Reklama
sobota, 2 listopada 2024 23:49
Reklama
Reklama
Reklama

Trudne czasy dla hodowców świń. W 2021 r. każdego dnia zamykano w Polsce średnio 100 hodowli

Sytuacja na rynku trzody chlewnej oraz zagrożenie chorobą afrykańskiego pomoru świń w województwie opolskim to tematy spotkania w Naczęsławicach w gminie Pawłowiczki. Uczestniczyli w nim rolnicy, samorządowcy i lekarze weterynarii.
Trudne czasy dla hodowców świń. W 2021 r. każdego dnia zamykano w Polsce średnio 100 hodowli
Część uczestników spotkania w Naczęsławicach. Nasz rozmówca - Karol Treffon - trzeci od lewej

Autor: Opolska Izba Lekarsko-Weterynaryjna

Inicjatywa zorganizowania spotkania wyszła od wiceprezesa Opolskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej Karola Treffona.

- Jako niezależne stowarzyszenie spotykamy się ze wszystkimi siłami politycznymi w Polsce, które są zainteresowane złą sytuacją na rynku trzody chlewnej. Na tydzień przed spotkaniem w Naczęsławicach gościliśmy poseł Katarzynę Czocharę - mówi Karol Treffon. - W trakcie spotkań podpowiadamy, jakie kroki jeszcze można poczynić, aby poprawić sytuację na rynku trzody chlewnej - precyzuje.

W Naczęsławicach pojawili się: senator Beniamin Godyla, członek zarządu województwa opolskiego Antoni Konopka, radny Sejmiku Województwa Opolskiego Robert Węgrzyn, starosta kędzierzyńsko-kozielski Paweł Masełko. Opolską Izbę Lekarsko-Weterynaryjną reprezentowali jej prezes Sebastian Konwant i wiceprezes Marek Wisła. Obecny był również lek. wet. Piotr Krasowski z Polskiego Związku Niezależnych Producentów Świń oraz sołtys Naczęsławic Rajnhold Windisch wraz z miejscowymi hodowcami trzody chlewnej.

Spotkanie rozpoczęło się na terenie gospodarstwa Krzysztofa Tomali w Naczęsławicach. Wskazywano na dramatycznie niskie ceny skupu żywca wieprzowego oraz likwidowanie stad świń z powodu nieopłacalności hodowli. Lekarze weterynarii alarmowali, że ASF może całkowicie pogrążyć hodowlę świń. Przedstawili sposoby walki z chorobą, a także wyjaśnili, jakie jeszcze kroki należałoby poczynić, aby wirus nie dotarł do naszych hodowli.

Działania profilaktyczne, które mają uchronić hodowców przed stratami spowodowanymi ASF, są tym bardziej kluczowe, jeśli wziąć pod uwagę, że - co podkreśla Karol Treffon - tak złej sytuacji pod kątem liczby trzody chlewnej nie było w Polsce od 70 lat. 

Przytacza dane, jakimi dysponuje jego instytucja. W 2021 r. codziennie zamykano w naszym kraju 100 hodowli trzody chlewnej. W Polsce mamy tylko 6,5 mln świń. Od listopada 2021 r. do końca stycznia 2022 r. liczba gospodarstw zajmujących się hodowlą trzody chlewnej na terenie województwa opolskiego spadła o 4,2 proc.

W kryzysie jest wiele branż związanych z hodowlą trzody chlewnej. Z danych, jakimi dysponuje Karol Treffon, wynika, że wytwórnie pasz produkują o 60-70 proc. mniej niż w czasach sprzed kryzysu. Zamknęło się wiele punktów paszowych. W przypadku polskich wytwórni farmaceutycznych spadek produkcji leków dla trzody chlewnej zawiera się w przedziale 25-70 proc.

Z problemami borykają się również hodowcy świń w gminie Pawłowiczki. Wielu z nich zrezygnowało z prowadzenia hodowli; część zwleka z podjęciem decyzji, licząc na poprawę sytuacji.

- Ta sytuacja trwa już dwa lata, więc podziwiam, że wielu z nich wytrzymało przez ten czas - zaznacza rozmówca.

Zwraca nadto uwagę, że problem nie dotyka samych hodowców i weterynarzy, ale również konsumentów.

- Największe zakłady w Polsce już są w rękach Chińczyków. Kolejny zakład jest wystawiony na sprzedaż - prawdopodobnie zamierza go zakupić koncern chiński. Jeżeli tak się stanie, to 60 proc. rynku wieprzowiny w Polsce będzie w rękach obcego kapitału - wyraża obawę Karol Treffon.

Na następnym spotkaniu, którego termin - z uwagi na zawirowania związane z toczącą się na Ukrainie wojną - nie jest jeszcze znany, przedstawiciele opolskiej izby planują skoncentrować się na kolejnych problemach trawiących branżę producentów mięsa wieprzowego. Choćby na niewystarczającej promocji polskiej wieprzowiny. 

- To problemy hodowców, ale też choćby gospodarstw zajmujących się uprawą roślin. Rolnicy od wielu lat płacą haracz - tak to mogę nazwać - na Fundusz Promocji Mięsa Wieprzowego. Dotąd nie widziałem, żeby w którymś z dużych dyskontów eksponowano informację, że wieprzowina pochodzi od lokalnych, polskich gospodarstw rodzinnych. Istnieje utworzona wiele lat temu Opolska Marka, ale jest ona źle promowana. Dlatego tracimy na tym również my - konsumenci. Nasza wieprzowina jest bardzo dobrej jakości, robiąc zakupy, częściej natrafiamy jednak na wieprzowinę z zachodu - argumentuje wiceprezes Opolskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.

Dodaje, że oczekuje, iż samorządowcy poprą działania izby i pochylą się nad zagrożeniami branży hodowców świń.

- Musimy stawiać na promowanie polskiej wieprzowiny. Tak żeby konsumenci wiedzieli, które mięso pochodzi z polskich, a bliżej nas - opolskich hodowli. Uważam, że ludzie chętnie będą kupować takie mięso, nawet gdyby miały się z tym wiązać nieco wyższe ceny. Wpłynęłoby to na poprawę sytuacji ekonomicznej branży - podkreśla Karol Treffon. 

Część roboczą dyskusji przeprowadzono w Pawłowiczkach. W tamtejszym urzędzie gminy przedyskutowano możliwe scenariusze, w tym te dotyczące zwalczania ASF i powołania zespołu doradczego ASF przy wojewodzie opolskim.

Przekazane senatorowi Beniaminowi Godyli kwestie mają zostać przedstawione podczas komisji rolnictwa w senacie. Stanowisko OIL-W poseł Katarzyna Czochara miała przedstawić na obradach Klubu Parlamentarnego PiS


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 2°CMiasto: Kędzierzyn-Koźle

Ciśnienie: 1034 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama