Jeszcze na początku 2021 roku Barbara Galara, synowa pani Krystyny potwierdziła w rozmowie z „Lokalną”, że seniorka na bieżąco śledzi informacje dotyczące ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, której bardzo mocno kibicuje.
- Odnoszę nawet wrażenie, że siatkówka stała się jej pasją numer 1. Ogląda wszystkie mecze siatkówki, nie tylko z udziałem chłopaków z ZAKSY. Pilnuje każdej transmisji i jeszcze nam przypomina, abyśmy nie przegapili żadnego spotkania. Doskonale zna nazwiska wszystkich siatkarzy, zna ich życiorysy - wyznała wówczas Barbara Galara.
Dlatego na miesiąc przed urodzinami teściowej, które przypadały w styczniu 2021 roku, pani Basia zadbała o to, aby teściowa otrzymała w prezencie duże zdjęcie drużyny ZAKSY z autografami wszystkich zawodników.
- Wiedziałam, że taki prezent sprawi jej wielką frajdę. I faktycznie jak to ujrzała, to była przeszczęśliwa. O dziwo teściowa nie była nigdy w hali Azoty na meczu naszych siatkarzy, gdyż nie przepada za nadmiernym hałasem. Natomiast chciałaby bardzo zamienić choć parę słów z jakimś siatkarzem. To jest jedno z jej marzeń - zdradziła nam w styczniu 2021 roku synowa pani Krysi.
Równie miły prezent sprawiono pani Krysi rok później o czym pisaliśmy w poniższym artykule.
Jednak największe marzenie pani Krysi udało się spełnić właśnie wczoraj - 7 marca 2023 roku. Przyjaciele z klubu morsów zaprosili 96-letnią panią Krysię oraz jej o dwa lata młodszego męża do hali „Azoty” na ćwierćfinał Ligi Mistrzów pomiędzy Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a włoskim zespołem Trentino Itas, który ku ogromnej radości pani Krysi, polska ekipa wygrała 3:2.
- To był mój pierwszy mecz z udziałem ZAKSY, jaki widziałam w tej hali na żywo. Obiekt jest naprawdę piękny, robi wrażenie. W pewnym momencie drżałam o wynik, gdy przegraliśmy drugiego seta. Jednak ja zawsze mówię, że gdy ZAKSA wygra pierwszą partię, to powinno być dobrze, ale gdy w pierwszym secie zaznają porażki, to potem jest trudno o sukces. Ja wszystkie mecze ZAKSY oglądam w telewizji, ale teraz wiem, że tu w hali przeżywa się to wszystko zupełnie inaczej, o wiele głębiej. Było wesoło, ale najbardziej podobała mi się walka i nieustępliwość zawodników, ale również ogromna liczba i żywiołowy doping kibiców. Kibice byli wspaniali. Jak zdrowie pozwoli, to chętnie tu jeszcze przyjdę na jakiś mecz. Regularnie morsuję, więc cieszę się dobrym zdrowiem. W styczniu tego roku skończyłam 96 lat, zatem do „setki” już niedaleko - uśmiecha się seniorka z Kędzierzyna-Koźla.
Równie miłą niespodzianką było załatwienie wspólnego zdjęcia, jakie pani Krysia mogła sobie zrobić ze wszystkimi zawodnikami ZAKSY. Na poniższym filmiku uchwyciliśmy moment przywitania.
Bałam się, że zacznę płakać podczas tego spotkania z siatkarzami, bo tak bardzo ich lubię. Wszystkich znam po kolei, jak się nazywają, na jakich pozycjach grają - mówiła wyraźnie wzruszona pani Krystyna.
Pod wrażeniem pani Krysi był m.in. środkowy ZAKSY, Norbert Huber.
- To bardzo miłe, że mamy takich kibiców, którzy są blisko naszego klubu i drużyny. Wierzę, że ten mecz był wyjątkowy dla pani Krystyny i że jeszcze nas odwiedzi - wyraził nadzieję Norbert Huber. - To był dobry, zacięty mecz. Fajny dla oka, dla kibiców, ponieważ wszystkie sety były bardzo wyrównane, nawet tie-break, gdzie nie zabrakło emocji, nerwów. Potrzebowaliśmy takiego meczu. Nie graliśmy momentami dobrze, ale to dlatego, że po drugiej stronie siatki również byli świetni zawodnicy. Wynik 3:2 z pewnością cieszy, ale tak do końca niewiele nam daje, ponieważ w drugim spotkaniu również musimy zrobić to samo, czyli wygrać.
Na pytanie, jak ocenia szanse zespołu z Kędzierzyna-Koźla przed rewanżem z Trentino, odpowiedział krótko: - Myślę, że jest szansa. Chcemy wygrać Ligę Mistrzów. To jest dla nas priorytet - zakończył Norbert Huber.
- Wspólnie wpadliśmy na ten pomysł, żeby zrobić taką miłą niespodziankę pani Krysi - przyznaje Dagmara Sowiżdrzał reprezentująca Zdrowe Morsy Dębowa Kędzierzyn-Koźle. - To był spontan, ale u nas wszystko jest spontaniczne. Pani Krysia od lat kibicuje ZAKSIE, ale nigdy nie widziała na żywo naszych siatkarzy. Emocje były, ale dałyśmy radę. Pani Krysia jest bardzo zadowolona. Poza tym tłumaczyła mi niektóre zasady gry w siatkówkę, bo przykładowo ja nie mam o tym pojęcia – kończy Dagmara Sowiżdrzał.
Napisz komentarz
Komentarze