W imprezie wzięło udział ponad 150 zawodników z całej Polski, podzielonych ze względu na klasy niepełnosprawności i płeć.
Pierwszego dnia odbył się turniej U-23 w grze podwójnej, zarówno męskiej, żeńskiej, jak i mieszanej. Rankiem dnia następnego rozpoczął się turniej singlowy.
Zazwyczaj nie biorę udziału w grach podwójnych. Jednak tym razem zrobiłem wyjątek i zagrałem w grze podwójnej mieszanej z koleżanką z JKTS Jastrzębie-Zdrój, Ewą Foskett - mówi Adrian Kochoń. - Naszą przygodę z Ewą zakończyliśmy na ćwierćfinale. Dobrze zagraliśmy w pierwszym meczu, wygranym 3:2. Ale ćwierćfinał wyszedł nam słabo - było widać brak zgrania i pomysłu na rywala, co zakończyło się porażką 3:0. Mimo to, jak na pierwszy raz w tym deblu, nie było tak źle - dodaje.
Podkreśla, że skupia się na grach singlowych, łatwiej mu bowiem grać samemu.
Grupę wygrał bez straty seta. Żaden rywal nie postawił przed nim wysoko poprzeczki. Po wygraniu grupy przed Kochoniem był mecz w ćwierćfinale, w którym czekał na niego rywal zawsze dyktujący twarde warunki gry. Tym razem jednak pokonanie Zbigniewa Kurasza z IKS Spin Bożejowice przyszło naszemu tenisiście stołowemu z łatwością - wygrana 3:0, a każdy set zakończony wynikiem 11:8.
Przed rozpoczęciem gier singlowych zakrzowianin rozstawiony był w rankingu z numerem 3, co uplasowało go na pierwszym miejscu w grupie C.
Mecz półfinałowy odbył się w niedzielny poranek. Rywal nie byle jaki - Wojciech Wlazło z ZSN Start Skierniewice.
Ostatnio regularnie się z nim mierzę. Wyniki bywają różne - raz wygrywa on, raz ja - uśmiecha się Adrian.
W Grand Prix Polski Niepełnosprawnych w Pleszewie z września 2023 r. wygrał z Wlazłą w ćwierćfinale 3:2. Z kolei podczas zawodów tej samej rangi, rozgrywanych w Gdańsku w grudniu 2023 r., Kochoń doznał z zawodnikiem z województwa łódzkiego porażki 3:0, nie awansując do finału.
Tym razem było widać, że Wojtek mocno potrenował, bo nie miałem na niego sposobu, grałem chaotycznie - przyznaje nasz zawodnik. - Wydaje mi się, że nie potrafię rozgrywać meczów wczesnym rankiem - wszystkie moje gry wypadają wtedy blado. Albo po prostu w Zielonej Górze zdecydowało zmęczenie turniejowe - zastanawia się.
Jego gra z Wlazłą, która - czego nie ukrywa - była bez pomysłu i skuteczności, dało wynik 3:0 dla rywala. Tym samym zakończył mistrzostwa Polski z brązowym medalem w singlu w klasie 7 mężczyzn.
To już 10. medal mistrzostw Polski Adriana Kochonia, wliczając w to mistrzostwa drużynowe i indywidualne. Na swym koncie ma siedem brązowych krążków i trzy srebrne. Wciąż ma apetyt na mistrzostwo!
Napisz komentarz
Komentarze