- Brakowało mi takiego kompendium, w którym będzie spisana historia, ciekawostki, tradycja mieszkańców - mówi Sebastian Kwoczała. W obliczu bogatej historii Dziergowic, której fragmenty można znaleźć w różnych książkach i opowiadaniach, postanowił zrealizować swoją wizję.
- Wiele z tych publikacji jest trudno dostępnych lub skrytych w archiwach, a ich tematyka często nie łączy się w spójną całość - dodaje autor. Zapragnął stworzyć publikację dostępną dla każdego mieszkańca i zainteresowanego historią regionu, dotykając mnóstwa tematów.
Jubileusz 750-lecia Dziergowic stał się dla niego nie tylko impulsem, ale i okazją do stworzenia trwałej pamiątki, która wykracza poza tradycyjne gadżety, jakie można otrzymać przy różnych okazjach.
- Chciałem, aby ta książka była czymś wyjątkowym, co pozostanie w pamięci mieszkańców na długie lata - mówi Kwoczała. Jego publikacja ma na celu zintegrowanie lokalnej społeczności i przybliżenie bogatej historii wsi nowym pokoleniom.
Fascynacja Sebastiana historią sięga czasów szkolnych. - Stało się to dzięki znakomitemu podejściu nauczyciela. I tak odkryłem, że moja mała ojczyzna jest niezwykle bogata w różnorodne tradycje, wydarzenia i obiekty. Coraz bardziej inspirujące ciekawostki sprawiły, że od lat słucham, szukam wiadomości o naszych Dziergowicach - wyjaśnia.
Pasja rozwijała się wraz z odkrywaniem kolejnych warstw miejscowej historii. Zainspirowany zarówno znanymi faktami, jak i legendami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie, postanowił zebrać je w jednym miejscu.
Tworząc publikację, chciał, aby była ona trwałym śladem jego lokalnego dziedzictwa.
Dotrzeć do źródeł
Podczas pracy nad książką miłośnik historii natknął się na szereg wyzwań, związanych przede wszystkim z pozyskiwaniem wiarygodnych źródeł. - Największym wyzwaniem było odnalezienie materiałów, aby publikacja była rzetelna - podkreśla autor książki.
Miał jednak szczęście, ponieważ około 40 lat temu jeden z mieszkańców, Paweł Makowiak, spisał wiele informacji w lokalnej kronice. - Często jednak te zapiski były niedokładne, oparte na zasłyszanych opowieściach lub zawierały dane przeinaczone. Starałem się szukać i potwierdzać te wiadomości, co było dla mnie największym wyzwaniem - mówi Kwoczała.
Podczas pracy nad książką wielokrotnie okazywało się, że niektóre plotki i legendy miały w sobie ziarno prawdy, a wydarzenia zupełnie inny przebieg, niż pierwotnie sądzono.
Autor zwraca uwagę na istotną rolę mieszkańców, z którymi się spotykał, by zebrać ich wspomnienia i historie. - Nieoceniona była pomoc mieszkańców i ich wiedza. Niestety, wielu starszych, rdzennych mieszkańców już nie ma, a z zebraniem ich opowieści spóźniliśmy się co najmniej o dziesięć lat. Myślę, że to wzbogaciłoby książkę o wiele fascynujących historii - zauważa rozmówca.
Kolejnym wyzwaniem było unikanie powielania treści, które pojawiły się w innych publikacjach. - Kilka lat temu nasz ksiądz proboszcz napisał książkę o parafii i religii. Chciałem uniknąć powtarzania tych informacji, a jednocześnie uzupełniać się wzajemnie z tamtą publikacją. Dlatego strona religijna w mojej książce jest jedynie zaznaczona, a po szczegóły odsyłam do książki proboszcza - wyjaśnia Sebastian.
Mimo tych ograniczeń udało mu się odkryć kilka unikalnych ciekawostek, które nie znalazły się w parafialnej książce. Te smaczki, których brakuje w publikacji proboszcza, wyszły na światło dzienne podczas rozmów z mieszkańcami i stanowią cenne uzupełnienie.
- Jak na przykład to, że już sto lat po powstaniu wsi istniał tutaj młyn, a później działały aż trzy młyny - opowiada Sebastian Kwoczała. - Okazało się również, że Dziergowice były miejscem, gdzie znajdowała się najstarsza karczma nad Odrą, datowana na rok 1500. Co więcej, nasza miejscowość była siedzibą jednej z najstarszych szkół w powiecie kozielskim, która działała już w XVII wieku - dodaje.
Odkryć nieznane
Niektóre odkrycia zaskoczyły samego autora. Jak przyznaje, sposób budowy kościoła, posiadanie dwóch dworców kolejowych oraz plany budowy tunelu pod przejazdem kolejowym to ciekawostki, o których wcześniej nie wiedział.
