Ciepłe dni już blisko. Pasjonaci klasycznej motoryzacji z radością zacierają ręce, aby po zimie wyjechać z garaży. Już w pierwszy dzień wiosny, czyli 21 marca będzie ku temu okazja.
Lokalni specjaliści od starych wozów, nie mogą już usiedzieć w miejscu i na rozpoczęcie sezonu przygotowali wydarzenie ma miarę obecnych czasów - rekreacyjny rajd nawigacyjny z „samostartem”. Entuzjaści motoryzacyjnych wojaży wyruszą z Kędzierzyna-Koźla.
Odrzański Challenge Brzegiem - jak organizatorzy nazwali wspomniane wydarzenie - to zabawa polegająca na przejechaniu trasy o długości ok. 85 km, raz po raz przeskakując z jednego brzegu Odry na drugi. Po drodze uczestników czeka m.in. przeprawa promowa, wiele mostów, nasze opolskie widoki i kilka punktów kontroli przejazdu, na których trzeba będzie odnotować wyznaczone przez organizatora wizy.
- Nie będzie tradycyjnego startu - mówi w wywiadzie dla Lokalnej Mateusz Kulik. - Zależało nam, aby wydarzenie było bezpieczne, dlatego postanowiliśmy wymyślić coś innowacyjnego i przygotowaliśmy rozpoczęcie zabawy w trochę innej formie. Uczestnicy rejestrują się online, a my dostarczymy im kompletne materiały rajdowe wraz z kartą przejazdu do samodzielnego wydrukowania. Oczywiście po zaakceptowaniu pojazdu, który, rzecz jasna, musi być słusznej daty. Start zaś nie ma określonej godziny. Można przyjechać i rozpocząć zabawę w dowolnym czasie otwarcia tzw. „samostartu”. Grunt to dotrzeć na metę przed jej zamknięciem, aby wziąć udział w rywalizacji - dodaje Mateusz Kulik.
Po 85 km trasy przez Opolszczyznę uczestnicy dotrą na metę w Mikolinie (wieś położona w gminie Lewin Brzeski), gdzie sędzia odnotuje ich całkowity czas przejazdu oraz porówna go z czasem wzorowym ustalonym przez komisję sędziowską.
- Zadaniem uczestników jest pojechać tak, aby zbliżyć się do tego czasu. Chodzi też o to, aby podkreślić bezpieczeństwo ruchu drogowego - mówi Mateusz Kulik, dodając, że zabawa przebiegać będzie drogami publicznymi w otwartym ruchu, bez zamykania tras.
Obowiązkiem uczestników jest przestrzeganie wszystkich przepisów ruchu drogowego, a ten kto pojedzie najlepiej i zgodnie z przepisami po wyznaczonej trasie, ten zdobędzie Puchar OCB. Jest to rozwiązanie znane z zeszłorocznego Miejskiego Kryterium Klasycznej Motoryzacji.
- Szkoda, że znów nie udało nam się zorganizować Grand Prix Ziemi Kozielskiej - ubolewa nasz rozmówca. Niestety obecna sytuacja nie pozwala na organizację tego typu imprez, ale my się nie obawiamy, pomysły mamy - zapewnia Mateusz Kulik.
Ekipa Klasyczne.KK, znana z organizacji życia pasjonatów klasycznej motoryzacji w naszym mieście, niedawno połączyła siły ze stowarzyszeniem znanym pod nazwą Opolski Ruch Pojazdów Zabytkowych i mimo pandemii planuje wiele atrakcji na 2021 rok.
- Opolski Ruch Pojazdów Zabytkowych jest członkiem rzeczywistym Polskiego Związku Motorowego. Głównym celem naszego stowarzyszenia jest popularyzowanie wśród społeczeństwa wiedzy o historii motoryzacji, integracja miłośników pojazdów zabytkowych jak i promowanie regionu opolskiego w dziedzinie techniki motoryzacyjnej. Jesteśmy czwartym największym klubem zrzeszonym w opolskim PZM pod względem liczby członków. ORPZ organizował m.in. zloty pt. Opolski Zjazd Pojazdów PRL-u, wystawy z okazji Nocy Muzeów i Nocy Kultury, a także współorganizował wiele wydarzeń w całym województwie.
Miesiąc temu walne zebranie członków wybrało nowy zarząd stowarzyszenia. Nowi sternicy ORPZ to piątka kumpli z Kędzierzyna-Koźla, którzy podjęli się misji tworzenia wspólnych przedsięwzięć. W skład zarządu weszli: Mateusz Kulik (prezes), Rafał Serzysko (wiceprezes), Adam Byczkowski (skarbnik), Damian Kaliciak (sekretarz) oraz Piotr Kupka jako członek komisji rewizyjnej.
- Funkcje to fikcja - mówi Mateusz Kulik. - Chodzi o to, żeby było fajnie. Razem chcemy zaproponować ciekawe rzeczy dla fanów motoryzacji. Pomysłów nie brakuje, choć sami wiecie co nas niestety powstrzymuje. Ale nie damy się - dodaje Mateusz Kulik.
- Tymczasem zapraszamy, albo wyzywamy, na Odrzański Challenge Brzegiem. Motoryzacyjnie utopimy Marzannę jadąc w dół Odry. Razem wywołamy wiosnę, a może i… lepsze czasy - kończy Mateusz Kulik.
Szczegóły odnośnie proponowanej zabawy znajdziesz pod facebookowym linkiem. Kliknij TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze