Premier gościł na Opolszczyźnie w niedzielę, 17 lipca. Najpierw odwiedził zmodernizowaną śluzę oraz sterownię na odrzańskim stopniu wodnym Januszkowice. Następnie gościł w zakładach azotowych i hali „Azoty”, gdzie zwiedził salę chwały klubu i spotkał się m.in. z prezesem Grupy Azoty ZAK SA Pawłem Stańczykiem, prezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastianem Świderskim i siatkarzami.
Głównym punktem wizyty w naszym mieście było spotkanie z mieszkańcami w kozielskim domu kultury. Premierowi towarzyszyły m.in. posłanki Violetta Porowska i Katarzyna Czochara, wojewoda opolski Sławomir Kłosowski oraz szefowa struktur PiS w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim Katarzyna Kukolka-Bogocz.
W sali zmieściło się niespełna 150 osób, nie wszystkim zainteresowanym udało dostać się do środka. Tłumaczono to względami bezpieczeństwa. Przed domem kultury zgromadziła się też spora grupa przeciwników obecnego rządu. Swoje niezadowolenie ludzie wyrażali za pomocą okrzyków, gwizdów oraz własnoręcznie wykonanych transparentów i plakatów z różnymi hasłami. Nie obyło się bez utarczek słownych pomiędzy sympatykami i przeciwnikami Prawa i Sprawiedliwości.
W półgodzinnym wystąpieniu premier zachęcał do poparcia partii rządzącej, która w trudnych czasach szuka rozwiązań:
„Postawcie na tych, którzy są wiarygodni i działają. Postawcie na stabilność i bezpieczeństwo. Dzisiaj jest czas niepewności. PiS wprowadza element stabilności, bezpieczeństwa, przewidywalności. To jest obietnica naszej polityki oparta na naszej wiarygodności. To jest także nasze credo. Aby tak się stało, damy z siebie wszystkie siły i całe serce”.
Mateusz Morawiecki mówił też o problemach wynikających z obecnej sytuacji międzynarodowej, o wojnie na Ukrainie i zagrożeniu ze strony Rosji. Zaznaczył, że zagrożeniem dla Polski są także wewnętrzne konflikty między obozem rządzącym a opozycją:
„Uczulam państwa wszystkich na ten aspekt, bo można się spierać. W demokracji spór jest normalny, trzeba się spierać. Ale ktoś chce wywołać nienawiść, ogromną nienawiść, wzbudzić tę nienawiść, a ja nie mam nienawiści do nikogo”.
W drugiej części spotkania szef rządu odpowiadał na pytania z sali. Premier musiał zmierzyć się z trudnymi kwestiami dotyczącymi uchodźców, braku węgla, rosnących rat kredytów, nieczynnych połączeń kolejowych czy energii atomowej.
- Wszyscy mówią, że tematem najważniejszym jest węgiel. Ja w 2018 roku przełączyłem piec na pelet, nie zanieczyszczam okolicy. U mnie prawie cała miejscowość na to przeszła, no ale dobija nas cena. O tym się nie mówi, podobnie jest z olejem opałowym - podkreślił mieszkaniec Reńskiej Wsi.
- Będziemy pracować nad takim mechanizmem, żeby po pierwsze tego peletu było więcej, bo jak będzie go więcej na rynku, to cena pójdzie w dół - odpowiedział Mateusz Morawiecki. - Mamy też pewien pomysł, jak wykorzystać import z Ukrainy, ale nie będę wchodził w szczegóły. Problemem jest, że do tej pory dużą część surowców ściągaliśmy z Rosji, która atakując Ukrainę zaatakowała całą Europę.
- Z mediów słyszę, że do Polski przybyło około 4 mln Ukraińców, a pracuje z nich tylko ponad 200 tys., no więc co reszta robi? - padło kolejne pytanie.
- Przez naszą granicę przejechało łącznie ponad 4,5 mln uchodźców. Szacuje się, że jest ich teraz od 1,5 do 2 mln, bo część pojechała do innych państw, a część wróciła do Ukrainy. Wśród uchodźców 93 proc. to kobiety z dziećmi oraz osoby starsze. Łącznie pracuje już ponad milion osób i płacą podatki, płacą ZUS i płacą na nasze emerytury i nasze drogi. Zaryzykowałbym taką tezę, że my dziś, choć nie chciałbym w ogóle takiego rachunku robić, bo oni naprawdę krwią płacą za wolność naszą, ale jakby ktoś chciał dopytać mnie w ten sposób, to zaryzykowałbym taką tezę, że my jako państwo nie dokładamy dzisiaj do nich, bo oni pracują u nas, część nielegalnie. Ubolewam nad tym, ale tak jest. Pomagają w polskich domach, opiekują się ludźmi starszymi, wykonują prace, których Polacy sami nie bardzo chcą się podejmować. Nie róbmy takiej kalkulacji, gdy po jednej stronie jest rachunek krwi, a po drugiej finansowy. One się ze sobą nie dadzą pogodzić - przekonywał Mateusz Morawiecki.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z wizyty premiera w naszym mieście. Cieszę się, że udało się zorganizować to spotkanie. Niewątpliwie pozytywnie zapisze się ono na kartach naszej lokalnej historii. Tak duża liczba uczestników spotkania mile nas zaskoczyła, pokazując, że Kędzierzyn-Koźle posiada wielu zwolenników i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości - przyznała Katarzyna Kukolka-Bogocz.
- To była bardzo dobra merytoryczna wizyta związana z kwestiami odrzańskimi. Rząd przeznaczy na pogłębienie Odry 750 mln zł. Świetnie, że premier znalazł chwilę, by odwiedzić stolicę polskiej siatkówki. To było naturalne spotkanie z mieszkańcami. Duża otwartość i szczere, prawdziwe pytania. Absolutnie kompletna wizyta i serdeczne spotkanie. To, że przyszło tak wielu ludzi, świadczy o tym, że duch prawicowy w Kędzierzynie-Koźlu jest bardzo mocny - oceniła spotkanie posłanka Violetta Porowska.
Więcej o wizycie premiera w Kędzierzynie-Koźlu przeczytacie w "Nowej Gazecie Lokalnej" z 19 lipca. Tam też wywiad z Mateuszem Morawieckim.
Całą relację ze spotkania w domu kultury „Koźle” można obejrzeć w w linku poniżej.
Przed domem kultury zgromadziła się też spora grupa przeciwników obecnego rządu.
Napisz komentarz
Komentarze