- Dzwoniłem wczoraj i dziś kilka razy, by umówić się na teleporadę, ale nikt nie odbierał – opowiada. Zdeterminowany mężczyzna w końcu wsiadł w samochód i pojechał do przychodni.
- Na miejscu pani w rejestracji rozmawiała z jedną z pacjentek i po zakończonej rozmowie zadała mi pytanie: „o co chodzi?” Odpowiedziałem, że chciałbym otrzymać skierowanie na badanie RTG, ponieważ boli mnie kręgosłup. Pani z rejestracji powiedziała mi, że najpierw trzeba się zarejestrować. Wskazała palcem numery telefonów na drzwiach. Wtedy poinformowałem ją, że próbuję się dodzwonić, ale bezskutecznie. Tymczasem pani zamiast odpowiednio zareagować, zamknęła mi drzwi i sobie poszła - relacjonuje przebieg zdarzenia Grzegorz Mankiewicz.
Pacjent twierdzi, ze od razu wykonał połączenie do przychodni na podany na drzwiach numer telefonu.
- Powiedziałem tej pani, że nie powinna zamykać drzwi w trakcie rozmowy, że to niekulturalne. Wtedy oskarżyła mnie o to, że jestem niemiły dla niej i że ona nie zarejestruje mnie do lekarza. Próbowałem jeszcze kilka razy. Pani najpierw odbierała telefon i się rozłączała, a później całkowicie przestała odbierać połączenia ode mnie - opowiada Grzegorz Mankiewicz.
Poprosiliśmy przychodnię o odniesienie się do całej sytuacji. Kobieta, która odebrała telefon powiedziała, że odda słuchawkę kierownikowi przychodni, ale tak się nie stało.
- Pani doktor stwierdziła, że absolutnie nie ma czasu na rozmowę, bo cały czas udziela porad telefonicznych - usłyszeliśmy.
Napisz komentarz
Komentarze