Pojedynek, rozegrany w Bełchatowie 22 grudnia, był wyrównany i emocjonujący. Pierwszą partię Skra rozpoczęła od prowadzenia 4:1, ale rywale wyrównali na 12:12 po asie Mateusza Bieńka. Kiedy potężną zagrywką popisał się Sam Deroo kędzierzynianie mieli już trzypunktową zaliczkę (17:14). Po drugiej stronie siatki szalał Mariusz Wlazły i to głównie po zagraniach swojego lidera Skra doprowadziła do remisu. W zaciętej końcówce górą byli jednak wicemistrzowie Polski.
Kolejny set od początku układał się po myśli miejscowych (5:2, 8:4, 13:8), ale ZAKSA potrafiła odrobić straty, a gdy Sam Deroo skończył kolejną kontrę, to nawet prowadziła 15:14. Jednak Skra nie rezygnowała. Ważne piłki skończył Artur Szalpuk, a Jakub Kochanowski dołożył asa i zrobiło się 23:22. Nasi jeszcze zbliżyli się na punkt, ale decydujące akcje padły łupem gospodarzy.
Podrażnieni gracze z Kędzierzyna-Koźla po zmianie stron przejęli inicjatywę. Lider PlusLigi szybko odskoczył (8:4) i cały czas utrzymywał prowadzenie (14:11, 21:17). Po krótkiej Mateusza Sacharewicza był setbol, a za moment Artur Szalpuk nadział się na blok Mateusza Bieńka.
W czwartej odsłonie ZAKSA prowadziła od początku (5:1, 8:4, 14:11), ale bełchatowianie walczyli i w pewnym momencie to oni odskoczyli (19:17). O losach meczu zdecydowała emocjonująca końcówka, w której górą byli goście i po niemal dwóch godzinach gry zapisali na swoim koncie kolejne zwycięstwo.
Skra: Grzegorz Łomacz, Mariusz Wlazły, Karol Kłos, Artur Szalpuk, Jakub Kochanowski, Milad Ebadipour, Kacper Piechocki (libero) oraz Kamil Doroszyński, Renee Teppan, David Fiel Rodriguez
ZAKSA: Benjamin Toniutti, Mateusz Bieniek, Sam Deroo, Aleksander Śliwka, Łukasz Wiśniewski, Łukasz Kaczmarek, Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Walawender, Sławomir Jungiewicz, Brandon Koppers, Mateusz Sacharewicz
Napisz komentarz
Komentarze