Reklama
piątek, 10 stycznia 2025 10:27
Reklama
Reklama
Reklama

Uratuj swoje życie za kilkadziesiąt złotych

Jak już informowaliśmy, Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej zaproponowała wprowadzenie wymogu wyposażania mieszkań w autonomiczne czujki tlenku węgla. Być może pomysł nie przypadł wszystkim do gustu, ale służby ratownicze oraz kominiarze uważają, warto go wdrożyć w życie, by ograniczyć liczbę zatruć czadem.
Krystian Motyka, mistrz kominiarski z Kędzierzyna-Koźla

Proponowane rozwiązanie zakłada, że w nowych mieszkaniach miałyby być montowane czujki dymu od momentu wejścia w życie nowych przepisów. Z kolei pozostałe mieszkania należałoby wyposażyć w czujki dymu w następnych latach. Przewidywany okres przejściowy wyniesie około pięciu lat.

Celem ogólnopolskiej kampanii edukacyjno-informacyjnej pn. „Czujka na straży twojego bezpieczeństwa” jest zmniejszenie liczby ofiar pożarów i zatruć tlenkiem węgla w mieszkaniach oraz domach jednorodzinnych. Państwowa Straż Pożarna rekomenduje instalowanie czujek dymu i czujek tlenku węgla.

W okresie jesienno-zimowym w naszych mieszkaniach i domach jednorodzinnych wzrasta ryzyko powstania pożarów. Najczęściej dochodzi do nich w wyniku wad albo niewłaściwej eksploatacji urządzeń grzewczych, elektrycznych i gazowych. W tym samym okresie odnotowywany jest także wzrost liczby zatruć tlenkiem węgla, zwanym „cichym zabójcą”, gdyż jest niewidoczny oraz nie ma smaku ani zapachu.

- Ludzie często lekceważą obowiązujące przepisy, jak chociażby czyszczenie przewodów kominowych, uchylanie okien, regularne serwisowanie urządzeń i systemów grzewczych oraz instalacji kominowych. Tymczasem jest to konieczne, by zabezpieczyć się przed utratą zdrowia, a nawet życia - przekonuje Krystian Motyka, mistrz kominiarski z Kędzierzyna-Koźla.

Słuszna idea

W jego opinii ostatnia akcja straży pożarnej zachęcająca mieszkańców do montowania w swoich domach czujek tlenku węgla jest jak najbardziej potrzebna.

- Popieram tę akcję, ponieważ w naszym rejonie funkcjonuje bardzo dużo piecyków gazowych. Byłoby zatem dobrze, aby każdy w swoim domu zamontował taki czujnik tlenku węgla w łazience. To nie jest wielki koszt, bo to urządzenie raptem za kilkadziesiąt złotych może uratować nasze życie - przekonuje Krystian Motyka.

Dostrzega znaczącą poprawę, jeśli chodzi o podejście wielu osób do tej tematyki.

- Mieszkańcy zaczynają dbać o swoje bezpieczeństwo. Coraz częściej sami do nas dzwonią z prośbą, żebyśmy dokonali przeglądu i wyczyścili przewody kominowe, aby wyeliminować potencjalne zagrożenie. Rocznie kontroluję około 3-4 tysięcy mieszkań, a także domów jednorodzinnych. Zdecydowana większość ludzi jest nam przychylna, bo przecież troszczymy się o ich zdrowie i życie - podkreśla nasz rozmówca.  

Jednak zdarzają się też ludzie niezadowoleni z pracy kominiarzy,  uważając się za mądrzejszych od fachowców.   

- Przyjedziemy, skontrolujemy, doradzimy, sporządzimy protokół, mogący zawierać pewne uwagi, zastrzeżenia i zalecenia, do których na ogół ludzie się dostosowują, choć nie zawsze. Największym problemem są te otwory w drzwiach łazienkowych. Przepisy mówią, że ta kratka wentylacyjna w drzwiach standardowo powinna mieć wymiary 10 cm na 40 cm, a nie zawsze tak jest - ubolewa Krystian Motyka.  

Zgodnie z propozycją strażaków mieszkania należałoby obowiązkowo wyposażyć w czujki tlenku węgla maksymalnie w ciągu najbliższych pięciu lat

Złe nawyki

Dość powszechną plagą w mieszkaniach jest zasłanianie kratek wentylacyjnych prowadzących do przewodów kominowych, które mają ograniczać odpływ ciepłego i nawiew zimnego powietrza, generując tym samym oszczędności na centralnym ogrzewaniu.  

