Reklama
środa, 22 stycznia 2025 22:59
Reklama
Reklama
Reklama

Przejechał 25000 km, żeby odnaleźć ukochanego psa. Niunia odnalazła się w Zakrzowie

W Zakrzowie w gminie Polska Cerekiew odnaleziono Niunię - suczkę, która w noc sylwestrową, spłoszona hukiem petard, uciekła z domu w Krowiarkach w województwie Śląskim. Po 58 dniach i niesamowitej determinacji 49-letniego właściciela psa Grzegorza Jarmolińskiego, udało się odnaleźć zaginionego czworonoga na terenie naszego powiatu. W poszukiwania zaangażowała się rodzina i mnóstwo ludzi, którzy bezinteresownie ruszyli z pomocą.
Przejechał 25000 km, żeby odnaleźć ukochanego psa. Niunia odnalazła się w Zakrzowie
Grzegorz Jarmoliński przejechał 25 tys. km by odnaleźć ukochanego psa

Niunię namierzyła Agnieszka Dąbrowska. Zauważyła suczkę w pobliżu szkoły jazdy konnej "Klub Sportowy Europa", którą prowadzi w Zakrzowie. Na ślad czworonoga trafiła podczas przejażdżki konnej. Skojarzyła, że jest to poszukiwany od kilku tygodni pies i powiadomiła właściciela. Wspólnymi siłami udało się złapać Niunię, która na widok ludzi uciekała. Agnieszka Dąbrowska nagrała moment odnalezienia psa i udostępniła go w mediach społecznościowych. Film na Tik Toku zanotował już ponad dwa miliony odsłon.

Historia poszukiwań Niuni jest wyjątkowa. Grzegorz Jarmoliński, żeby odnaleźć swego czworonożnego przyjaciela zrezygnował z pracy w Austrii.

- Muszę poszukać sobie nowej pracy. Byłem zatrudniony na stałe, ale zostałem zwolniony za porozumieniem stron w trybie natychmiastowym bez prawa powrotu - opowiada. 

Na akcję poszukiwawczą wydał około 10 000 zł. Do tego zadłużył się, a w międzyczasie wylądował w szpitalu.

Niunia to trzyletni mieszaniec labradora z owczarkiem niemieckim.

- Pies uciekł z domu w noc sylwestrową, pięć minut po północy. Jakiś sąsiad rzucił metr od domu petardę hukową o grubości około 30 cm. Myślałem, że dom się zawali. Niunia wraz z drugim psem wpadła w panikę i zaczęła biec w kierunku drzwi. Ja w tym czasie byłem w toalecie, sam się przeraziłem tak potężnym wystrzałem - relacjonuje Grzegorz Jarmoliński.

- Niunia to bardzo mądry pies, ma trzy lata, ale rozum siedmioletniego dziecka. Sama potrafi otworzyć sobie drzwi. Wybiegłem z toalety, zdążyłem złapać drugiego psa ,ale Niunia była już za drzwiami na podwórku - wspomina.

Grzegorz Jarmoliński z pomocą rodziny i znajomych natychmiast podjął poszukiwania ukochanego psa. Z synem rozwiesił blisko 1000 ulotek. W akcję zaangażował przytuliska i schroniska dla zwierząt na terenie województw śląskiego i opolskiego, a nawet w za granicą w Czechach.

- Ja kocham wszystkie zwierzęta, u nas nawet kury i kaczki mają swoje imiona - przyznaje nasz rozmówca.

Czas kiedy ukochany pies był bez dachu nad głową, a właściciele nie wiedzieli jakie są jego losy i czy w ogóle żyje, był jednym z najgorszych w życiu Grzegorza.

- Prosiłem ludzi aby robiono zdjęcia psów. Przysłano mi w ciągu tych 58 dni około 600 zdjęć piesków z Górnego Śląska, Opolszczyzny i z Czech. Teraz dopiero dostrzegam skalę ludzkiej głupoty, bo większość tych zwierząt uciekło przez huk petard. Wiele zginęło pod kołami samochodów. Płakałem nad każdym takim otrzymanym zdjęciem. Bo schroniska wysyłały mi i takie zdjęcia, abym sprawdził czy to nie mój pies. Kierowco zwolnij proszę - apeluje pan Grzegorz. 

