Nie tylko pierwsza, ale i w tak znacznym zbiorze, bo na wystawę składa się aż dziewięć kompozycji rzeźbiarskich. Prace Jerzego Kędziory wystawiane są na całym świecie w renomowanych galeriach sztuki (m.in. Szwajcaria, Stany Zjednoczone, Singapur, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Holandia). O możliwość prezentacji tylko pojedynczych rzeźb zabiegają też miasta, dla których to nie tylko sposobność do autopromocji przez sztukę, ale i atrakcja turystyczna. Do Rozkochowa artysta przyjechał wprost z wystawy w Stanach Zjednoczonych.
- Jerzy Kędziora należy do polskiej czołówki artystów rzeźbiarzy wymienianych z takimi nazwiskami jak Abakanowicz i Mitoraj. Uczestniczy w wielu wystawach, jego rzeźba jest między innymi w Pałacu Prezydenckim oraz w wielu galeriach europejskich - prezentował artystę podczas wernisażu właściciel Pałacu Rozkochów Grzegorz Wnęk.
- Zakochałyśmy się w tym pałacu. Kiedy zastanawialiśmy się nad tytułem wystawy, to chcieliśmy połączyć coś, co jest starego, ale ma szansę na zmianę w przyszłości, a więc coś, co jest zawieszone i będzie dopełnione w przyszłości. Stąd tytuł „Zawieszenie – Dopełnienie” - mówiła Joanna Rapicka, dyrektor Fundacji Art&Balance, współorganizator wystawy.
- Rzeźby są z kilku okresów, różniących się na przykład sposobem modelowania. Ta wystawa wpisuje się w pewien zestaw działań tworząc jubileuszu 75-lecia (we wrześniu artysta obchodzi 75. urodziny – przyp. red.) i przez to jest drobna retrospektywa działalności w przestrzeni rzeźb balansujących - tłumaczył Jerzy Kędziora.
Czym są rzeźby balansujące? To figury ludzi i zwierząt zawieszonych na linach. Dzięki odpowiedniej umiejętności rozłożenia ciężaru rzeźby zachowują oczekiwaną pozycję i w przypadku wiatru lekko balansują. Dzięki temu, że prezentowane są w przestrzeniach otwartych, to kontekst ich odbioru zmienia się. Na terenie Pałacu Rozkochów widać to nadspodziewanie dobrze. Dzieła Jerzego Kędziory tworzą tutaj niecodzienne kompozycje. Akrobaci, zwierzęta, w tle budowli i drzew, budują zaskakujące, nierzadko abstrakcyjne obrazy, jak delfiny pływające w morzu parkowej zieleni, czy potężny Falkon z perłą lecący pod drzewami w stronę pałacu.
Jednak nie tylko o przestrzeń tu chodzi, ale i czas, bo kontekst dzieł zmienia się wraz z porą dnia i padającego światła. Po zmroku zdaje się zwyciężać kolejny aktor tego artystycznego spektaklu - cień.
Wystawę uzupełniają fotografie Bartłomieja Kędziory, przedstawiające rzeźby balansujące (w większości nie prezentowane w Rozkochowie) w różnych miejscach świata.
Zdjęcia: Joanna Cebula i Andrzej Dereń
Napisz komentarz
Komentarze