Spotkanie rozegrane 6 marca w Tarnowie, gdzie w tym sezonie swoje mecze domowe rozgrywa zespół ze Lwowa, był bardzo ważny dla układu tabeli. Gospodarze cały czas walczą o utrzymanie w PlusLidze, a przeciwnik o miejsce w najlepszej czwórce przed rundą play-off.
Początek inauguracyjnego seta dla Barkomu, który odskoczył na dwa oczka (4:2, 8:6). Jednak wystarczył moment, aby kędzierzynianie doprowadzili do remisu 10:10. Przy mocnych zagrywkach Rafała Szymury goście wygrali kilka akcji z rzędu i prowadzili 15:11. Miejscowi nie rezygnowali i po punktowej zagrywce Lorenzo Pope zbliżyli się na punkt (15:16). Jednak po chwili dwoma asami serwisowymi odpowiedział Igor Grobelny i było 20:16. Jeszce po kontrze Wasyla Tupczija "Nietoperze" traciły dwa oczka (18:20), ale końcówka ZAKSY była piorunująca. Setbola dał nam blok Mateusza Rećki na Lorenzo Pope, a zwycięski punkt zdobył Igor Grobelny, który zatrzymał Wasyla Tupczija.
Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Miejscowi bardzo chcieli, ale nie zawsze im wychodziło. Popełniali sporo błędów w zagrywce, a do tego słabo grał lider Barkomu, Wasyl Tupczij. Podopieczni trenera Andrei Gianiego szybko objęli prowadzenie (6:4) i systematycznie powiększali swoją przewagę. Po kontrze ze środka Andreasa Takvama było 14:11. Kiedy skutecznymi akcjami popisał się Igor Grobelny, a Tymur Tsmokalo uderzył w aut kędzierzynianie mieli sześciopunktową zaliczkę (19:13). Wydawało się, że ZAKSA kontroluje sytuację na boisku, ale zmiennicy w szeregach gospodarzy zaczęli odrabiać starty. As Ilii Kovalova, błąd Igora Grobelnego w ataku oraz kontra Lorenzo Pope spowodowały, że lwowianie zbliżyli się na punkt (21:22). Jednak gospodarze nie wytrzymali do końca. Ich dwie pomyłki w polu serwisowym i błąd w rozegraniu przesądziły o wygranej rywali.
W trzecim secie sporo było szarpanej gry. Miejscowi prowadzili 3:1, a po chwili do głosu doszli kędzierzynianie (7:5). Po dwóch asach Igora Grobelnego i bloku Andreasa Takvam przewaga wzrosła (14:10), ale przeciwnik przy dobrych serwisach Ilii Kovalova doprowadził do wyrównania po 14. Zawodnicy ze Lwowa nieźle spisywali się w systemie blok-obrona, a przyjezdni mieli problemy ze skończeniem swoich akcji. Po dwóch asach Marta Tammearu Barkom odskoczył na 19:17 i trener Andrea Giani musiał wziąć przerwę. ZAKSA wyrównała i losy partii rozstrzygnęły się w zaciętej i długiej końcówce. W ekipie gospodarzy świetnie spisywał się Jarosław Pampuszko i to głównie po jego obronach koledzy mieli okazje do skończenia swoich akcji. Kędzierzynianie obronili kilka setboli, ale przy stanie 27:27 Karol Urbanowicz zepsuł zagrywkę, a skutecznie kontrował Ilia Kovalov.
W czwartej odsłonie drużyna z Kędzierzyna-Koźla przycisnęła od początku. Kilka skutecznych bloków i kontry Bartosza Kurka dały przewagę 6:2. Kiedy kolejnym asem popisał się Igor Grobelny było już 12:6. ZAKSA kontrolowała sytuację na bosku i nie zamierzała oddać inicjatywy rywalom. Po kontrze wykorzystanej przez Andreasa Takvama prowadzenie urosło siedmiu punktów (15:8). Gospodarze jeszcze próbowali odwrócić losy tego seta, ryzykowali w polu zagrywki, odrabiali dwa, trzy punkty (14:18), ale to było za mało. Na dodatek w końcówce podali rękę rywalom i po dwóch błędach Ilii Kovalova oraz dotknięciu siatki przez Santerii Valimaa przegrywali 15:22. Kiedy fiński rozgrywający popsuł też zagrywkę, to był pierwszy meczbol dla gości, a ten sam błąd Olga Szewczenki zakończył pojedynek.
Po tym zwycięstwie zespół z Kędzierzyna-Koźla awansował na czwarte miejsce w tabeli, ale w sobotę swój mecz z Indykpolem AZS-em Olsztyn rozegra Bogdanka LUK Lublin i jeśli wygra, to ponownie wyprzedzi ZAKSĘ.
Barkom: Ilia Kovalov (19), Rune Fasteland (13), Wasyl Tupczij (6), Mart Tammearu (15), Deniss Petrovs, Andrij Rogożyn (3), Jarosław Pampuszko oraz Lorenzo Pope (7), Santeri Valimaa, Tymur Tsmokalo (4), Oleg Szewczenko
ZAKSA: Bartosz Kurek (25), Marcin Janusz (2), Igor Grobelny (17), Andreas Takvam (9), Rafał Szymura (12), Karol Urbanowicz (5), Erik Shoji oraz Mateusz Rećko (1), Kajetan Kubicki
Napisz komentarz
Komentarze