prawda...Data dodania komentarza: 4.11.2024, 17:05Źródło komentarza: Archeologiczna ciekawostka, czyli kozielskie czółno i toporki neolityczne. ZDJĘCIAAutor komentarza: stawikTreść komentarza: Muszą dojechać, przecież nie będą targać tych skrzynek z piwem z parkingu.Data dodania komentarza: 4.11.2024, 14:05Źródło komentarza: Zdrowe Morsy Dębowa Kędzierzyn-Koźle zainaugurowały sezon. ZDJĘCIA
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 5°CMiasto: Kędzierzyn-Koźle

Ciśnienie: 1032 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama