Pod pewnymi warunkami gospodarz może wyłączyć należące do niego tereny z gospodarki łowieckiej - innymi słowy może nie wpuścić na nie myśliwych. Musi jednak złożyć odpowiedni wniosek w urzędzie marszałkowskim. Można też złożyć w starostwie oświadczenie o zakazie polowania na swoim terenie.
Jak to zrobić i wzory pism na stronie: zakazpolowania.pl
Do niedawna właściciel gruntów nie mógł nie wpuścić myśliwych na swój teren, musiał znosić reżim polowań narzucony prawem łowieckim, jeszcze z czasów PRL. Dotychczasowe obwody łowieckie wyznaczone zostały jednak z pogwałceniem konstytucyjnego prawa własności - uznał Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 2014 roku - i nakazał zmianę tego stanu rzeczy. 1 kwietnia ubiegłego roku Sejm znowelizował Prawo Łowieckie - i w konsekwencji tego w najbliższych tygodniach i miesiącach właściciele gruntów rolnych w sposób usystematyzowany będą mogli skorzystać z prawa do wyłączenia ich gruntów z obwodów łowieckich i zakazania polowania. Taką możliwość dają zeszłoroczne zmiany w prawie łowieckim.
Jak tego dokonać? Otóż sejmiki wojewódzkie właśnie kończą opracowywanie nowego podziału Polski na obwody łowieckie. Gdy projekt stosownej uchwały będzie już gotowy, to rozpoczną się 21-dniowe konsultacje publiczne.
To ważny moment, bowiem wtedy właściciel ziemi będzie mógł zgłosić uwagi do tej uchwały z wnioskiem o wyłączenie swojego terenu z nowego planu obwodów. Sęk w tym, że nie każdy. Wnioskujący muszą posiadać nieruchomość o „szczególnych właściwościach” lub prowadzić działalność, która albo istotnie utrudnia gospodarkę łowiecką, albo którą prowadzenie gospodarki łowieckiej istotnie ogranicza czy wręcz uniemożliwia. Na przykład każdy, kto prowadzi gospodarstwo agroturystyczne, działalność rekreacyjną i turystyczną, edukacyjną, czy inną związaną z obecnością ludzi. A także m.in. właściciele upraw ekologicznych i wszelkich innych wymagających częstego doglądania oraz hodowcy zwierząt używający na przykład pastuchów elektrycznych na polach.
Wzory wystąpień o wyłączenie, wraz z gotowymi odnośnikami do aktów prawnych, będą sukcesywnie udostępniane rolnikom na prowadzonej przez środowisko aktywistów sprzeciwiających się polowaniom stronie internetowej zakazpolowania.pl - w miarę, jak kolejne województwa będą rozpoczynały konsultacje.
Decyzję w sprawie wyłączenia podejmuje marszałek województwa, po zasięgnięciu opinii zespołu doradczego, w którym są jednak głównie leśnicy i myśliwi. Powstaje więc pytanie o możliwość odwołania się od negatywnej decyzji. Otóż ustawa nie przewiduje specjalnego trybu odwoławczego, natomiast decyzje administracyjne marszałka będzie można zaskarżać do sądów administracyjnych.
Wyłączenie, o ile uda się je uzyskać, oznacza, że myśliwi nie będą na wyłączonym terenie mogli polować, ani wykonywać żadnych innych czynności z zakresu tzw. gospodarki łowieckiej. Nie będzie im wolno na wyłączonym terenie budować i użytkować ambon myśliwskich, dokarmiać zwierząt na nęciskach, czy po prostu wjeżdżać samochodami.
Istotna informacja jest taka, iż wyłączając z obwodu łowieckiego ziemię, na której dziki, sarny i jelenie wyrządzają szkody w płodach rolnych, rolnik zachowuje prawo do odszkodowań. Różnica polega na tym, że odtąd odpowiedzialność za ich wypłatę przeniesiona zostaje z lokalnego koła łowieckiego na Skarb Państwa. Ewentualne szkody w uprawach szacowane będą wtedy przez rzeczoznawcę wyznaczonego przez samorząd, a nie przez koło łowieckie.
Co ciekawe: po tym, jak Trybunał Konstytucyjny nakazał zmianę Prawa Łowieckiego, ale jeszcze przed jego nowelizacją, osoby zainteresowane mogły wystąpić do sądu administracyjnego z wnioskiem o wyłączenie ich terenów z polowań, właśnie ze względu na niekonstytucyjność starych przepisów. W całej Polsce uczyniło tak jednak raptem 141 osób. Teraz jednak, po wejściu w życie nowego prawa, także i te 141 osób musi się ponownie ubiegać o wyłączenie.
Napisz komentarz
Komentarze