Nasz atakujący od początku roku zmagał się z urazem kolana. Sławomir Jungiewicz jest już po zabiegu, jednak rehabilitacja i powrót do zdrowia mogą potrwać do kilku miesięcy. To wymusiło roszady w składzie wicemistrzów Polski, bo Łukasz Kaczmarek nie ma zmiennika.
ZAKSA pozyskała więc 25-letniego Amerykanina. Mierzący 203 cm wzrostu James Shaw rozpoczynał od siatkówki plażowej. Później grał w lidze uniwersyteckiej w Stanford na pozycji rozgrywającego. W 2016 roku trafił do ligi włoskiej. Spędził sezon w Padwie, a na kolejny przeniósł się do jednego z najlepszych klubów świata - Sir Safety Perugii. Z drużyną tą w ubiegłym roku zdobył puchar i mistrzostwo Włoch oraz brąz w Lidze Mistrzów. Siatkarz po sezonie wrócił do Stanów Zjednoczonych, aby ukończyć studia.
James Shaw nie zaprzestał jednak treningów. Jak sam podkreśla w tym czasie pracował ciężko, mając przed sobą jasny cel – miejsce w składzie reprezentacji narodowej na igrzyska olimpijskie w Tokio w 2020 roku. Co ciekawe, zmienił jednak pozycję na boisku i z rozgrywającego stał się atakującym. Swoje umiejętności będzie mógł teraz zaprezentować w PlusLidze.
Zawodnik podkreśla, że oferta z Kędzierzyna-Koźla była propozycją nie do odrzucenia.
- Postanowiłem podpisać umowę z ZAKSĄ, ponieważ szukałem dobrej okazji, aby rozpocząć nową ścieżkę w swojej karierze siatkarskiej i to właśnie ZAKSA dała mi ku temu szansę. Otrzymałem możliwość dołączenia do mocnego zespołu, finalisty Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu, drużyny liczącej się w walce o najwyższe cele i wszystkie te aspekty były istotne – mówi James Shaw, zwracając uwagę na możliwości jakie się przed nim otwierają.
- Gra w ZAKSIE jest dla mnie również ogromną szansą na rozwój osobisty. Zdaję sobie sprawę, że wciąż jestem na etapie zbierania doświadczenia, aby stać się coraz lepszym zawodnikiem. Perspektywa gry w tak mocnym zespole, przy wsparciu niesamowitych fanów, jakich macie w Polsce jest ekscytująca - dodał nowy atakujący wicemistrzów Polski.
Napisz komentarz
Komentarze