Problem ten sygnalizuje m.in. Mateusz Sadyk, trener Chemika Kędzierzyn-Koźle. Przyznaje, że o ile w okresie wiosenno-letnim dostęp do boisk jest przyzwoity (chociażby dlatego, że powstaje coraz więcej grup treningowych), o tyle w okresie jesienno-zimowym nasze miasto mocno kuleje w tym aspekcie.
- Jesteśmy drugim co do wielkości miastem na Opolszczyźnie, a nie mamy ani jednego pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią (trawą syntetyczną) i oświetleniem. Co prawda mamy orliki, ale to nie wystarcza, ponieważ według certyfikacji PZPN drużyny od U-12 muszą trenować na boiskach pełnowymiarowych, aby przyzwyczajać się do wielkości boiska - argumentuje Mateusz Sadyk. - Prawda jest taka, że inne, mniejsze miasta Opolszczyzny odjeżdżają nam infrastrukturalnie. Nysa, Kluczbork, Pruszków, Brzeg, Głuchołazy, Gogolin, malutki Głogówek, nie wspominając o Opolu. Pamiętajmy o tym, że piłka nożna w naszym mieście zrzesza największą liczbę dzieci i jest najbardziej popularną wśród innych dyscyplin. Dajmy szansę naszej młodzieży, która niejednokrotnie po ukończeniu szkoły podstawowej szuka szczęścia w innych klubach głównie dlatego, że są w stanie im zagwarantować dobre warunki treningowe.
Powstrzymać migrację
Zdaniem naszego rozmówcy grono trenerskie z Kędzierzyna-Koźla zdobywa coraz wyższe kwalifikacje i doświadczenie, aby tylko pracować tu i dać zawodnikom jak najwięcej od siebie.
- Jeżeli dostrzegamy większą świadomość trenerów w tym, że sami chcą się szkolić, to dajmy im warunki do tego, by tę wiedzę mogli jak najlepiej przekazać naszym dzieciom i młodzieży. W przeciwnym razie dalej będziemy obserwować ruch migracyjny poza struktury naszego miasta i niestety pozostaną już tam, a nie tu. Wiemy to z doświadczenia, ponieważ wielu naszych wychowanków tak właśnie kończy, a z powodzeniem mogliby zasilić szeregi pierwszej drużyny i w tym mieście pracować. Tracimy na tym wszyscy, przede wszystkim nasi pracodawcy, włączając w to największego z nich, czyli Grupę Azoty i wielu innych. O ile dzieci mają odpowiednie warunki do rozwoju, to dla młodzieży z naszego miasta nie ma już wielu perspektyw, a tym bardziej dla piłkarzy, którzy niejednokrotnie wybierają korzystniejsze ośrodki piłkarskie i nie tylko - ubolewa Mateusz Sadyk.
W jego opinii piłka nożna ma duży wpływ na rozwój osobowy i moralny zawodnika, kształtując charakter, pewność siebie i dążenie do celu.
- Otaczając się kolegami z zespołu, trenerami, uczy się życia we wspólnocie oraz dążenia do wspólnego dobra. To cechy, które w dzisiejszych czasach są deficytowe. Taki młody człowiek niekoniecznie musi zostać zawodowym piłkarzem, ale może zostać w środowisku sportowym, będąc trenerem, fizjoterapeutą, działaczem, nauczycielem WF-u lub dobrym, kompetentnym pracownikiem w każdej firmie naszego miasta - tłumaczy trener Chemika Kędzierzyn-Koźle.
To będą miliony
- Patrząc realnie, koszty wybudowania takiego obiektu wcale nie muszą być duże, a możemy przyczynić się do rozwoju i młodych ludzi, i samego miasta poprzez przywiązanie ich do niego. Stworzyć coś, o czym do tej pory jedynie słyszymy od innych, niekoniecznie potężnych akademii piłkarskich. Postarajmy się im zapewnić warunki, by jak najdłużej cieszyli się trenowaniem, grą, spotykaniem ze znajomymi. Nie powinniśmy o tym myśleć w kontekście marzeń, ale obowiązku - przekonuje Mateusz Sadyk.
Nieco mniej optymistycznie w kontekście wydatków na to zadanie patrzą włodarze Kędzierzyna-Koźla.
- Na taki obiekt miasto musiałoby wydać parę milionów złotych. Koszt będzie wysoki, a przy obecnych cenach na rynku budowalnym to już w ogóle. Trzeba usiąść, temat przedyskutować i głęboko się zastanowić, czy w ogóle istnieją możliwości stworzenia takiego boiska w Kędzierzynie-Koźlu. Na razie środki finansowe mamy ograniczone, jednak oczywiście przeprowadzimy w tej sprawie stosowną debatę ze środowiskiem piłkarskim - powiedział „Lokalnej” zastępca prezydenta Kędzierzyna-Koźla Wojciech Jagiełło.