Właściciel Niuni bardzo martwił się, jak suczka poradzi sobie w okresie niskich temperatur, które nastały na początku roku.

- Niunia to pies domowy, nie trzymany gdzieś na łańcuchu czy w kojcu. Ona lubi ciepło, w zimie domek nagrzany to i zwierzęta szczęśliwe, więc i jej sierść bardzo różni się od psów trzymanych na zewnątrz. Ale przeżyła głód, przeżyła mrozy, opady deszczu i śniegu, wichury. Przysłano mi też parę zdjęć zamarzniętych piesków. Serce rozpadało mi się na pół. Bezsilność i strach z każdym dniem były coraz większe - wyznaje Grzegorz Jarmoliński.

Zniknięcie psa przypłacił zdrowiem, zarówno on jak i jego żona Katarzyna.

- Dostała od psychiatry bardzo mocne leki na uspokojenie. Moja żona to bardzo dobra i delikatna kobieta z potężnym serduszkiem. Ja niestety nie mogłem brać takich leków, bo nie mógłbym prowadzić samochodu - wyjaśnia Grzegorz Jarmoliński i dodaje, że z tego wszystkiego w minionym tygodniu wylądował w szpitalu. - Mam chorą trzustkę - tłumaczy.

Mężczyzna podczas hospitalizacji otrzymał telefon z informacją, że w Zakrzowie, koło stadniny koni błąka się często duży czarny pies i jest bardzo wystraszony.

- Powiedziałem, że będę mógł tam pojechać jak wyjdę ze szpitala. I od razu po wyjściu zadzwoniłem do tego klubu i potwierdzono informację na temat Niuni. Ale powiedziano mi, że pies jest bardzo płochliwy i ucieka od ludzi. Postanowiłem, wypożyczyć klatkę pułapkę, która w takich przypadkach sprawdzą się doskonale. Ale okazało się, że jak Niuna mnie poczuła, to podeszła sama bez żadnego problemu. 58 dni 25000 kilometrów, nie przespane noce, wylane łzy, ale mamy ją nareszcie w domu - przekazał uradowany Grzegorz Jarmoliński. - Wam wszystkim, którzy poszukujecie swoich czworonożnych przyjaciół życzę byście znaleźli swoje małe pociechy i też doznali tej wspaniałej chwili jak ja i moja rodzina przeżyła - dodaje.

- Teraz muszę odzyskać zdrowie i poszukać pracy. Bo długi mamy dosłownie wszędzie, ale żadna fortuna, żaden majątek nie da ci tego, co może dać kochające serce twojego pieska. Do tego mocne wsparcie kochającej rodziny. Mamy też wielu przyjaciół poznanych przez internet, a także osobiście, którzy walczyli z nami od 1 stycznia do 27 lutego i byli zawsze z nami przez 58 dni. Determinacja i solidarność oraz niesamowita praca jaką dla nas zrobiliście nigdy nie będzie wam zapomniane - przyznaje właściciel Niuni.

Pan Grzegorz dziękuje z całego serca wszystkim, którzy pomogli mu w odnalezienia ukochanego psa.

Jestem wdzięczny wszystkim, którzy angażowali się w pomoc od 1 stycznia, kierowcom tirów z firmy Eko Okna i Cukrowni w Polskiej Cerekwi, ludziom pracującym bezpośrednio ze mną w poszukiwaniach, kobietom które siedziały na stronach internetowych schronisk i meldowały nam o każdym nowo przybyłym piesku. Zaangażowali się też panowie, którzy jeżdżą śmieciarkami oraz spora grupa listonoszy, a nawet dzielnicowy pomagał – przekazał właściciel Niuni.

Pan Grzegorz wyznaczył 1000 zł za pomoc w odnalezieniu ukochanego psa. Wydrukował i rozprowadził 1000 ulotek.

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Canisofilka 02.03.2024 12:10
Miałam też cudnego, ale bardzo nietypowego mieszańca przez ponad 17 lat. Ważył 25 - 27 kg i zwracał uwagę swoim ciekawym umaszczeniem. Na jego widok udzie zatrzymywali nas i pytali: "co to za rasa?" Był kochanym psiakiem... Pamiętam jak bardzo bał się sylwestrowych petard. Miałam świadomość, że on słyszy znacznie więcej niż człowiek. Była możliwość zabierania go w miejsce, w którym tego rodzaju "atrakcji" nie można robić i korzystałam z tego. Dożył "swego" na własnym legowisku, cichutko, w nocy. Minęły już lata. Bardzo mi wciąż go brakuje.

kk 02.03.2024 08:37
Super człowiek :) zrobiłbym dokładnie to samo , jakby nasz pies zaginął...

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: AlinaTreść komentarza: Ależ ja podziwiam Pana Owsiaka za perfekcyjnie zorganizowany biznes. Jestem pewna, że nie można Mu zarzucić żadnych przestępstw przeciwko prawu. Moje uwagi dotyczą raczej odsłonięcia mechanizmów jak to wszystko się kręci. Np genialne oklejanie serduszkami darczyńców i niech się wstydzą wszyscy, którzy serducha przyklejonego nie mają. Np udostępnianie darmowo w mediach lokalnych i ogólnokrajowych czasu antenowego. Wspomaganie przez gminy bezpłatnie obsługi imprezy przez pracowników w czasie ich godzin pracy. itp, itd. Żadna inna organizacja czy fundacja nie ma takiego bezpłatnego wspomagania.Data dodania komentarza: 22.01.2025, 21:04Źródło komentarza: 33. finał WOŚP w Kędzierzynie-Koźlu. Będą koncerty, kwesta, licytacje i inne atrakcje A Autor komentarza: AnetaTreść komentarza: Mogę powiedzieć, że doktor Wątuła Tomasz, były prezydent miasta, który nadal jest lekarzem, niczego nie zatrzymuje! Nadal robi nielegalne rzeczy, najwyraźniej uważa, że ​​nikt mu nie może powiedzieć, że może robić, co chce i gdzie chce! Najwyraźniej nie boi się też więzienia ani procesu. Teraz pracuje w szpitalu w mieście Rawicz , I wyobraźcie sobie, że kieruje także oddziałem terapeutycznym, pracuje jako lekarz na oddziale geriatrycznym, a także na oddziale ZOL. Wyobraź sobie, że pracujesz 3 dni w tygodniu na trzech stanowiskach! Wykonanie tego efektywnie jest fizycznie niemożliwe! !! Moja babcia była na oddziale geriatrycznym, gdzie oficjalnie leczył ją doktor Wątuła ,ale w rzeczywistości okazało się, że po prostu zmusza lekarza z Białorusi, który nawet nie ma prawa wykonywania zawodu lekarza , być lekarzem, aby leczył za niego ludzi! Ten lekarz sam leczy ludzi, umawia się na wizyty, bada ludzi, robi wypisy pod nazwiskiem doktora Wąntuła, kiedy nawet nie jest w pracy. I doktor Wątuła, najwyraźniej otrzymuje za to pieniądze, wszystko mu się podoba, bo praca jest wykonywana, ale on nie pracuje! Tak więc doktor Wątuła znalazł pracę, zmusza innych do pracy dla niego, a sam otrzymuje przywileje! Myślę, że na oddziale terapeutycznym jest podobnie! Byłam zszokowana, gdy dowiedziałam się o tym wszystkim, a potem przeczytałam o nim w Internecie! Jak kierownictwo szpitala mogło w ogóle wyznaczyć taką osobę na stanowisko kierownicze!? Co oni myśleli? Osoba ta w dalszym ciągu dopuszcza się czynów niezgodnych z prawem, ukrywając się za maską życzliwej i współczującej osoby! Przyzwyczaiłam się do sprawdzania osób, którym powierzam swoje zdrowie i zdrowie mojej rodziny! I bardzo się zdenerwowałam, gdy dowiedziałam się, jak działa doktor Wątuła i jak od niego zależy zdrowie i życie chorych ludzi !Data dodania komentarza: 22.01.2025, 21:01Źródło komentarza: Tomasz Wantuła, były prezydent miasta, oraz jego zastępca zostali uznani za winnych złamania prawaAutor komentarza: AnetaTreść komentarza: Mogę powiedzieć, że doktor Wątuła Tomasz, były prezydent miasta, który nadal jest lekarzem, niczego nie zatrzymuje! Nadal robi nielegalne rzeczy, najwyraźniej uważa, że ​​nikt mu nie może powiedzieć, że może robić, co chce i gdzie chce! Najwyraźniej nie boi się też więzienia ani procesu. Teraz pracuje w szpitalu w mieście Rawicz , I wyobraźcie sobie, że kieruje także oddziałem terapeutycznym, pracuje jako lekarz na oddziale geriatrycznym, a także na oddziale ZOL. Wyobraź sobie, że pracujesz 3 dni w tygodniu na trzech stanowiskach! Wykonanie tego efektywnie jest fizycznie niemożliwe! !! Moja babcia była na oddziale geriatrycznym, gdzie oficjalnie leczył ją doktor Wątuła ,ale w rzeczywistości okazało się, że po prostu zmusza lekarza z Białorusi, który nawet nie ma prawa wykonywania zawodu lekarza , być lekarzem, aby leczył za niego ludzi! Ten lekarz sam leczy ludzi, umawia się na wizyty, bada ludzi, robi wypisy pod nazwiskiem doktora Wąntuła, kiedy nawet nie jest w pracy. I doktor Wątuła, najwyraźniej otrzymuje za to pieniądze, wszystko mu się podoba, bo praca jest wykonywana, ale on nie pracuje! Tak więc doktor Wątuła znalazł pracę, zmusza innych do pracy dla niego, a sam otrzymuje przywileje! Myślę, że na oddziale terapeutycznym jest podobnie! Byłam zszokowana, gdy dowiedziałam się o tym wszystkim, a potem przeczytałam o nim w Internecie! Jak kierownictwo szpitala mogło w ogóle wyznaczyć taką osobę na stanowisko kierownicze!? Co oni myśleli? Osoba ta w dalszym ciągu dopuszcza się czynów niezgodnych z prawem, ukrywając się za maską życzliwej i współczującej osoby! Przyzwyczaiłam się do sprawdzania osób, którym powierzam swoje zdrowie i zdrowie mojej rodziny! I bardzo się zdenerwowałam, gdy dowiedziałam się, jak działa doktor Wątuła i jak od niego zależy zdrowie i życie chorych ludzi !Data dodania komentarza: 22.01.2025, 20:57Źródło komentarza: Tomasz Wantuła, były prezydent miasta, oraz jego zastępca zostali uznani za winnych złamania prawaAutor komentarza: hihiTreść komentarza: ale ta Pani ma ładne oczyData dodania komentarza: 22.01.2025, 18:45Źródło komentarza: Kibice ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wspierają nasze schronisko dla zwierzątAutor komentarza: lolTreść komentarza: ale jaja mam autyzm!!!Data dodania komentarza: 22.01.2025, 18:45Źródło komentarza: Salwy śmiechu w Kameleonie. Królował stand-up. ZDJĘCIAAutor komentarza: XxxTreść komentarza: Pablito mentalnie to chyba w głębokim prl-u siedzisz. Państwo nie jest od kupowania sprzętu do szpitali, tylko od płacenia za świadczenia zdrowotne.Data dodania komentarza: 22.01.2025, 18:16Źródło komentarza: 33. finał WOŚP w Kędzierzynie-Koźlu. Będą koncerty, kwesta, licytacje i inne atrakcje
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 1°C Miasto: Kędzierzyn-Koźle

Ciśnienie: 1014 hPa
Wiatr: 21 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama Moja Gazetka - strona główna