Wbrew pozorom sprawa w Kędzierzynie-Koźlu nie ucichła. Wręcz przeciwnie mieszkańcy sprzeciwiający się instalowaniu komórkowej stacji bazowej na dachu budynku Niemcewicza 1 są cały czas aktywni.
Najpierw spółdzielnia RSM Chemik przeprowadziła ankietę wśród lokatorów budynku przy ul. Niemcewicza 1. Z informacji jaką pozyskaliśmy ze spółdzielni wynika, że w przypadku aż 80 oddanych przez mieszkańców ankiet, stanowisko w sprawie budowy stacji bazowej telefonii komórkowej na dachu tego bloku było negatywne, a tylko 5 zawierało pozytywną odpowiedź. Ponadto 35 przekazanych przez spółdzielnię ankiet nie wróciło do administracji.
Jednak temat odbił się szerokim echem i poruszył mieszkańców także innych części osiedla, a nawet miasta. Jeszcze 5 stycznia przedstawiciel Rady Osiedla Zachód złożył w RSM „Chemik” listy z podpisami 104 osób opowiadających się przeciwko planom Spółki P4 będącej operatorem sieci Play. Była to dodatkowa lista, stworzona niezależnie od ankiet przygotowanych w grudniu zeszłego roku przez administrację spółdzielni.
Z kolei w czwartek (16 lutego) do RSM Chemik dotarły listy z podpisami kolejnych 240 mieszkańców sprzeciwiających się postawieniu anteny. Podpisy te zbierano w imieniu kozielskiej Rady Osiedla Zachód. Tym samym już 424 osoby wyraziły swój stanowczy głos w tej sprawie i z pewnością nie jest to ostateczna liczba.
Ostatnio w Starostwie Powiatowym w Kędzierzynie-Koźlu miała miejsce rozprawa administracyjna poświęcona temu tematowi. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy rzecznika prasowego starostwa, Adama Lecibila.
- Spółka P4 wystąpi do gminy Kędzierzyn-Koźle o wskazanie nieruchomości gminnych, które są w tym obszarze dostępne pod kątem realizacji inwestycji. Rozprawa administracyjna miała na celu doszczegółowienie sprawy. Spotkanie na żywo zawsze pozwala na wyciągnięcie konkretnych wniosków. Krótko mówiąc, jako starostwo zmierzamy do tego, by obie strony porozumiały się w tej sprawie i robimy wszystko, by tak się stało - wyjaśnił Adam Lecibil.
Współwłaścicielami nieruchomości przy ul. Niemcewicza 1 są zarówno mieszkańcy, jak i RSM „Chemik”. Podejmowanie decyzji bez ich zgody i wbrew ich woli należałoby uznać za coś karygodnego. I to pomimo obowiązujących w tym względzie przepisów, które wzbudzają szereg kontrowersji. Ustawa w tym względzie faworyzuje bowiem operatora telefonii komórkowej, a nie właścicieli bloku mieszkalnego oraz gruntu, na którym ów budynek stoi.
O ile w Kędzierzynie-Koźlu proces negocjacyjny wydaje się przebiegać pod kontrolą strony społecznej, to przykład chociażby Rzeszowa dowodzi, że może to być jedynie złudna nadzieja.
Prześledziliśmy informacje podkarpackich mediów na ten sam temat.
Jak donosi 8 lutego 2023 Gazeta Wyborcza w Rzeszowie z propozycją montażu na dachu bloków przy ul. Starzyńskiego 20 i 22 anten i stacji bazowych telefonii komórkowej wystąpiła firma P4. Nie zgodziła się na to Rzeszowska Spółdzielnia Mieszkaniowa, protestują też mieszkańcy. Boją się jednak, że anteny i tak staną, bez ich zgody.
Świadczy o tym chociażby tytuł tego artykułu, który brzmi: „Anteny telefonii komórkowej mogą stanąć na bloku przy ul. Starzyńskiego. Nie potrzeba zgody mieszkańców”.
Tematem zajęło się też Polskie Radio Rzeszów, które 16 lutego przypomina, że masztu nie chcą mieszkańcy os. Baranówka 4 w Rzeszowie. Miałby on stanąć na dachu jednego z bloków w centrum osiedla. Na taką inwestycję nie zgadzają się również rada osiedla i administracja.
„Ludzie obawiają się negatywnego wpływu urządzenia na swoje zdrowie. Zebrali kilkadziesiąt podpisów pod protestem w tej sprawie. Dlatego telefonia komórkowa zwróciła się do prezydenta miasta o wszczęcie postępowania administracyjnego. Decyzja ma być znana pod koniec lutego. Przedstawiciele telefonii komórkowej nie chcieli rozmawiać z nami na ten temat. Otrzymaliśmy tylko pisemne wyjaśnienie, w którym czytamy między innymi, że budowa stacji bazowej na osiedlu Baranówka jest niezbędna, aby zapewnić mieszkańcom dostęp do nowoczesnych usług telekomunikacyjnych” - czytamy na stronie Polskiego Radia Rzeszów.
O planach Spółki P4 donosi też 15 lutego dziennik Rzeszów Nasze Miasto.
Sprzeciwiają się im zarówno lokatorzy, jak i administracja os. Baranówka, a jednak maszty być może staną, ponieważ winne jest prawo - wyjaśnia redakcja.
Przeciwko inwestycji zaprotestowała i wspólnota mieszkaniowa i administracja osiedla. Pierwsi obawiają się radykalnego spadku wartości ich mieszkań i wpływu promieniowania elektromagnetycznego na ich zdrowie, administracja wysuwa podobne argumenty, jak również ograniczenie tą inwestycją możliwości wykorzystania powierzchni dachowej.
„Na przykład utrudni nam wykorzystanie jej pod instalacje fotowoltaiczne, co mieliśmy w planach - wspomina Artur Świder, kierownik administracji.
Podczas spotkania społeczności i administracji osiedla z operatorem sieci komórkowej przed niespełna 2 tygodniami zebrano ponad 60 podpisów lokatorów pod sprzeciwem wobec pomysłu P4. Dlatego firma zwróciła się do władz miasta o wydanie w tej sprawie decyzji administracyjnej. Mieszkańcy obawiają się, że będzie pozytywna, władze miasta przyznają, że plany P4 też im się nie podobają, ale taka decyzja może zapaść, bo… takie mamy prawo” - czytamy na stronie internetowej dziennika Rzeszów Nasze Miasto.
Redakcja publikuje też stanowisko Spółki P4 wobec sprzeciwu lokatorów, z którego wynika, że budowa stacji bazowej na osiedlu Baranówka jest niezbędna, aby zapewnić mieszkańcom dostęp do nowoczesnych i niezawodnych usług telekomunikacyjnych, które dają możliwość komfortowej pracy i nauki zdalnej oraz bezpieczeństwo w sytuacjach zagrożenia życia, zdrowia i mienia.
„Operatorzy telekomunikacyjni są zobligowani m.in. do: zapewnienia stabilnego dostępu do usług telekomunikacyjnych, konkurencyjności rynku telekomunikacyjnego, ale także niezakłóconego dostępu do newralgicznych usług i połączeń alarmowych. Widzimy, że już dziś są w Polsce miejsca, w których stabilnie nie działają płatności kartą i są trudności z wykonywaniem połączeń na numery alarmowe” - napisał Paweł Antończyk, ekspert ds. public affairs firmy P4.
Napięcia, jakie obserwujemy w Rzeszowie, to niewątpliwie zapowiedź długiej i ciężkiej batalii, przed którą stoją zarówno spółdzielnia, jak i mieszkańcy Koźla, liczący także na pomoc władz samorządowych.
Napisz komentarz
Komentarze