Jego badania pokazały również, jak samowystarczalna i zaradna była wieś w przeszłości. - Ta zaradność i przedsiębiorczość dawnych mieszkańców budzą podziw i pokazują, że Dziergowice miały wówczas spore znaczenie - podkreśla.
Wierzy, że jego książka pozwoli odkryć również historie znanych ludzi pochodzących z Dziergowic, ale niestety dziś już zapomnianych. - Mam nadzieję, że dzięki tej publikacji mieszkańcy przypomną sobie o tych postaciach i o ich wkładzie w historię naszej miejscowości - mówi Sebastian.
Podkreśla, że 750-lecie Dziergowic to szczególna rocznica dla mieszkańców i lokalnej społeczności. - Z pewnością pokazuje, że mimo zawirowań czasu i wielu wydarzeń wciąż budujemy jedność i rozwijamy się - mówi Kwoczała. - Często nie zgadzamy się w różnych kwestiach, mamy odmienne zdania i poglądy, to jednak wciąż tworzymy jedność jako lokalna społeczność - dodaje.
Wierzy, że jego książka pozwoli mieszkańcom odkryć nieznane wcześniej aspekty historii Dziergowic i wzbogaci ich wiedzę o swoim miejscu zamieszkania. - Ta publikacja może być impulsem do jeszcze większego zrozumienia i dumy z naszej historii - zaznacza.
Przy tworzeniu książki zależało mu na zachowaniu równowagi między różnorodnymi aspektami życia w Dziergowicach. Nie chciał powielać wspomnianej już książki proboszcza, który znakomicie opisał życie religijne, dlatego dodał tylko ciekawostki, które udało mu się odnaleźć. - Skupiłem się na tym, aby książka opisywała zarówno wydarzenia, obiekty, kulturę, tradycję, jak i wspominała ludzi, którzy osiągnęli sukces, ale są dziś zapomniani - wyjaśnia Kwoczała.
Chciał stworzyć publikację, która stanowiłaby swoiste kompendium o Dziergowicach, ale jednocześnie była inspiracją dla tych, którzy zechcą zgłębiać poszczególne tematy.
- Nie wszystko można opisać szczegółowo, bo prace nad książką trwałyby latami. Dlatego staram się zachęcić czytelników do dalszych poszukiwań, jeśli dany temat ich zainteresuje. Myślę, że udało mi się stworzyć całkiem ciekawą książkę, która zwięźle i interesująco opisuje miejsce, w którym mieszkamy, a jednocześnie mówi o wszystkim po trochu - dodaje.
Czegoś takiego brakowało
Miłośnik historii lokalnej zaznacza, że spotkania ze starszymi mieszkańcami sołectwa miały kluczowe znaczenie dla powstania książki. - To właśnie ich wspomnienia pozwoliły potwierdzić lub skorygować wiele wydarzeń - zauważa.
Ze względu na upływ czasu, zawirowania polityczne oraz wojenne wiele cennych materiałów zaginęło. - Niestety, sporo dokumentów przepadło, a jedynie relacje mieszkańców pomagają w części przywrócić zapomniane fakty - dodaje.
Zwraca uwagę na niezwykłe zaangażowanie lokalnej społeczności, która z radością dzieliła się swoimi wspomnieniami. - Mieszkańcy cieszyli się, że mogą wnieść swój wkład w powstanie czegoś trwałego, co przetrwa dla przyszłych pokoleń. Czuli, że ich opowieści będą miały znaczenie i nie zostaną zapomniane. Ich historie, często oparte na doświadczeniach własnych i rodzinnych, stanowiły bezcenny materiał - zaznacza Sebastian.
Pomimo trudności zdrowotnych wielu starszych osób ich gotowość do współpracy była godna podziwu. Dlatego nasz rozmówca wyraża uznanie za ich wkład w powstanie publikacji.
Jest też wdzięczny, że mieszkańcy Dziergowic z entuzjazmem przyjęli jego pomysł na książkę. - Od początku spotkałem się z pozytywnym odzewem. Ludzie chętnie dzielili się swoją wiedzą oraz udostępniali materiały, które były pomocne przy tworzeniu publikacji - mówi.
W trakcie pracy nad książką postanowił stworzyć grupę kontrolną, aby upewnić się, że zmierza we właściwym kierunku. Wyniki były bardzo pozytywne, co dodało mu pewności.
Po wydaniu książki pojawiły się liczne komentarze, które potwierdziły, jak bardzo potrzebna była taka publikacja. - Mieszkańcy często podkreślają, że brakowało im czegoś takiego. Rodziny w niedzielne popołudnia podążają śladami opisanymi w książce, odkrywając na nowo swoją okolicę - opowiada Sebastian.
Spore znaczenie odgrywa prostota przekazu, która została doceniona przez odbiorców. Język jest łatwy w odbiorze, książka lekka, a jednocześnie wciągająca.
