To jest powtórka ubiegłorocznego finału. Wówczas ZAKSA wygrała trzy z czterech meczów i sięgnęła po złoty medal. Teraz bliżej tytułu są jastrzębianie, który pierwszy mecz wygrali 3 maja przed własną publicznością 3:0 (25:20, 25:20, 25:23), a 6 maja ograli naszą drużynę w hali „Azoty” 3:1 (24:26, 25:22, 25:15, 25:19. Trzeci pojedynek odbędzie się w Jastrzębiu Zdroju 10 maja o godz. 20.30 (transmisja w Polsacie Sport) i jeśli gospodarze wygrają, to sięgną po mistrzostwo Polski.
- Przed nami bardzo trudne zadanie, ale przyjechaliśmy do Jastrzębia-Zdroju zagrać swoją najlepszą siatkówkę - przyznał Bartosz Bednorz. - To przeciwnicy mają szansę na zdobycie tytułu, a my chcemy wrócić do swojej najlepszej gry, po tych dwóch nieudanych meczach i tylko na tym się skupiamy. Najważniejsza w tym momencie będzie głowa. W sytuacji w jakiej się znajdujemy, a można powiedzieć, że stoimy nad przepaścią, to szybko można stracić koncentrację. Podejście mentalne będzie bardzo ważny w tym momencie. Nie będzie łatwo, ale wierzę, że uda nam się utrzymać chłodną głowę i zagrać swoją siatkówkę. Potrafiliśmy to robić kilka dni temu, a ostatnie mecze pokazały, że nasza gra nie wygląda tak, jak nie powinna. Oczywiście mamy też ogromny szacunek dla przeciwników, bo grają naprawdę świetnie i zasłużenie wywalczyli te dwa zwycięstwa. Teraz nasza w tym rola, aby ich powstrzymać i wrócić na właściwe tory. Trzeba być skoncentrowanym od początku do końca, nie patrzeć na wynik, bo nawet przegrywając, potrafiliśmy już odwracać losy pojedynków - dodał przyjmujący ZAKSY.
Jeśli obrońcy tytułu pokonają gospodarzy, to czwarty mecz odbędzie się w Kędzierzynie-Koźlu 13 maja o godz. 20.30. Nowego mistrza Polski poznamy najpóźniej 17 maja, a już trzy dni później te same zespoły zmierzą się w finale Ligi Mistrzów, który rozegrany zostanie w Turynie.
Nasza sytuacja nie jest najciekawsza, ale czytałem, że żaden zespół z Plusligi nie wygrał jeszcze finału przegrywając 0:2. Jest więc historia do napisania przez naszą drużynę i to nas motywuje. Mamy ustalone elementy techniczno-taktyczne. Wiemy, co musimy wykonać lepiej i po prostu chcemy wygrać - zaznacza Wojciech Żaliński.
Napisz komentarz
Komentarze