Reklama
środa, 1 stycznia 2025 17:10
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Taki prezent rzadko trafia do muzeum. ZDJĘCIA

Od pewnego czasu krążyły informacje, że takowe dokumenty przetrwały do naszych czasów. Na szczęście okazały się one prawdziwe. Dzięki uprzejmości Anetty Sałackiej, prezes Stadniny Koni w Prudniku, do Muzeum Ziemi Kozielskiej trafiły plany architektoniczne i rękopisy związane ze stadniną koni na wyspie. To prawie sto wyjątkowych dokumentów, a najstarszy z nich pochodzi z 1884 r.
Kierownik Muzeum Ziemi Kozielskiej Aleksandra Gałka i jedna z dwóch teczek, w których zostały przekazane archiwalne arkusze

Wśród przekazanych materiałów znajdują się plany architektoniczne m.in. stajni, ujeżdżalni, budynku administracyjnego, obiektów mieszkalnych, a także gospodarczych. Dwie duże teczki, w których archiwalne arkusze zostały przekazane naszemu muzeum, są formatu A1 i A2.

- Nie spodziewaliśmy, że tych dokumentów jest tak dużo. Po przeprowadzeniu inwentaryzacji doliczyliśmy się ich 99. Muzeum Ziemi Kozielskiej zostało nimi obdarowane przez Stadninę Koni w Prudniku na początku listopada tego roku. Są to absolutnie unikatowe dokumenty architektoniczne kozielskiej stadniny koni, a dokładniej mówiąc, projekty techniczne jej zabudowy - wyjaśnia Izabela Migocz, dyrektor Muzeum Ziemi Kozielskiej. - Gdy prezes Anetta Sałacka poinformowała mnie, że Stadnina Koni w Prudniku jest w posiadaniu takich dokumentów i że decyzją tamtejszego zarządu mogą one na stałe powrócić do Kędzierzyna-Koźlu, byliśmy przeszczęśliwi. Mamy to wszystko spisane w formie umowy darowizny. Sporządzono stosowny protokół przekazania tych cennych materiałów. Wszystkie zostały spisane i sfotografowane.

Moment przekazania dokumentów na rzecz Muzeum Ziemi Kozielskiej. Na zdjęciu od lewej Izabela Migocz, dyrektor placówki, oraz Anetta Sałacka - prezes Stadniny Koni w Prudniku

Liczne ciekawostki

Dyrektor Izabela Migocz nie kryje satysfakcji, że to właśnie Muzeum Ziemi Kozielskiej jest tą instytucją, która w sposób profesjonalny może przejąć, opracować i wyeksponować takie dokumenty, ale również archiwizować i chronić.

- Przekazane nam plany i rękopisy znajdują się w bardzo dobrym stanie. Tylko niektóre wymagają drobnej renowacji, o ile chcielibyśmy doprowadzić je wszystkie do stanu idealnego. Taki skarb w postaci tych dokumentów jest niewątpliwie dużą atrakcją zarówno dla nas, muzealników, ale również dla wszystkich mieszkańców Kędzierzyna-Koźla - przekonuje Izabela Migocz. - Chciałabym wyrazić podziękowanie dla pani kierownik Muzeum Ziemi Kozielskiej Aleksandry Gałki, ponieważ gdy te dokumenty do nas dotarły, to przez trzy dni wykonywała mozolną, mrówczą pracę, aby przejrzeć i sprawdzić, które z nich są najciekawsze. Wszystko po to, aby jak najszybciej udostępnić pozyskane zbiory zwiedzającym. Dzięki temu bardzo szybko, bo już 6 listopada powstała u nas wystawa czasowa, po części multimedialna, którą eksponujemy w sali historycznej naszego muzeum - dodaje pani dyrektor.

- Gdy tylko dowiedziałam się, że te dokumenty zostaną przekazane nam przez panią prezes Anettę Sałacką, wzbudziło to we mnie bardzo dużo emocji. Jestem historykiem i z mojego punktu widzenia są to niesamowite skarby – nie ukrywa kierownik Aleksandra Gałka. - Zresztą myślę, że każdy pasjonat lokalnej historii też chętnie zobaczy je z wypiekami na twarzy. Występują pewne trudności przy opracowaniu takich planów, gdyż są to nietypowe dokumenty. Nie mamy w swoich zasobach zbyt dużo takich archiwaliów. Pewną trudność stanowi rozczytanie niemieckiego odręcznego pisma. Choć jest ono staranne, to jego rozszyfrowanie zajmuje sporo czasu. Poza tym mamy tu do czynienia z typowo jeździecką terminologią, którą nie operuję na co dzień, więc musiałam się w to nieco wdrożyć. Nieco problemów sprawiają też nazwy własne. Rozszyfrowanie tego wszystkiego jest naprawdę czasochłonne.