U naszych sąsiadów
Sprawdziliśmy, jak problem budowy podobnego obiektu wygląda u naszych południowych sąsiadów, a mianowicie w Raciborzu, czyli mieście porównywalnym pod względem wielkości do Kędzierzyna-Koźla.
Na stronie raciborskiego magistratu natknęliśmy się nawet na obszerny materiał (z 22 grudnia 2020 roku) poświęcony temu właśnie tematowi. Wynika z niego, że również mieszkańcy Raciborza mają niezaspokojoną od wielu lat potrzebę dostępu do boiska piłkarskiego, ale całorocznego, ze sztuczną nawierzchnią.
- Boisk trawiastych w naszym mieście jest wystarczająca liczba. Mamy kilka klubów piłki nożnej. Niestety, w naszym klimacie boiska te nie mogą być używane szczególnie wczesną wiosną, późną jesienią i zimą. Na boisku naturalnym od listopada do marca, kiedy temperatura spada w okolice 0° C, treningu przeprowadzać nie można. Boisko pełnowymiarowe jest konieczne do rozgrywania meczów ligowych, meczów sparingowych i do prawidłowej realizacji jednostek treningowych. Niewystarczające w tym zakresie są boiska typu orlik znajdujące się w naszym mieście. Oficjalne mecze piłki nożnej muszą się odbywać na boiskach tzw. pełnowymiarowych, tych meczów nie można rozgrywać na orlikach. Drużyny chcące odnosić sukcesy w meczach oficjalnych powinny trenować i odbywać sparingi na boiskach o takich samych wymiarach jak mecze o punkty - przekonywał nieco ponad rok temu prezydent Raciborza Dariusz Polowy.
Orliki to za mało
W opinii włodarza Raciborza budowa takiego nowego boiska umożliwi pracę szkoleniową wg jednakowych i jasno określonych zasad, podniesie poziom gry i motywacji zawodników. Takie boisko ułatwi raciborskim klubom utrzymanie formy przez cały rok i umożliwi awanse na wyższe poziomy rozgrywkowe. Osiąganie sukcesów w szkoleniu piłkarskiego narybku nie powiedzie się bez odpowiedniej infrastruktury. Niestety, orliki to za mało.
Dokumentacja projektowa tego obiektu jest już gotowa. Boisko ma być profesjonalnie oświetlone wg norm stawianych przez oficjalne struktury piłkarskie, aby umożliwiało rozgrywanie meczów o punkty przy sztucznym świetle.
- Szacuję koszty budowy takiego boiska na 3,5 mln zł - wskazuje prezydent Dariusz Polowy. Po wybudowaniu boiska będzie możliwe jego wynajmowanie licznym klubom spoza Raciborza. Koszt wynajęcia boiska w Nieboczowach na mecz z szatniami i oświetleniem to aż 660 zł. Boisko takie po jego wybudowaniu będzie również przynosić miastu Racibórz przychody. Profesjonalnie przygotowany, oświetlony obiekt ze sztuczną trawą spełniającą najwyższe standardy to oferta nie tylko dla naszego najbliższego sąsiedztwa, ale również dla klubów z województwa opolskiego, dla których nasz obiekt stanie się najbliżej położonym pełnowymiarowym boiskiem ze sztuczną nawierzchnią. Utrzymanie boiska syntetycznego jest również o 50% tańsze niż utrzymanie boiska naturalnego. Trawa naturalna wymaga nawet 3-krotnego koszenia w tygodniu w okresie największego wzrostu. Wymaga również nawożenia, napowietrzania i piaskowania. Boisko naturalne wymaga również częstego podlewania, na które idzie ogromna ilość wody, więc budowa syntetycznego boiska jest również działaniem proekologicznym. Z nowego boiska na ul. Srebrnej będą mogły korzystać bezpłatnie wszystkie raciborskie kluby. Będzie to dla nich czysty zysk, bo nie będą już ponosić zbędnych kosztów na wynajęcie boiska w innych miastach i daleki dojazd.
Według projektu na inwestycję składa się: budowa płyty boiska o wymiarze 115 m x 74 m wraz z montażem systemu drenażowego i odpowiednią podbudową. Nawierzchnia z trawy syntetycznej, do tego piłkochwyty, bramki oraz 6 słupów oświetleniowych o wysokości 16 m z energooszczędnymi lampami.
Napisz komentarz
Komentarze