- Tego raczej nie wyplenimy. Na nasze uwagi, że te kratki wentylacyjne muszą być odsłonięte, słyszymy w odpowiedzi, że ludziom wieje i wpada tamtędy do mieszkań zimne powietrze. Wynika to chociażby z faktu, że w pomieszczeniach nie ma właściwej cyrkulacji powietrza i tzw. „cofka” wtłacza do środka chłodniejsze powietrze. W starych budynkach były na początku drewniane okna. One miały zachowaną pewną tolerancję nieszczelności, przez co wspomniana cyrkulacja powietrza była zapewniona. Po wstawieniu znacznie szczelniejszych okien plastikowych sytuacja diametralnie się zmieniła - zauważa Krystian Motyka.     

Przypomina, że okna plastikowe są wyposażone w mikrowentylację.

Mikrowentylacja to metoda ułatwiająca cyrkulację powietrza w oknach. Jej esencją jest umożliwienie kontrolowanej i tymczasowej redukcji szczelności okiennych. Osiąga się to manualnie, delikatnie regulując uszczelkę. Jeśli ktoś nie wie, jak skorzystać z tej możliwości, należy zwrócić się z prośbą o pomoc do fachowca.

Wspomniane wcześniej cofki nasilają się przy siarczystych mrozach i narastającej różnicy ciśnień. 

- Niestety, ludzie nie dogrzewają i nie wietrzą mieszkań. Jest to bardzo istotne, ponieważ mamy instalacje grzewcze z grawitacyjnym systemem odprowadzania spalin. I te piecyki znajdujące się w naszych łazienkach i kuchniach potrzebują doprowadzenia odpowiedniej ilości powietrza. Jest to uregulowane przepisami, które mówią, że w ciągu godziny do mieszkania musi napływać minimum 150 metrów sześciennych powietrza. Wiadomo, ludzie oszczędzają na ogrzewaniu i zimą rzadko otwierają okna, tym bardziej podczas kilkunastostopniowych mrozów. Od czasu do czasu trzeba to jednak robić. W mieszkaniu następuje wymiana powietrza, a to świeże, które napływa do środka, całkiem szybko się nagrzewa. Poza tym piecyki gazowe dużo lepiej wówczas funkcjonują, ponieważ przywracamy odpowiedni ciąg w przewodach kominowych. Bo co pobudza ten ciąg? Właśnie powietrze - dodaje Krystian Motyka.

Pozytywny trend

Jak zawsze w okresie jesienno-zimowym strażacy odnotowują zwiększoną liczbę interwencji związanych z pożarami sadzy w przewodach kominowych. 

Należy przypomnieć, że spalanie w piecu mokrego drewna, płyt wiórowych, śmieci i odpadów komunalnych oraz elementów z tworzywa sztucznego i gumy skutkuje odkładaniem się wewnątrz przewodu kominowego sadzy, czyli pozostałości z niepełnego spalania tychże materiałów stałych. W wyniku ich nagromadzenia może dojść do zapalania się sadzy w kominie.

Pożar sadzy to zjawisko, któremu towarzyszy bardzo głośny szum, spowodowany trwającą gwałtowną reakcją spalania w przewodzie. Często z komina wydobywają się również strzelające iskrami płomienie ognia oraz wydobywa się ciemny dym. Pożarowi sadzy towarzyszy bardzo wysoka temperatura, przekraczająca 1000 stopni Celsjusza, mogąca doprowadzić do rozszczelnienia się komina, co w konsekwencji może być przyczyną zapalenia się elementów konstrukcji budynku, znajdujących się w pobliżu przewodu kominowego.

Co istotne, do palącego się komina nie wolno wlewać wody, gdyż może to doprowadzić do jego rozerwania i rozprzestrzenienia się pożaru na cały budynek. Aby ugasić płonącą sadzę, zaleca się wsypanie do wlotu komina soli kuchennej lub piasku. Gdy to nie przynosi skutku, można użyć gaśnicy proszkowej, podając prąd proszku przez wyczystkę w dolnej części komina.

Nawet regularne czyszczenie przewodów odprowadzających spaliny może nas nie uchronić przed pożarem sadzy, jeśli nagminnie spalamy w piecu zabronione odpady. Powstający na ściankach przewodu spalinowego osad może być trudny do usunięcia. Jedynym rozwiązaniem dalszego bezpiecznego użytkowania instalacji grzewczej może być w takim przypadku wymiana komina.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami czyszczenie komina powinniśmy przeprowadzać przynajmniej raz na kwartał. To wymóg, który na właścicielach domów jednorodzinnych nakłada rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji. Obowiązkową kontrolę przewodów wentylacyjnych, dymowych i spalinowych należy też przeprowadzać przynajmniej raz w roku, zgodnie z art. 62 ust. 1 prawa budowlanego. W przeciwnym razie grozi nam mandat w wysokości nawet do 500 zł. Zresztą warto pamiętać o tym nie tylko dlatego, żeby uniknąć mandatu, ale przede wszystkim, by zadbać o własne zdrowie i bezpieczeństwo.

- Kluczowa jest profilaktyka i bieżące czyszczenie przewodów kominowych. Na szczęście liczba tych zdarzeń stopniowo maleje i będzie maleć, ponieważ ludzie od lat rezygnują z pieców węglowych, zastępując je pompami ciepła, czy też kotłami na pelet oraz gaz. Nie zwalnia to jednak nikogo z obowiązku przeglądu i regularnego dbania o stan instalacji kominowej - wyjaśnia Krystian Motyka.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Mieszkaniec 18.10.2024 17:44
A co latem? Jak wszystkie okna i balkon pootwierane na szerokość i cofka w kominie. Sąsiad pode mną się kąpie a spalony walą do mnie i czujka buczy jak oszalała? To co mamy wtedy robić?

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: doktor inżynierTreść komentarza: Do Gliwic zawsze kaszlak EN57, ten najbardziej na prawo. Natomiast lokomotywa spalinowa SM42 to może jeszcze wtedy istniejący kierunek Strzelce Opolskie linia 175?? 23 czerwca 2000 roku – zamknięcie dla ruchu pasażerskiego odcinka Kłodnica – Fosowskie a ta trasa była obsługiwana spalinowymi lokomotywami.Data dodania komentarza: 10.01.2025, 09:39Źródło komentarza: PKP 25 lat temu. Zobacz jak wyglądał niegdyś kędzierzyński dworzec kolejowy. FILMAutor komentarza: doktor inżynierTreść komentarza: Już teraz jest u nas pogoda jak na Węgrzech 50 lat temu, to fakt. A za 50 lat pogoda w Europie może być paradoksalnie w drugą stronę! Wystarczy jedynie że Golfsztom osłabnie i przestanie ogrzewać Europę ciepłą wodą tropikalną z Zatoki Meksykańskiej ( Trump chce zmienić na zatokę amerykańską) i jest pozamiatane. A to bardzo prawdopodobny scenariusz gdy nie będzie dość zimnej wody na północy. Ta zimna woda działa jak pompa dla tego Prądu Zatokowego. Będzie klimat jak w Calgary w Kanadzie albo Komsomolsku nad Amurem bo oba leżą na mniej więcej 50 szerokości północnej. Tylko ten jeden Golfstrom daje Norwegi temperatury o 4stopnie wyższe na tej samej szerokości niż reszta świata. A z drugiej strony jeśli ma być jeszcze cieplej to tym bardziej trzeba ocieplać i izolować budynki by się ... nie nagrzewały za mocno.Data dodania komentarza: 10.01.2025, 09:24Źródło komentarza: Włoski klimat w Kędzierzynie-Koźlu? Owszem już za sześć dekad!Autor komentarza: jacaTreść komentarza: Durny artykuł! Nie będzie u nas, jak we Włoszech z prostego powodu - za daleko do morza, przez co będzie znacznie bardziej sucho. Owszem, będą padać deszcze, ale będą to nawałnice, ewentualnie kilkudniowe kataklizmy jak ten z września 2024. Przy tym będziemy mieć ekstremalnie gorące lato - susza i upał i powodzie to katastrofa dla rolnictwa. Na szczęście już tego nie dożyję.Data dodania komentarza: 10.01.2025, 07:37Źródło komentarza: Włoski klimat w Kędzierzynie-Koźlu? Owszem już za sześć dekad!Autor komentarza: A może to pociąg do Zawadzkiego przez Łąki Kozielskie , Leśnicę , Zimną Wódkę i Strzelce Opolskie , takim pociągiem jeździło się kiedyś na grzyby do lasów w okolicy Zawadzkiego . Jeszcze mógłby to być pociąg do Kamieńca Ząbkowickiego które w tamtym czasie kursowały , ale nie sądzę bo ten pociąg z NyTreść komentarza: To może być pociąg do Zawadzkiego przez Łąki Kozielskie Leśnicę Zimną Wódkę Strzelce Opolskie .Data dodania komentarza: 9.01.2025, 23:42Źródło komentarza: PKP 25 lat temu. Zobacz jak wyglądał niegdyś kędzierzyński dworzec kolejowy. FILMAutor komentarza: LauraTreść komentarza: Sądzę, że do Baborowa pociągi przestały jeździć po 1997 r., kiedy to powódź zniszczyła tory kolejowe w tamtym kierunku.Data dodania komentarza: 9.01.2025, 21:03Źródło komentarza: PKP 25 lat temu. Zobacz jak wyglądał niegdyś kędzierzyński dworzec kolejowy. FILMAutor komentarza: Cała PrawdaTreść komentarza: O kurde, chwalą nas... Kto ? - Wy mnie, a ja was!Data dodania komentarza: 9.01.2025, 16:10Źródło komentarza: Opolscy kryminalni podsumowali ubiegły rok. Mieli pełne ręce roboty
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Kędzierzyn-Koźle

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 23 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama Moja Gazetka - strona główna