Policja potwierdza interwencje w tym miejscu, ale o sprawie, ze względu na ochronę danych osobowych, mówić zbyt wiele nie może.
5 grudnia nad ranem w domu przy ulicy Rajskiej doszło do kolejnego w tym miejscu pożaru. Strażacy podczas interwencji uratowali 37-letnią kobietę. Pisaliśmy o tym tutaj: Pożar domu w Koźlu Rogach. Strażacy uratowali nieprzytomną osobę. ZDJĘCIA
Wcześniej dom palił się w czerwcu. Sąsiedzi sugerują, że były to celowe podpalenia, tym bardziej, że lokator już kilka miesięcy wcześniej miał ich straszyć, że wysadzi dom w powietrze. Jednak oględziny strażaków wskazują, że możliwe są inne przyczyny pojawiania się ognia.
- 26 czerwca, według raportu straży pożarnej, przypuszczalną przyczyną była możliwa wada urządzeń elektrycznych. Poszkodowana wówczas została 37-letnia kobieta. 5 grudnia, pod tym samym adresem, poszkodowana została również kobieta lat 37. Tym razem była nieprzytomna, bez funkcji życiowych, ewakuowana została z przez strażaków z domu. Przyczyna prawdopodobna dokładnie taka sama, jak pół roku wcześniej - informuje mł. kpt. Piotr Krok, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.
Okoliczni mieszkańcy już kilka razy sygnalizowali, że mężczyzna może celowo dokonywać podpaleń. Pisaliśmy o tym po pierwszym pożarze: Pożar domu w Koźlu Rogach. To mogło być podpalenie.
Po drugiej sytuacji ponownie otrzymaliśmy niepokojące sygnały o tym co dzieje się na ulicy Rajskiej.
- Do pożaru doszło już drugi raz w tym roku. W obu przypadkach u właściciela była libacja z udziałem prostytutki. W marcu tego roku właściciel straszył sąsiadów, że wysadzi dom w powietrze i został zatrzymany przez sąsiadów jak wchodził do domu i odkręcał butle z gazem. Parę dni po tym zdarzeniu próbował się powiesić, uratowano go. Regularnie przywozi do domu prostytutki, jedna pewnego razu była pod wpływem środków odurzających i zaczęła atakować dom sąsiadów - alarmuje jeden z mieszkańców i prosi o anonimowość w obawie przed reakcją sąsiada. - Chcę, żeby ludzie wiedzieli jak jest faktycznie, żeby przestali go żałować. Żyjemy tu z nim jak na bombie - dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze