Do zwołania sesji nadzwyczajnej sprowokował prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabinę Nowosielską, kandydat na posła RP Janusz Kowalski (w wyborach z 13.10 uzyskał mandat z listy PiS), który publicznie zadał pytanie, komu miasto sprzedało kozielski port, określając całą sprawę mianem „afery”. Zagroził wręcz, że w przypadku braku odpowiedzi, doprowadzi do rozpisania referendum, którego celem miałoby być odwołanie prezydent Sabiny Nowosielskiej ze stanowiska.
Politykowi, który przyjechał do Kędzierzyna-Koźla, towarzyszyli na miejscu dwaj radni miejscy Fabian Pszon (PiS) oraz Marek Piasecki (KWW Niezależni), którzy jeszcze przed wyborami parlamentarnymi wzięli udział w konferencji prasowej Janusza Kowalskiego.
Zwołała na 15 października sesja nadzwyczajna rady miasta była okazją do przypomnienia wszystkim zainteresowanym, że w przeszłości kozielski port zajmował drugie pod względem wielkości miejsce w Europie (po Duisburgu). Umożliwiał transport rzeczny m.in. węgla, żelaza, kruszywa i napędzał gospodarkę całego regionu. Przez ostatnie ćwierć wieku port leżał odłogiem, a jego infrastruktura została kompletnie zdewastowana.
Zarówno ze strony państwa, jak i kapitału prywatnego, nie odnotowano żadnych działań zmierzających do reaktywacji portu. Dopiero 5 lat temu (jeszcze za kadencji prezydenta Tomasza Wantuły), pojawił się w mieście inwestor, który postanowił zbudować tam nowoczesne centrum logistyczne. Problem w tym, że pięć lat temu ówczesne władze miasta nie zabiegały o „prześwietlenie” inwestora i źródeł jego kapitału, co dopiero teraz, po pięciu latach niektórzy wytykają prezydent Sabinie Nowosielskiej.
Inwestycja, szacowana na 400 mln zł, miała być gigantycznym impulsem dla lokalnej gospodarki, stworzyć setki miejsc pracy i zapewnić dodatkowe wpływy do budżetu miasta. Ale najwyraźniej komuś zaczęła przeszkadzać.
Jeszcze 29.10.2014 r. (czyli w kadencji 2010-2014) Rada Miasta Kędzierzyn-Koźle podjęła uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zbycie inwestorowi prawa użytkowania wieczystego terenów portu, a w zasadzie tego co po nim pozostało. Później było już tylko gorzej.
Od ponad dwóch lat inwestor doświadczył licznych postępowań sprawdzających i nadzorczych prowadzonych w przedmiocie sprzedaży i zagospodarowania terenów kozielskiego portu.
W okresie od 10 lipca do 23 sierpnia 2017 r., w związku z zawiadomieniem skierowanym przez jednego z parlamentarzystów, Komenda Powiatowa Policji pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu przeprowadziła czynności sprawdzające, w wyniku których w dniu 23 sierpnia 2017 r., po zapoznaniu się z przedłożoną dokumentacją wydano postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania śledztwa wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego.
Z kolei 24 lipca 2017 r. wojewoda opolski w nawiązaniu do „wpływających skarg i wniosków w sprawie zagospodarowania terenów portowych w Koźlu”, w ramach uprawnień nadzorczych przeprowadził postępowanie wyjaśniające, w wyniku którego po zapoznaniu się z przedłożoną dokumentacją nie stwierdził żadnych nieprawidłowości, nie zastosował żadnych środków nadzorczych ani nie podjął żadnych innych czynności.
W okresie od 16 lutego do 1 marca 2018 Centralne Biuro Antykorupcyjne przeprowadziło czynności sprawdzające w przedmiocie zbycia nieruchomości położonych na terenie portu w Kędzierzynie-Koźlu, w toku których, po zapoznaniu się z przedłożoną dokumentacją nie stwierdziło nieprawidłowości i nie podjęło żadnych dalszych czynności.
Pod koniec listopada 2018 roku spółka Kędzierzyn Koźle Terminale zwróciła się do szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z prośbą o spotkanie w celu wyjaśnienia domniemanych niejasności i wątpliwości związanych z KKT oraz jej podmiotem dominującym. Do tej pory nie otrzymała w tej sprawie jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony ABW.
Ponadto od 11 kwietnia 2019 r. Komenda Wojewódzka Policji w Opolu, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Opolu prowadzi postępowanie w sprawie „realizacji inwestycji Kędzierzyn-Koźle Port”, w toku którego gromadzi materiał dowodowy i dokonuje analizy przedłożonej dokumentacji.
- Dotarły do nas informacje, że temat podłączenia portu do linii kolejowej to jest kwestia bezpieczeństwa państwa. Jako spółka, nie dostaliśmy żadnego pisma od jakiejkolwiek instytucji w tym kraju, w którym pojawiłaby się sugestia, że stanowimy potencjalne zagrożenie, a nasza inwestycja jest przedmiotem bezpieczeństwa narodowego. Jeżeli takie pismo otrzymamy, to się do niego odniesiemy - zapewnia prezes spółki Kędzierzyn-Koźle Terminale Jarosław Zemło, który zachęca do odwiedzenia strony http://kkterminale.com, gdzie ze szczegółami opisane są wszystkie problemy tegoż inwestora.
Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu Nowej Gazety Lokalnej
Napisz komentarz
Komentarze