Prężny rozwój
Dziergowice miały istotne znaczenie w historii regionu. - To sołectwo odgrywało ważną rolę, co można zaobserwować na podstawie licznych obiektów oraz rozwoju miejscowości. Dogodna lokalizacja nad rzeką, a także późniejsza dostępność kolei, lasy i piasek stwarzały doskonałe warunki do życia i rozwoju - zauważa autor.
Miejscowość była również świadkiem ważnych wydarzeń historycznych, takich jak powstania śląskie, które miały głębokie zakorzenienie w tym rejonie. Kwoczała zwraca uwagę, że to właśnie tutaj powstała pierwsza szkoła w powiecie oraz znajdowało się wiele karczm usytuowanych na szlaku pielgrzymkowym. Te aspekty świadczą o tym, że wieś w gminie Bierawa była prężnie rozwijającą się miejscowością, odgrywającą istotną rolę w regionie.
Zdaniem rozmówcy jej przyszłość może być wyzwaniem, zwłaszcza w kontekście zmieniającej się demografii. - Obecnie mniejsze miejscowości często zamieszkiwane są przez ludność napływową, która ucieka od wielkomiejskiego zgiełku. Z kolei młodzi mieszkańcy wsi często szukają innych miejsc do rozpoczęcia życia - mówi Sebastian.
Dostrzega, że kultury domowe mieszają się, a nowi mieszkańcy różnie integrują się z lokalną społecznością. Pozytywnym aspektem jest to, że zainteresowanie książką może pobudzić chęć poznania historii Dziergowic, co może przyczynić się do zachowania dziedzictwa. Niemniej zauważa, że wiele tradycji zanika, a ich kultywowanie odbywa się jedynie w nielicznych domach czy społecznościach.
- Musimy bardzo się starać, aby zainspirować młode pokolenie do poznawania i pielęgnowania pamięci o przodkach. Zauważyłem, że młodzież jest chętna do słuchania, ale często brakuje osób, które mogłyby im to przekazać - wyjaśnia Sebastian.
Nadmienia, że obecne pokolenie rodziców nie miało możliwości poznawania opowieści swoich przodków, co skutkuje tym, że dziś nie mogą oni przekazać tych cennych tematów swoim dzieciom. - Żałują swojego postępowania, a skarby minionych pokoleń odchodzą w niepamięć - dodaje, apelując o potrzebę odbudowy lokalnej tożsamości i więzi z historią.
Na tym nie koniec
Praca nad książką zmieniła jego postrzeganie Dziergowic. - Znałem wiele faktów, więc nie powinno mnie to zaskoczyć, ale po zredagowaniu całości i przeczytaniu książki stwierdziłem, że jednak poznałem miejscowość na nowo - mówi. I podkreśla, że dogłębne zbadanie historii wpłynęło na jego zrozumienie lokalnych korzeni.
Nie ukrywa, że jest również zainteresowany innymi tematami historycznymi. - Fascynuje mnie wiele rzeczy, które są jeszcze nieodkryte, a może kiedyś uda się je zgłębić. Ciekawym tematem jest II wojna światowa oraz śląska bitwa o paliwo, która miała miejsce w Kędzierzynie-Koźlu - zdradza Kwoczała.
Łączenie pracy zawodowej, życia rodzinnego i działalności w OSP z pisaniem książki było trudnym wyzwaniem. I mimo że pisanie to dla niego hobby, jest przekonany, że rozwinie się ono i pozwoli odkryć jeszcze kilka interesujących faktów. Po wydaniu książki zaczęli zgłaszać się do niego ludzie z ciekawymi informacjami o regionie, co dodaje mu motywacji.
W pracy nad książką największą satysfakcję sprawiało mu odkrywanie tajemnic i ciekawostek. - To była także możliwość odwiedzenia miejsc czy obiektów, które na co dzień pozostają ukryte - dodaje autor publikacji o Dziergowicach.
Nie zapomina o osobach, które go wspierały. - Rodzina odegrała kluczową rolę, okazując cierpliwość i godząc się na liczne wyrzeczenia, abym mógł sprostać postawionemu wyzwaniu - mówi z wdzięcznością.
W przyszłości planuje kontynuować działania związane z historią lokalną. Chciałby dalej zachęcać młodzież w OSP do poznawania i krzewienia kultury oraz historii lokalnej. Spotkania z mieszkańcami i w szkołach będą miały miejsce, aby inspirować innych do poszukiwania informacji.
Co do dalszych badań, planuje kontynuować zbieranie wiadomości o Dziergowicach i poszukiwanie ciekawostek. - To moja pasja. Nie wiem, czy powstanie kolejna publikacja - czas pokaże, co przyniesie przyszłość - kończy, pełen entuzjazmu na myśl o kolejnych wyzwaniach.
Napisz komentarz
Komentarze