Mogłoby się wydawać, że skoro od siedmiu lat w Kędzierzynie-Koźlu nie wzrosły ceny biletów komunikacji miejskiej, a stan techniczny taboru MZK - czyli jakość usług - poprawia się z roku na rok, to powinno się to przełożyć na wzrost liczby pasażerów. Nie jest to jednak tak proste i oczywiste. W 2013 roku z usług miejskiego przewoźnika skorzystało 4 783 894 pasażerów, w 2014 roku – 4 522 129, w 2015 roku – 4 355 268, w 2016 roku – 4 162 932, w 2017 roku – 4 066 954, w 2018 roku – 3 951 390, a w 2019 roku – 3 900 443. Jednak od 2012 do 2019 roku ubyło łącznie 5867 mieszkańców Kędzierzyna-Koźla, co niewątpliwie przełożyło się na wyniki uzyskiwane przez miejskiego przewoźnika.
Szczytowy pod względem liczby posiadanych autobusów i przewiezionych pasażerów był rok 1985. Przedsiębiorstwo miało wówczas 80 autobusów, a z jego usług skorzystało aż 28,3 mln osób. Od tego czasu pasażerów ubywa. Jeszcze w 1995 roku przewieziono niespełna 14,3 mln ludzi. Obecnie MZK obsługuje 11 linii o łącznej długości 160 km. Jego flotę stanowi 47 autobusów, które przewożą rocznie niespełna 4 mln osób. Mniejsza liczba pasażerów w stosunku do lat ubiegłych spowodowana jest głównie względami demograficznymi i faktem, że zdecydowana większość rodzin przesiadła się do własnych samochodów. Nie miało i nie ma to jednak wpływu na sukcesywną wymianę taboru. Obecnie większość autobusów to niskopodłogowe pojazdy z ekologicznymi silnikami.
Zdaniem prezesa MZK kluczowy wpływ na liczbę przewiezionych pasażerów ma niż demograficzny odnotowywany od wielu lat w statystykach przy jednoczesnym wzroście osób korzystających z własnego transportu. Dodatkowo wpływ na coraz niższe dane w statystykach ma również zwiększająca się liczba pasażerów uzyskujących uprawnienia do bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego.
- Zmiana tych tendencji w dużym stopniu uzależniona jest od samych mieszkańców i ich chęci wspierania działań proekologicznych. Pragnę zachęcić do pozostawienia prywatnych samochodów w garażach i korzystania z usług komunikacji miejskiej. Zaznaczam, że od 2012 roku ceny naszych biletów nie uległy zmianie, mimo że od tego czasu koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa znacząco wzrosły. Szczególnie w ostatnich latach - podkreśla Joanna Koziarska, przypominając, że wzrosły m.in. ceny paliw, koszty eksploatacji związane z utrzymaniem taboru oraz ubezpieczeniem pojazdów. Nie bez znaczenia są też podwyżki cen energii elektrycznej.
- Zapewne wzrosty cen na stacjach benzynowych odczuli także sami posiadacze samochodów osobowych, dlatego od wielu lat zachęcamy do korzystania z komunikacji publicznej. Tym bardziej że gmina konsekwentnie realizowała politykę prospołeczną i nie podnosiła cen biletów - dodaje prezes MZK.
W ostatnich dniach w związku z napiętą sytuacją na Bliskim Wschodzie ceny paliw poszybowały w górę. Czy oznacza to, że MZK zostanie zmuszony do podniesienia cen biletów?
- Jesteśmy w trakcie analiz. Decyzja w tym zakresie powinna zostać podjęta jeszcze na początku roku. W najbliższych tygodniach i miesiącach najbardziej obawiamy się właśnie podwyżki cen paliw, które i tak w porównaniu z latami 2016-2019 uległy znacznemu wzrostowi - kończy Joanna Koziarska.
Napisz komentarz
Komentarze