W pierwszej partii gospodarze szybko wypracowali sobie trzypunktowe prowadzenie (8:5), które w pewnym momencie jeszcze urosło (18:13), gdy zablokowany został Dusan Petković, a Aleksander Śliwka zaliczył asa serwisowego. Bełchatowianie nie rezygnowali i po punktowych zagrywkach Mateusza Bieńka i Dusana Petkovića zbliżyli się na dwa oczka (17:19). ZAKSA znów odskoczyła (23:19), ale w końcówce rywale ponownie odrobili straty (22:23). Decydujące akcje padły jednak łupem naszego zespołu. Setbola zdobył Łukasz Kaczmarek, a po chwili Taylor Sander zepsuł serwis.
Początek drugiej odsłony był kopią z pierwszej. Zwycięzcy sezonu zasadniczego prowadzili znów 8:5, ale przeciwnik – głównie dzięki mocnym zagrywkom – doprowadził do wyrównania po 11. Odpowiedź ZAKSY była błyskawiczna. Po kontrze Davida Smitha i asie Kamila Semeniuka zrobiło się 15:12, a gdy bełchatowianie popełnili dwa błędy w ataku, a Aleksander Śliwka kiwnął nad blokiem, przewaga urosła do sześciu oczek (18:12). Goście nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie dysponowanych siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla, którzy dołożyli jeszcze kilka akcji (22:16, 24:17) i wygrali ze sporą przewagą.
W decydującym secie siatkarze z Bełchatowa prowadzili tylko przez moment (7:5), ale finaliści Ligi Mistrzów szybko wyrównali i przejęli inicjatywę. Gracze ZAKSY wygrywali walkę na siatce i dołożyli potężne zagrywki. Po asie serwisowym Łukasza Kaczmarka było już 18:12 i choć Skra jeszcze walczyła i odrobiła część strat (17:20), to nie była w stanie odwrócić losów tego pojedynku, który punktową zagrywką zakończył Jakub Kochanowski.
Rewanż w Bełchatowie odbędzie się 7 kwietnia o godz. 20.30. Jeśli Skra wygra, to ewentualne, trzecie spotkanie zaplanowano w hali „Azoty” 11 kwietnia o godz. 14.45.
ZAKSA: Benjamin Toniutti, Łukasz Kaczmarek (10), Kamil Semeniuk (12), Aleksander Śliwka (17), Jakub Kochanowski (5), David Smith (8), Paweł Zatorski oraz Bartłomiej Kluth
Skra: Grzegorz Łomacz, Milad Ebadipour (9), Mateusz Bieniek (10), Norbert Huber (7), Dusan Petković (12), Taylor Sander (7), Kacper Piechocki oraz Bartosz Filipiak, Karol Kłos, Mikołaj Sawicki
Napisz komentarz
Komentarze