Turniej finałowy z udziałem ośmiu drużyn rozgrywany jest w Gdańsku. W ćwierćfinałach Stany Zjednoczone pokonały po zaciętym pojedynku Francję 3:2, Włochy rozbiły Argentynę w trzech setach, Japonia nie dała szans Słowenii i wygrała 3:0, a Polska po emocjonującym spotkaniu okazała się lepsza w trzech setach od Brazylii.
Mecz był emocjonujący, choć gra obu drużyn falowała. Pierwszą partię Polacy wygrali po zaciętej końcówce, odrabiając straty, bo to rywale przez dłuższy czas prowadzili dwoma punktami. W drugim secie podopieczni trenera Nikoli Grbicia w pewnym momencie osiągnęli kilkupunktową przewagę, ale jej nie utrzymali. Brazylijczycy błyskawicznie odrobili straty, jednak decydujące akcje padły łupem naszego zespołu. W trzeciej partii wyrównany był tylko początek. Później biało-czerwoni, niesieni fantastycznym dopingiem swoich kibiców, odskoczyli i utrzymali prowadzenie do końca. Liderem naszej kadry był Aleksander Śliwka, który zdobył 16 punktów, który skończył kilka ważnych i trudnych piłek. Całe spotkanie rozegrał Marcin Janusz, który mimo nie najlepszego przyjęcia świetnie kierował grą kolegów. Na zmiany wchodzili też inni siatkarze Grupy Azoty ZAKSA - Łukasz Kaczmarek zdobył 3 punkty, a Bartosz Bednorz - 1. Warto dodać, że w sztabie szkoleniowym klub z Kędzierzyna-Koźla też ma silną delegację. Adam Swaczyna jest trenerem asystentem, Piotr Pietrzak to trener przygotowania motorycznego, a Marcin Nowakowski odpowiada za statystyki.
W półfinałach Stany Zjednoczone zmierzą się z Włochami (22 lipca, godz. 17), a Polska z Japonią (22 lipca, godz. 20). Dzień później rozegrane zostaną pojedynki o brąz (godz. 17) i złoto (godz. 20).
- Nie wolno zlekceważyć Japonii. Oni grają w tej Lidze Narodów świetną siatkówkę, byli przez bardzo długi czas niepokonanym zespołem w tych rozgrywkach. Grają siatkówkę opartą na świetnej technice, szybką, są bardzo niewygodni do grania. Spróbujemy awansować, ale musimy zagrać na dobrym poziomie, aby z nimi wygrać - mówił dla Polsatu Sport Aleksander Śliwka.
Napisz komentarz
Komentarze