Sezon 2020/2021 w siatkarskiej PlusLidze wielkimi krokami zbliża się do końca. Pierwszym finalistą został Jastrzębski Węgiel, który w półfinale dwukrotnie pokonał Vervę Warszawa Orlen Paliwa. Podopieczni trenera Andrei Gardiniego u siebie wygrali 3:2 (25:20, 23:25, 25:23, 22:25, 15:12), a na wyjeździe 3:1 (27:29, 29:27, 25:20, 26:24).
W drugiej parze półfinałowej jest remis. Kędzierzynianie we własnej hali pewnie zwyciężyli 3:0 (25:23, 25:17, 25:21), ale Skra odrobiła straty u siebie pokonując rywala 3:1 (31:29, 17:25, 27:25, 25:20). Trzeba jednak zaznaczyć, że goście zagrali bez kontuzjowanego Pawła Zatorskiego, a nikogo nie trzeba przekonywać o klasie tego zawodnika i tym, co znaczy dla swojego zespołu. Reprezentacyjny libero doznał urazu pleców. Trwa jego intensywna rehabilitacja i o tym, czy zagra w niedzielę, dowiemy się dopiero przed samym meczem.
Siatkarze Skry po ostatniej wygranej są naładowani pozytywną energią i zapowiadają, że przyjechali do Kędzierzyna-Koźla wywalczyć awans.
- Został jeden mecz, w którym wydarzyć się może wszystko i wierzę, że wyjdziemy z tego zwycięsko. (...) Każda wygrana podnosi morale grupy, tym bardziej zwycięstwo z ZAKSĄ, która w tym sezonie gra bardzo dobrze i już teraz jest finalistą Ligi Mistrzów. To zespół o ogromnym potencjale i możliwościach, jest w świetnej dyspozycji. Ale widać, że można ich pokonać - cytuje prezesa PGE Skry Konrada Piechocki oficjalna strona klubu z Bełchatowa.
Jednak ZAKSA w tym sezonie nieraz pokazała kosmiczną siatkówkę i udowodniła, że potrafi wychodzić z bardzo trudnych sytuacji.
- Skra zwyciężyła, jednak jestem optymistycznie nastawiony, że wrócimy do Kędzierzyna i w naszej hali pokażemy, kto ma wejść do finału - mówił po meczu w Bełchatowie Kamil Semeniuk.
Jedno jest pewne, szykują się wielkie emocje. Mecz w hali przy ul. Mostowej rozpocznie się w niedzielę o godz. 14.45. Transmisja w Polsacie Sport.
Napisz komentarz
Komentarze