Pomiędzy godz. 2 a 3 w nocy niektórych mieszkańców kozielskiego os. Zachód obudził hałas. Złodzieje - a było ich najprawdopodobniej dwóch - nie zachowywali się zbyt dyskretnie i to właśnie okazało się dla nich zgubne.
Wiele wskazuje na to, że jeden z nich stał na czatach, a drugi podjął skuteczną - jak się po chwili okazało - próbę włamania. Złodziej najpierw usiłował wybić jedną szybę w witrynie sklepowej, a gdy ta stawiła mu skuteczny opór, zajął się sąsiednią. Potem musiał jeszcze uszkodzić sklepowy regał, stojący tuż przy oknie, a gdy i tę przeszkodę pokonał, to wszedł do środka.
- Najpewniej jeden z czujnych mieszkańców słysząc całe to zamieszanie zawiadomił policję, która szybko dotarła na miejsce zdarzenia. Funkcjonariusze złapali złodzieja na gorącym uczynku, gdy jeszcze buszował w sklepie. O godz. 3.14 dyżurny policji powiadomił mnie o włamaniu. Gdy tu dotarłem, to delikwent siedział już skuty w radiowozie. W plecaku miał skradzione papierosy, alkohol, a nawet pilota od nowej klimatyzacji z naszego sklepu. Udało mi się dostrzec, że ujęty przez policję mężczyzna był młody, dość wysoki i miał na sobie dres. Natomiast drugi, który stał na czatach, zdołał zwiać na widok radiowozu - mówi pan Artur, współwłaściciel sklepu, który już z rana zabezpieczał dziurę po wybitej szybie. Okazuje się, że złodzieje upodobali sobie ten sklepik.
- Tylko w tym roku mieliśmy tu już trzy włamania, a w sumie to było ich chyba z dwanaście. Średnio odnotowujemy od trzech do czterech włamań rocznie. Kilka lat temu temu, to złodzieje włamywali się do nas trzy dni z rzędu! Czwartej nocy czekałem już na nich z łomem w osobówce. Tym razem straty oceniam na około 4 tys. złotych. Taka jedna oklejona reklamą szyba kosztuje około 1,5 tys. zł., a uszkodzone są dwie. Poza tym uszkodzili płyty oraz blachę, które zabezpieczają sklep od środka. O robociźnie nawet nie wspomnę. Dobrze, że mamy to chociaż ubezpieczone od kradzieży - kończy pan Artur.
Napisz komentarz
Komentarze