Wśród przekazanych materiałów znajdują się plany architektoniczne m.in. stajni, ujeżdżalni, budynku administracyjnego, obiektów mieszkalnych, a także gospodarczych. Dwie duże teczki, w których archiwalne arkusze zostały przekazane naszemu muzeum, są formatu A1 i A2.
- Nie spodziewaliśmy, że tych dokumentów jest tak dużo. Po przeprowadzeniu inwentaryzacji doliczyliśmy się ich 99. Muzeum Ziemi Kozielskiej zostało nimi obdarowane przez Stadninę Koni w Prudniku na początku listopada tego roku. Są to absolutnie unikatowe dokumenty architektoniczne kozielskiej stadniny koni, a dokładniej mówiąc, projekty techniczne jej zabudowy - wyjaśnia Izabela Migocz, dyrektor Muzeum Ziemi Kozielskiej. - Gdy prezes Anetta Sałacka poinformowała mnie, że Stadnina Koni w Prudniku jest w posiadaniu takich dokumentów i że decyzją tamtejszego zarządu mogą one na stałe powrócić do Kędzierzyna-Koźlu, byliśmy przeszczęśliwi. Mamy to wszystko spisane w formie umowy darowizny. Sporządzono stosowny protokół przekazania tych cennych materiałów. Wszystkie zostały spisane i sfotografowane.
Liczne ciekawostki
Dyrektor Izabela Migocz nie kryje satysfakcji, że to właśnie Muzeum Ziemi Kozielskiej jest tą instytucją, która w sposób profesjonalny może przejąć, opracować i wyeksponować takie dokumenty, ale również archiwizować i chronić.
- Przekazane nam plany i rękopisy znajdują się w bardzo dobrym stanie. Tylko niektóre wymagają drobnej renowacji, o ile chcielibyśmy doprowadzić je wszystkie do stanu idealnego. Taki skarb w postaci tych dokumentów jest niewątpliwie dużą atrakcją zarówno dla nas, muzealników, ale również dla wszystkich mieszkańców Kędzierzyna-Koźla - przekonuje Izabela Migocz. - Chciałabym wyrazić podziękowanie dla pani kierownik Muzeum Ziemi Kozielskiej Aleksandry Gałki, ponieważ gdy te dokumenty do nas dotarły, to przez trzy dni wykonywała mozolną, mrówczą pracę, aby przejrzeć i sprawdzić, które z nich są najciekawsze. Wszystko po to, aby jak najszybciej udostępnić pozyskane zbiory zwiedzającym. Dzięki temu bardzo szybko, bo już 6 listopada powstała u nas wystawa czasowa, po części multimedialna, którą eksponujemy w sali historycznej naszego muzeum - dodaje pani dyrektor.
- Gdy tylko dowiedziałam się, że te dokumenty zostaną przekazane nam przez panią prezes Anettę Sałacką, wzbudziło to we mnie bardzo dużo emocji. Jestem historykiem i z mojego punktu widzenia są to niesamowite skarby – nie ukrywa kierownik Aleksandra Gałka. - Zresztą myślę, że każdy pasjonat lokalnej historii też chętnie zobaczy je z wypiekami na twarzy. Występują pewne trudności przy opracowaniu takich planów, gdyż są to nietypowe dokumenty. Nie mamy w swoich zasobach zbyt dużo takich archiwaliów. Pewną trudność stanowi rozczytanie niemieckiego odręcznego pisma. Choć jest ono staranne, to jego rozszyfrowanie zajmuje sporo czasu. Poza tym mamy tu do czynienia z typowo jeździecką terminologią, którą nie operuję na co dzień, więc musiałam się w to nieco wdrożyć. Nieco problemów sprawiają też nazwy własne. Rozszyfrowanie tego wszystkiego jest naprawdę czasochłonne.
Ciekawostką są na przykład projekty pięknego ogrodu (jedyny kolorowy rysunek), schemat chlewika, odpływu wody z wyspy, czy też studni fortecznej. Wszystko jest wykonane odręcznie, z wielką dokładnością i pietyzmem, a także zamiarem wyeksponowania nawet najmniejszego szczegółu oraz detalu architektonicznego.
- Największe emocje wzbudza jednak plan architektoniczny budynku fortecznego, który powstał w 1754 roku, a zatem jest najstarszym obiektem na terenie wyspy. Pierwotnie nie wyglądał on tak, jak przedstawia to sprezentowany nam plan, gdzie widać już dwie kondygnacje nadbudowane dopiero w drugiej połowie XIX wieku - wyjaśnia Aleksandra Gałka.
Z Prudnika do Koźla
Z informacji, jakie przekazała, wynika, że w połowie XVIII wieku budynek ten był jednokondygnacyjny i posiadał mocne sklepienie, które miało chronić przed pociskami artyleryjskimi. W środku mogło się schronić nawet 200 żołnierzy. Gdy twierdza Koźle przestała funkcjonować w 1873 roku, to jeszcze przez jakiś czas stacjonowali tam żołnierze. W II poł. XIX w. budynek ten postanowiono wykorzystać do celów mieszkalnych. Dlatego też zostały tam nadbudowane dwie kolejne kondygnacje.
- Nim jednak zamieszkali w nim pracownicy cywilni, wcześniej w budynku tym mieścił się hotel oficerski oraz kantyna. I to jest chyba najciekawszy z tych planów, właśnie z uwagi na ścisły związek tego obiektu z twierdzą Koźle - dodaje Aleksandra Gałka.
W jakich okolicznościach dokumenty te zostały odnalezione i przekazane naszemu muzeum, tłumaczy prezes Stadniny Koni w Prudniku, Anetta Sałacka.
- Mamy tu pana Lesława, naszego ekonomistę, który od 48 lat pracuje w spółce. Właśnie od niego dowiedziałam się, że w Stadninie Koni w Prudniku znajdują się takie dokumenty. Robiłam podyplomówkę z historii sztuki i jak to zobaczyłam, to od razu zaświeciły mi się oczy. Wszystko zostało wykonane odręcznie, pieczołowicie, z wielką starannością. Są to naprawdę cenne materiały i uznałam, że powinny one trafić do kozielskiego muzeum. Zadzwoniłam do pani dyrektor Izabeli Migocz i tak to się zaczęło - wyjaśnia Anetta Sałacka.
Z jej informacji wynika, że w latach 70. bądź 80. XX wieku obiekt na wyspie przekształcono w Zakład nr 10 w Kędzierzynie-Koźlu, stanowiący oddział Stadniny Koni w Prudniku.
- Dlatego gdy kozielska stadnina została zlikwidowana, to wszystkie należące do niej dokumenty trafiły właśnie do Prudnika. Teraz z wielką radością mogłam je ponownie przywieźć do Kędzierzyna-Koźla - nie kryje satysfakcji Anetta Sałacka.
O kozielskiej stadninie pisaliśmy już wcześniej.
Poniżej w galerii przekazane Muzeum Ziemi Kozielskiej plany architektoniczne i rękopisy związane ze stadniną koni na wyspie.
Napisz komentarz
Komentarze