Ciekawostką są na przykład projekty pięknego ogrodu (jedyny kolorowy rysunek), schemat chlewika, odpływu wody z wyspy, czy też studni fortecznej. Wszystko jest wykonane odręcznie, z wielką dokładnością i pietyzmem, a także zamiarem wyeksponowania nawet najmniejszego szczegółu oraz detalu architektonicznego.

- Największe emocje wzbudza jednak plan architektoniczny budynku fortecznego, który powstał w 1754 roku, a zatem jest najstarszym obiektem na terenie wyspy. Pierwotnie nie wyglądał on tak, jak przedstawia to sprezentowany nam plan, gdzie widać już dwie kondygnacje nadbudowane dopiero w drugiej połowie XIX wieku - wyjaśnia Aleksandra Gałka.

Od lewej kierownik Muzeum Ziemi Kozielskiej Aleksandra Gałka oraz dyrektor Izabela Migocz prezentujące ekspozycję poświęconą stadninie koni na wyspie

Z Prudnika do Koźla

Z informacji, jakie przekazała, wynika, że w połowie XVIII wieku budynek ten był jednokondygnacyjny i posiadał mocne sklepienie, które miało chronić przed pociskami artyleryjskimi. W środku mogło się schronić nawet 200 żołnierzy. Gdy twierdza Koźle przestała funkcjonować w 1873 roku, to jeszcze przez jakiś czas stacjonowali tam żołnierze. W II poł. XIX w. budynek ten postanowiono wykorzystać do celów mieszkalnych. Dlatego też zostały tam nadbudowane dwie kolejne kondygnacje.

- Nim jednak zamieszkali w nim pracownicy cywilni, wcześniej w budynku tym mieścił się hotel oficerski oraz kantyna. I to jest chyba najciekawszy z tych planów, właśnie z uwagi na ścisły związek tego obiektu z twierdzą Koźle - dodaje Aleksandra Gałka.

W jakich okolicznościach dokumenty te zostały odnalezione i przekazane naszemu muzeum, tłumaczy prezes Stadniny Koni w Prudniku, Anetta Sałacka.

- Mamy tu pana Lesława, naszego ekonomistę, który od 48 lat pracuje w spółce. Właśnie od niego dowiedziałam się, że w Stadninie Koni w Prudniku znajdują się takie dokumenty. Robiłam podyplomówkę z historii sztuki i jak to zobaczyłam, to od razu zaświeciły mi się oczy. Wszystko zostało wykonane odręcznie, pieczołowicie, z wielką starannością. Są to naprawdę cenne materiały i uznałam, że powinny one trafić do kozielskiego muzeum. Zadzwoniłam do pani dyrektor Izabeli Migocz i tak to się zaczęło - wyjaśnia Anetta Sałacka.

Z jej informacji wynika, że w latach 70. bądź 80. XX wieku obiekt na wyspie przekształcono w Zakład nr 10 w Kędzierzynie-Koźlu, stanowiący oddział Stadniny Koni w Prudniku.

- Dlatego gdy kozielska stadnina została zlikwidowana, to wszystkie należące do niej dokumenty trafiły właśnie do Prudnika. Teraz z wielką radością mogłam je ponownie przywieźć do Kędzierzyna-Koźla - nie kryje satysfakcji Anetta Sałacka.

Foto: Stadnina Koni Prudnik

O kozielskiej stadninie pisaliśmy już wcześniej. 

 

Poniżej w galerii przekazane Muzeum Ziemi Kozielskiej plany architektoniczne i rękopisy związane ze stadniną koni na wyspie.

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Xyz 30.12.2024 14:55
Drugi raz artykuł, tylko dodali nowe fotki. Migoczowa i Sałacka to kółko wzajemnej adoracji.

R
Rychu, taki lepszy Ryszard. 29.12.2024 14:07
Który pracodawca obecnie buduje mieszkania pracownikom? Napychają sobie jedynie kieszenie wyzyskiem. A kiedyś tak było! Mieszkania dla 6 pracowników stajni wraz z rodzinami i 10 mieszkań dla niezamężnych pracowników stajni tak jak napisano na planach podpisanych w Opolu przez Pana Wagnera.

Zed 30.12.2024 06:29
Historia zatoczyła koło, i teraz pracownik jest zasobem ludzkim, tak jak chłop w czasach feudalnych był chodzącą rzeczą.

Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 5°C Miasto: Kędzierzyn-Koźle

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 32 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama Moja Gazetka - strona główna