Mistrzowie Włoch wystąpili w Gliwicach bez dwóch przyjmujących. W kraju zostali: kontuzjowany Osmany Juantorena oraz zakażony koronawirusem Jiri Kovar. Na dodatek zespół w ostatnich dniach nie trenował w pełnym składzie, bo na kwarantannie przebywało łącznie dziewięciu siatkarzy. Jednak na parkiecie nie było widać, że Lube miało jakieś większe problemy.
Dziwny to był mecz. Lepiej rozpoczęli go kędzierzynianie, którzy prowadzili do stanu 10:8, jednak wtedy rywale wygrali cztery akcje z rzędu i narzucili gospodarzom swój styl. ZAKSA miała problemy z atakiem. Nasz zespół nie kończył swoich akcji, a Włosi czytali grę, punktowali blokiem i zwiększali przewagę (19:14, 23:15). Kędzierzynianie nie znaleźli sposób na przełamanie przeciwnika i po ataku Ricardo Lucarelliego pierwszy set padł łupem Civitanovy.
Po zmianie stron Lube odskoczyło na 5:2, ale wicemistrzowie Polski szybko doprowadzili do remisu. Gra się wyrównała, aż w końcu gospodarze przełamali rywala. Najpierw, przy zagrywkach Kamila Semeniuka, odskoczyli na dwa oczka (16:14), a gdy w polu serwisowym pojawił się Norbert Huber poszła seria. Teraz to Włosi mieli problemy z przyjęciem i skończeniem swoich akcji. ZAKSA wykorzystywała to w kontrach i odjechała (18:15, 23:15). Setbola dała nam krótka Davida Smitha, a w ostatniej akcji amerykański środkowy zablokował Ricardo Lucarelliego.
Trzecia odsłona znów pod kontrolą Cucine Lube, gdyż klubowi mistrzowie Europy ponownie stracili skuteczność pierwszej akcji. Przyjezdni za to punktowali z każdego ataku i dołożyli też kilka bloków. Mistrzowie Włoch szybko odskoczyli (7:3, 11:6, 16:9) i choć ZAKSA w pewnym momencie odrobiła część strat (13:17), to końcówka należała do gości. Ataki Gabriela Garcii Fernandeza oraz Roberlandy Simona Atiesa przesądziły sprawę.
Sporo walki było w czwartej partii. Tym razem to kędzierzynianie przeważali od początku (6:3, 13:8, 18:13). Świetnie grał Kamil Semeniuk, który imponował w ataku i polu zagrywki. Lube nie rezygnowało i gdy na blok Marlona Yanta Herrery nadział się Łukasz Kaczmarek było już tylko 23:21. Na szczęście gospodarze wytrzymali końcówkę i po akcjach Kamila Semeniuka i Aleksandra Śliwki doprowadzili do tie-breaku.
W decydującym secie inicjatywa od pierwszych akcji była po stronie mistrzów Włoch i mimo głośnego dopingu niemal sześciu tysięcy kibiców siatkarzom Grupy Azoty ZAKSA nie udało się w pasjonującej końcówce dogonić rywala i wygrać tego meczu.
Grupa Azoty: Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Norbert Huber, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka, David Smith, Erik Shoji oraz Krzysztof Rejno, Bartłomiej Kluth
Cucine Lube: Luciano De Cecco, Roberlandy Simon Aties, Ricardo Lucarelli, Gabriel Garcia Fernandez, Simone Anzani, Marlon Yant Herrera, Fabio Balaso oraz Enrico Diamantini, Ivan Zajcev, Andrea Marchisio
Napisz komentarz
Komentarze