- Przeprowadzone na miejscu badania wody wykluczyły obecność substancji niebezpiecznych znajdujących się w wodzie. Natomiast oględziny nie potwierdziły zanieczyszczeń na powierzchni wody. Na tę chwilę przyczyna zdarzenia nie jest ustalona, jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy tu mówić, że spienianie się wody jest zjawiskiem naturalnym - poinformował kapitan inżynier Piotr Krok, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.
Sprawę stanu wody od marca bieżącego roku monitoruje Grzegorz Marcinkiewicz, wędkarz z powiatu krapkowickiego, który zlecił pobranie próbek przez akredytowane laboratorium.
- Sprawa Kanału Gliwickiego wygląda dość intrygująco. Czekamy jeszcze na wyniki naszych badań, bo chcemy, aby naukowcy dokładnie je opisali, by nic nam nie umknęło. Natomiast Główny Inspektorat Ochrony Środowiska pokazał wyniki swoich badań i to, jak mocno parametry są przekroczone, jest zaskakujące. Widzimy, że w miejscach, gdzie wartości dodanych powinno być w granicach siedemdziesięciu, jest grubo ponad tysiąc. Substancje dodane do wody powodują między innymi pienienie. Mamy naoczny dowód, że z wodą coś jest nie tak. Naturalnie nie występuje zjawisko pienienia. Wystarczy wybrać się w góry nad jakiś potok. Nie ma tam czegoś takiego jak pienienie się wody. Woda z kranu też się nie pieni, chyba że dodamy do niej szampon lub mydło. I tak samo jest w rzece. Dopiero po dodaniu czegoś woda zaczyna się pienić. Poszczególne związki, które są dodane, zmieniają charakterystykę cząsteczek wody i powodują pienienie - tłumaczy Grzegorz Marcinkiewicz.
Jak wiadomo, wody Kanału Gliwickiego czy Odry od lat do najczystszych nie należały. Działalność przemysłowa człowieka zrobiła swoje i wpłynęła degradująco na ekosystem.
- To prawda, nie były czyste. Jest to problem, który się nawarstwia od lat. Dodatkowo przy dzisiejszych stanach wód, które są bardzo obniżone, zmienia się wartość tego, co się w nich znajduje. Najwięcej zanieczyszczeń jest w Kanale Gliwickim, który wpływa do Odry i truje tamtejszą wodę. Ale jest rozcieńczony wodą, która spływa z Czech. Na tym odcinku są śluzy, które trzymają odpowiedni stan wody, ale za Wrocławiem śluz już nie ma i tam woda zwalnia, a praktycznie stoi. Dopóki nie dostanę pełnych opisów badań, to będę milczał i nie powiem nic o substancjach, które brudzą tę wodę. Ale jak tylko je dostanę, to wszystko pokażę światu - dodaje wędkarz.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz Główny Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadziły badania pod kątem pH wody: czy jest ona zakwaszona, czy bardziej zasadowa, czy stan chemiczny wody jest prawidłowy. Sprawdzono również przewodność - parametr, który informuje o skali zasolenia wody. Chodzi o związki różnych soli, głównie jony, jakie mogą trafić do wody, np. z garbarni, zakładów z branży papierniczej lub górnictwa. Podwyższone parametry tych wskaźników pomagają wytypować związki, jakie mają wpływ na stan wód.
Na stronie gov.pl wyszczególnione są miejsca, w których pobrane zostały próbki. Jest tam ponad tysiąc pozycji. W większości przypadków poziom tlenu rozpuszczonego oraz przewodności jest przekroczony lub nienormowany. Pozostaje więc czekać na wnikliwą analizę zapowiedzianą przez Grzegorza Marcinkiewicza.
W kwestii pienienia się wody wypowiedziało się kilka osób, dla których woda to codzienność.
- Piana za tym dużym progiem wodnym na Kłodnicy jest normalnym zjawiskiem. Im więcej i szybciej woda płynie, tym więcej tej piany. Ponadto za tym progiem zaklinowała się kłoda drzewa, co powoduje kumulację piany - wyjaśnia Krzysztof Chałat, instruktor kajakarstwa.
O urokach progów wodnych i spiętrzaniu się wody w portalu wędkarstwo-wyczynowe.pl pan Jakub pisze: "Spiętrzenia wodne cieszą nasze oczy, natomiast dla ryb są źródłem tlenu i pokarmu". Opisuje on też sposoby, jak opanować żywioł i skutecznie łowić w takich warunkach.
Napisz komentarz
Komentarze