W pierwszy weekend października na boisku w Lubieszowie oraz w otaczającym wieś lesie znów słychać było tupot psich łap. Organizowane przez Cze-Mi Sekcję Sportów Psich Zaprzęgów LZS "Odrzanka" Dziergowice wyścigi przyciągnęły imponującą liczbę 185 zawodników.
Konkurowali maszerzy z Polski, Czech, Słowacji, Węgier i - po raz pierwszy - ze Szwecji.
Rozegrano standardowo wszystkie klasy dryland oraz sztafety klubowe canicross i sztafety mieszane.
- Oczywiście nie zabrakło HappyDog dla weteranów oraz Pucharu Samoyeda dla dzieci - precyzuje Tomasz Radłowski, prezes Cze-Mi.
W klubie każdego roku starają się przygotować inną trasę. Ta sztuka znów się powiodła. Jako że to początek sezonu, do pokonania było zaledwie 4,1 km.
Warto dodać, że w tym samym miejscu w dniach 12-13 listopada po raz pierwszy odbędzie się impreza pn. "Cross na bis". To odpowiedź na potrzeby zawodników.
- Było duże zainteresowanie, żeby ścigać się na dłuższych dystansach - wyjaśnia Tomasz Radłowski.
Przed nim samym próba zaliczenia wyścigu Šediváčkův long. Tym razem w pełnej wersji, czyli z nocnym biwakowaniem w śnieżnych warunkach.
Z występu w lubieszowskich zawodach zadowolony jest Marcel Litwin. W tym roku debiutował w konkurencji D2. Zajął 3. miejsce.
- Momentami było bardzo ciężko. Dużo górek i piachu - mówi nastolatek z Kędzierzyna-Koźla. Jechał, mając w zaprzęgu dwa psy grenlandzkie.
Napisz komentarz
Komentarze