Początek drogi do oddziału zamiejscowego Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Pokrzywnicy. Przy drodze powiatowej, u zbiegu ulic Kozielskiej i Kościelnej, na działce, którą gmina przejęła po osobie zmarłej, niemającej spadkobierców, cieszy oczy rosły kasztanowiec. O ile jednak korona drzewa jest w dość dobrym stanie, rzut oka na pień może budzić niepokój.
Do wysokości półtora metra wypróchnienie obejmuje około dwóch trzecich obwodu. Na domiar złego przed kilkoma laty ktoś podpalił drzewo w środku, co przyspieszyło proces próchnienia.
Dziś samorząd wraz z sołectwem chcą uporządkować teren, na którym rośnie kasztanowiec, tak by służył on społeczności lokalnej.
- Złożyliśmy wniosek do Starostwa Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu i czekamy na decyzję. Ponoć pracownicy starostwa byli już to oglądać - mówi Tomasz Kandziora, wójt gminy Reńska Wieś. Usunięcie drzewa wiązałoby się z nakazem nasadzenia kompensacyjnego. - Wniosek do starostwa wynika z planów i potrzeb sołectwa związanych z zagospodarowaniem tego miejsca i bezpieczeństwem mieszkańców - podkreśla włodarz. Dodaje również, że mylne jest stwierdzenie, iż urzędnicy "chcą" wyciąć drzewo. - Urzędnicy realizują tylko formalnie procedurę zainicjowaną przez decyzję sołectwa. Sołectwo nie jest właścicielem terenu i nie ma osobowości prawnej, by wystąpić o zgodę na wycięcie. Więc musimy to zrobić my - podkreśla wójt Kandziora.
Czy jego zdanie podzieli starostwo, bo to ono ma decydujący głos w sprawie ewentualnej wycinki? Czas pokaże.
- Był kiedyś pomysł, żeby zalać pień betonem. Ale czy to by coś polepszyło? - podaje w wątpliwość napotkany przez nas na miejscu mieszkaniec Łężec. Inny mieszkaniec przyznaje, że na zebraniu wiejskim mówiono, iż drzewo ma zostać w przyszłości wycięte. - Była nas jednak garstka na zebraniu. Nikt nie wyrażał swojej opinii - zaznacza.
Bez względu na to, jaka będzie decyzja starostwa, jesienią planowane są nasadzenia w Łężcach. W ziemi zostanie wkopane kilkadziesiąt sadzonek drzew liściastych.
Napisz komentarz
Komentarze