- Pierwszy mecz ze Skrą był szybki, ale czy łatwy z waszej perspektywy?
- Myślę, że w półfinale meczów nie można już nazywać łatwymi. Był skuteczny w naszym wykonaniu i to jest najważniejsze. Od samego początku do końca była pełna koncentracja. Przełamaliśmy fatum pierwszego seta, bo ostatnio te premierowe partie nie były jakieś wyśmienite w naszym wykonaniu. Przede wszystkim cieszymy się, ze zwycięstwa i objęcia prowadzenia w rywalizacji.
- Skąd wynikają te słabsze pierwsze sety w waszym wykonaniu?
- Tutaj nie ma się co doszukiwać wielkich historii, po prostu tak się wydarzyło. Myślę, że miało na to wpływ kilka zbiegów okoliczności. Jeśli chodzi o te dwa pierwsze przegrane sety w meczach ze Ślepskiem, to byliśmy wtedy w trakcie wielkich meczów w Lidze Mistrzów. Spotkanie graliśmy po ciężkim meczu w europejskich pucharach i po prostu potrzebowaliśmy czasu, żeby wejść w to starcie. Z kolei, jeśli chodzi o przegrany pierwszy set z Zenitem, to tutaj tym bardziej nie ma co się doszukiwać dziury w całym, bo to jest bardzo silna drużyna i czy wygramy pierwszego, czy drugiego seta nie ma znaczenia. Ważne, że przeciwko Skrze poprawiliśmy się i prowadzimy w rywalizacji.
- Czy sztab szkoleniowy uczulał was na to, że potrzebujecie więcej czasu, żeby wejść w mecz. Czy w ogóle coś takiego da się wytrenować?
- Sądzę, że nie da się tego wytrenować, ale zwróciliśmy na to uwagę. Rozmawialiśmy o tym, żeby od samego początku wyjść skoncentrowanym na 100 procent. Wiadomo, że trochę inaczej było jak graliśmy z Suwałkami, pomiędzy rewanżem o wielki finał Ligi Mistrzów było ciężko się skupić. Trzy dni temu grałeś z wielkim Kazaniem i wygrałeś, a za trz dni znowu będziesz z nim grał o awans do finału Ligi Mistrzów. Tutaj ta koncentracja była niższa, mimo, że chcieliśmy ją utrzymać od pierwszej piłki. Ważne, że udało nam się to zmienić i w tym półfinale zaczęliśmy od zwycięstwa w pierwszym secie... i dwóch kolejnych (śmiech).
- Teraz macie bardzo ciężki okres. Gracie mecze o wszystko. Przegrywając, odpadacie z walki o tytuł. Jak mentalnie się przygotowujesz do tego czasu? Jak czyścisz sobie głowę po meczu z Zenitem, kiedy potem przychodzi wam grać w Suwałkach?
- Jeśli chodzi o czyszczenie głowy, to to co się wydarzyło zostawimy za sobą. Jesteśmy w wielkim finale i świetnie, ale on jest dopiero 1 maja. Mamy do niego jeszcze sporo czasu. Teraz pora na to, co było naszym celem przed sezonem, czyli zwycięstwo w lidze. Zapomnieliśmy już o tej Lidze Mistrzów. Mamy ją z tyłu głowy, ale dla nas to bardzo odległy termin. Teraz są dla nas najważniejsze mecze w lidze. Zdobyliśmy Superpuchar i Puchar Polski, ale naszym celem jest przede wszystkim gra o mistrzostwo Polski. To był nasz główny cel przed sezonem i na tym teraz się koncentrujemy.
- W środę po świętach drugi mecz półfinałowy. Zatem czasu na odpoczynek nie było za dużo.
- Akurat pierwszy mecz zagraliśmy troszeczkę szybciej, więc skorzystaliśmy jeszcze z soboty. Niedzielę mieliśmy wolną, żeby ten czas spędzić z rodzinami i żeby nacieszyć się nimi w tych wyjątkowych czasach, w których teraz żyjemy. Ciągle jesteśmy w jakichś rozjazdach i wyjazdach dlatego chociaż ten jeden dzień się trafił. Od poniedziałku już ciężka praca, bo przed nami drugi mecz półfinałowy ze Skrą.
Napisz komentarz
Komentarze