Mecz w hali "Azoty" rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem spowodowany przedłużoną transmisją telewizyjną z finału Pucharu Polski kobiet w Nysie. W pierwszej partii kędzierzynianie nie mieli żadnych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Gospodarze kąsali rywali zagrywką, przez co ci mieli spore problemy ze skończeniem pierwszej akcji. ZAKSA dokładała bloki i wykorzystywała kontry, a jej przewaga rosła. Po asie Dmytro Paszyckiego było 7:3, a gdy to samo zrobił David Smith, to już 12:6. Kolejna punktowa zagrywka ukraińskiego środkowego wicemistrzów Polski oraz powstrzymane ataki Kewina Sasaka i kontra Jakuba Szymańskiego sprawiły, że miejscowi mieli dziesięciopunktowe prowadzenie (21:11). Trefl w końcówce odrobił trzy punkty, ale to było za mało. Zwycięski punkt zdobył Łukasz Kaczmarek, który zablokował Mikołaja Sawickiego.
Po zmianie stron zespół z Gdańska zaprezentował się zdecydowanie lepiej, choć przez dłuższy czas wydawało się, że to miejscowi kontrolują sytuację na parkiecie. ZAKSA objęła prowadzenia po kontrach i asie serwisowym Bartosza Bednorza (10:7). Gdy Dmytro Paszycki zablokował Kewina Sasaka było 13:9. Jednak od stanu 11:15 Trefl poprawił przyjęcie i skuteczność ataku. Podopieczni trener Igora Juricića szybko doprowadzili do remisu (16:16). Kędzierzynianie ostatni raz prowadzili przy stanie 19:18, ale po chwili dwie kontry wykorzystał Jan Franchi Martinez, a Mikołaj Sawicki posłał bomby z pola serwisowego i goście odskoczyli na 23:19. Po stronie ZAKSY pojawili się wracający po kontuzjach Aleksander Śliwka i Przemysław Stępień, ale nic to nie pomogło i gdańszczanie wyrównali stan meczu.
Trzeci set był podobny do poprzedniego. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla do połowy grali dobrze. Od początku objęli prowadzenie, które po bloku Marcina Janusza i kontrze Bartosza Bednorza wynosiło pięć oczek (15:10). Od tego momentu role odwróciły się. Miejscowi stanęli, a zawodnikom z Gdańska zaczęło wszystko wychodzić. Bloki na Łukaszu Kaczmarku, błędy Bartosza Bednorza w ataku i as Lukasa Kampy doprowadziły do remisu 16:16. Nie pomogły czasy i zmiany wprowadzone przez trenera Adama Swaczynę. ZAKSA nie potrafiła sforsować bloku przeciwnika, który błyskawicznie odskoczył (23:18). Kędzierzynianie zwiesili głowy, a partię zakończył Jordan Zaleszczyk.
Rozpędzony zespół z Gdańska w czwartej odsłonie przejął inicjatywę i prowadził od początku (5:3, 8:4, 13:9, 12:18). Zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla sprawiali wrażenie zmęczonych i bez wiary w odwrócenie losów tego pojedynku. Nieliczne, udane akcje, to było za mało, aby powstrzymać walecznych rywali, którzy zdobyli komplet punktów w hali "Azoty".
Ta porażka może przekreślić szanse naszej drużyny na występ w play-off. Wystarczy zobaczyć z kim Grupa Azoty ZAKSA zmierzy się w kolejnych spotkaniach. Trudno spodziewać się, żeby z taką formą kędzierzynianie ograli drużyny z Warszawy, Zawiercia i Jastrzębia Zdroju, więc o czołowej ósemce można raczej zapomnieć.
ZAKSA: Marcin Janusz (3), David Smith (4), Bartosz Bednorz (18), Łukasz Kaczmarek (14), Dmytro Paszycki (13), Jakub Szymański (4), Erik Shoji oraz Bartłomiej Kluth (2), Przemysław Stępień, Aleksander Śliwka, Daniel Chitigoi (4), Andreas Takvam (1)
Trefl: Lukas Kampa (8), Kewin Sasak (16), Jordan Zaleszczyk (9), Mikołaj Sawicki (13), Jan Franchi Martinez (15), Karol Urbanowicz (1), Voitto Koykka oraz Piotr Orczyk (2), Patryk Niemiec (7), Jakub Czerwiński
Napisz komentarz
Komentarze