– Trzeba spokojnie trenować, by nie nabawić się jakiejś kontuzji, urazów. Na razie Michał jest bardzo zdrowy. Fajny chłopak. Cierpliwie ćwiczy – mówił o swoim wychowanku, który w zeszłym roku rozpoczął naukę w ostatniej klasie gimnazjum w Cisku, trener Wiesław Włodarski, przyznając, że w wychowanku drzemie niesamowity potencjał – w przyszłości Michała może czekać „duże dźwiganie”.
Zawodnik jedynej w naszym powiecie sekcji atletycznej – Spot-Light Cisek przy Towarzystwie Promocji i Rozwoju Wsi Cisek podczas ostatnich w minionym roku zawodów o randze mistrzowskiej, które przeprowadzono w dniach 5-7 października 2017 r. w Ciechanowie, wywalczył wysoką szóstą lokatę. O medale mistrzostw Polski rywalizowało tam ponad 200 młodziczek i młodzików (U15). W dwuboju młodzików w kat. + 85 kg startowało wówczas 20 zawodników.
Będzie z niego wojownik
Już w 2016 r. rwał 65 kg i podrzucał 80 kg. – To dobry prognostyk. Czternastolatek przygotowuje się do udziału w mistrzostwach Polski – mówił trener Wiesław Włodarski.
– Kiedy przyszedłem do szkoły w Cisku, wiedziałem, że działa tu sekcja podnoszenia ciężarów. Bardzo chciałem się zapisać – mówił nastolatek. Na treningi przywoziła go mama. W ciepłe dni docierał na zajęcia na rowerze. – Dużo jeżdżę. Te dwadzieścia kilometrów w dwie strony to żadna przeszkoda – mówił Michał.
Szóste miejsce Wyciska w Ciechanowie – w najmocniej obsadzonej kategorii – było nie lada sukcesem zawodnika i jego trenera. Gratulowali sędziowie. Od dłuższego czasu obserwują Michała, widząc, jakie czyni postępy.
W ostatnich w 2018 r. zawodach, Michał Wycisk startował z wagą 98,2 kg. Przyrost masy mięśniowej przekłada się na większą siłę.
Michał w przyszłym roku wystartuje już w ogólnopolskiej olimpiadzie młodzieży w wieku 16-17 lat. Założeniem trenera i zawodnika jest, by zaatakować wyższe pozycje i awansować z szóstego miejsca.
Podczas turnieju w Polkowicach – konkurowali zawodnicy z klubów: LKS Polwica Wierzbno, WKS Śląsk Wrocław, UKS Talent Wrocław, KPC Górnik Polkowice, Spot-Light Cisek, KS Budowlani Opole – mieszkaniec Przewozu zaliczył wszystkie podrzuty. Wziął sobie do serca radę szkoleniowca, by zaczynać nisko i pierwsze podejście zaliczyć dla trenera: podrzucił 95 kg.
Pomalutku, aż do skutku
– Zawsze mu mówię, że jak zaczynamy nisko, to wysoko kończymy. I to nam się sprawdza – mówi Wiesław Włodarski.
Drugi podrzut: 105 kg. Trzeci: 110 kg. Mimo, że Michał Wycisk zaliczył wszystkie podrzuty, a zdobywcy miejsc I i II spalili po jednym podejściu, nasz zawodnik był trzeci. Skąd taka rozbieżność? Punkty naliczano w oparciu o tabelę Sinclaira.
Przeciwnicy Michała byli lżejsi. Zadecydowały proporcje. Podium i tak udało się zdobyć. Puchar i nagrody rzeczowe też. Trener i zawodnik po cichu liczyli na pudło.
Michał do końca nie miał pewności. Kiedy jego trener podszedł do sędziów i zobaczył punktację końcową, a następnie oznajmił wychowankowi, że zajął miejsce na podium, nasz zawodnik nie posiadał się z radości. Pełna hala wzmacniała emocje.
Niezły progres. Rok temu Michał w Polkowicach podrzucił 90 kg, bijąc rekord życiowy. W tym roku zaliczył aż 110 kg. To jest 20 kg postępu na tych samych zawodach. Progres cieszy wszystkich. Cisecka sekcja podnoszenia ciężarów znana jest już w całej Polsce.
Jak długo trwały przygotowania do turnieju w Polkowicach? Nie sposób odpowiedzieć. Wszystko idzie z marszu. Treningi odbywają się trzy razy w tygodniu. Trener i zawodnik nie atakują dużych ciężarów. Pracują nad doskonaleniem techniki i wszechstronnym przygotowaniem fizycznym. Rozwój jest bowiem niezbędny, by uniknąć urazów.
Lider grupy
Michał Wycisk jest liderem w pięcioosobowej grupie ćwiczącej obecnie w Cisku. Czasami trener sekcji – prowadzonej od dziesięciu lat w salce hali sportowej przy PSP w Cisku – doradza swojej byłej wychowance Karolinie Michałek. Nastolatka nie zapomina o swoim pierwszym trenerze, prosząc go o rady.
Karolina Michałek jest pierwszą wychowanką trenera Włodarskiego, która zaszła aż tak daleko. W 2016 r. udało jej się dostać do klubu UKS Talent Wrocław.
– Karolina bardzo ładnie tam dźwiga. Na poziomie mistrzostw Polski – mówił trener Włodarski.
Przekazał swoją wychowankę do Wrocławia, gdyż tamtejsi szkoleniowcy są gwarancją dobrej pracy z młodymi zawodniczkami. – U nas była jedyną dziewczyną. Czasami deprymowała chłopaków, bo była od nich silniejsza – mówił trener. Wówczas z własnej inicjatywy zadzwonił do prezesów okręgu dolnośląskiego. Wspólnie doszli do wniosku, że warto, by Karolina zaczęła naukę we Wrocławiu. – Tam chodzi do szkoły, trenuje, mieszka w internacie. Nie musi się przemieszczać, tak jak u nas, gdy z poświęceniem – swoim i rodziców – przez trzy lata dojeżdżała z osiedla Azoty do Ciska. Kiedy ma przerwę, odwiedza nas i trenuje z chłopakami. W końcu to u nas zaczynała dźwigać sztangę – podkreślał Wiesław Włodarski – z podnoszeniem ciężarów związany od ponad 50 lat.
Foto: PZPC, W
Napisz komentarz
Komentarze