Mieszkańcy przejeżdżający ul. Wojska Polskiego w okolicy Komendy Powiatowej Policji 16 stycznia koło południa przecierali oczy ze zdumienia na widok kilkunastu biegaczy bez koszulek, truchtających w pobliskim lesie. To grupa śmiałków, która odpowiedziała na apel Stanisława Zajferta, legendy polskiego triathlonu.
- Próbowałem tradycyjnego morsowania, ale to nie dla mnie. Ja już mam dość wody, po latach startów w triathlonie. A, że hartować się trzeba, a lubię biegać, to postanowiłem to robić bez koszulki. Najpierw sam w lesie, ale pomyślałem, że zachęcę innych. Zaskoczyło mnie, że na pierwsze, wspólne bieganie przyszło aż 16 osób w tym jedna pani - opowiada Stanisław Zajfert.
O tym, że kąpiele w lodowatej wodzie z roku na rok zyskują w naszym kraju na popularności, mówi się od dawna. Zresztą to w Kędzierzynie-Koźlu działa słynny klub Morsy Dębowa i to u nas organizowany jest ekstremalny spływ twardzieli Odrą. Natomiast w ostatnich tygodniach morsowanie przeżywa prawdziwy boom. Do zimnej wody wskakują wszyscy, jak Polska długa i szeroka. Zdaniem specjalistów ta rozrywka ma same zalety, gdyż hartuje organizm, podnosi odporność fizyczną, ale też psychiczną. To świetny sposób na odstresowanie, szczególnie teraz, w okresie pandemii. A że staje się modne, to coraz więcej ludzi chce spróbować. Jednak osoby cierpiące na choroby serca czy mające problemy z ciśnieniem powinny skonsultować ten pomysł z lekarzem. Trzeba też uważać na warunki terenowe, szczególnie gdy powierzchnię rzeki czy jeziora skuwa lód.
Alternatywą dla tych, którzy nie lubią wody, jest górskie morsowanie, czyli wędrówki po zaśnieżonych trasach w skąpym stroju. Ich uczestnicy mają wygodne i ciepłe buty, krótkie szorty, czapki i rękawiczki. Tak skromnie ubrani pokonują nawet kilkunastokilometrowe trasy. Mieszkańcom nizin pozostają wyprawy do lasu albo to, co zaproponował Stanisław Zajfert, a więc bieganie z gołym torsem.
Uczestnicy pierwszego „biegu z gołym torsem” już umówili się na najbliższą sobotę, choć pogoda nie będzie aż tak ekstremalna, jak za pierwszym razem, gdy było sporo śniegu, a temperatura sięgała minus pięciu stopni. Zbiórka 23 stycznia o godzinie 12 na skraju lasu przy skrzyżowaniu ul. Wojska Polskiego i al. Lisa. Kolejni chętni są mile widziani.
- Mam nadzieję, że po pierwszym razie wszyscy są zdrowi i również pojawią się w najbliższą sobotę. Ja będę czekał i chętnie udzielę wskazówek tym, którzy zechcą spróbować pobiec z gołym torsem. Pamiętajmy, żeby robić to na miarę swoich możliwości, w komforcie termicznym, żeby sobie nie zaszkodzić - dodał Stanisław Zajfert.
Napisz komentarz
Komentarze