Niedźwiedziowi, prowadzonemu na linie przez leśnika uzbrojonego w strzelbę, towarzyszyła kilkunastoosobowa grupa przebierańców, wśród których można było dostrzec policjantkę, diabła, cygankę, kominiarza, papieża, księdza i więźnia.
Tradycja wodzenia niedźwiedzia - pełna radości i kolorów - ma swoje korzenie w historii Górnego Śląska. W przeszłości niedźwiedzie kojarzyły się z czymś złym, wkraczały do wsi i wyrządzały szkody. Z czasem stały się symbolem zła, a mieszkańcy wielu polskich wsi przypisują im wszelkie nieszczęścia. Wodzenie niedźwiedzia, obarczonego wszystkimi możliwymi niekorzystnymi zjawiskami, stało się zatem tradycją mającą na celu oczyszczenie społeczności z ewentualnych negatywnych wpływów.
Podczas korowodu każda odwiedzona gospodyni tańczyła z niedźwiedziem, co uznawane jest za zwiastun szczęścia. Gospodarz natomiast, zgodnie z tradycją, obdarowywał uczestników datkiem lub poczęstunkiem.
Inicjatorem pielęgnowania tej tradycji w Ostrożnicy jest ks. Bernard Mocia, proboszcz parafii Ducha Świętego w Ostrożnicy. Duchowny, mający korzenie w Górkach koło Opola, gdzie tradycja wodzenia niedźwiedzia ma długą historię, wprowadził zwyczaj do swojej parafii. Pomysł ten, choć odwołuje się do przeszłości, nadal przyciąga mieszkańców, umożliwiając im uczestnictwo w barwnej i radosnej celebracji tradycji.
Napisz komentarz
Komentarze