O godzinie 9 zebrali się na placu Rady Europy, by wspólnie wypuścić w kierunku nieba mnóstwo niebieskich baloników. W wydarzeniu wzięła także udział prezydent miasta Sabina Nowosielska. Towarzyszyli im także maluchy z Publicznego Przedszkola nr 15. Było to rozpoczęcie światowego dnia wiedzy o autyzmie, które przypada 2 kwietnia.
Dla stowarzyszenia "Mały Książę" to szczególny rok, ponieważ istnieją okrągłe 10 lat. Pod opieką stowarzyszenia jest 60 dzieci i 3 dorosłych,
- Autyzm, to właściwie nie jest choroba, chociaż ma jednostkę chorobową. Jest to dysfunkcja rozwojowa, która skutkuje tym, że w przyszłości zawsze jakieś deficyty zostają. Im szybciej dzieci są zdiagnozowane i rehabilitowane, tym lepsze efekty są później. Łatwiej komunikują się w świecie, bo na tym właśnie polega autyzm, że jest problem z komunikacją społeczną - mówiła Barbara Wawrzynowicz ze Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Autystów "Mały Książę" w Kędzierzynie-Koźlu.
Autyści często mają nadwrażliwy słuch, dotyk lub smak. Czasami działa to w drugą stronę i właśnie mogą niedosłyszeć i nie czuć pewnych rzeczy. Przeszkadza im to w życiu codziennym. A przez społeczeństwo postrzegani są często, jako dziwolągi, albo ciężko chore osoby.
- Robimy takie wydarzenia, wychodzimy na ulicę, aby pokazać mieszkańcom, że w Kędzierzynie-Koźlu też są autyści i uświadomić ich na czym to zaburzenie polega - dodała Barbara Wawrzynowicz.
Na banerach mogliśmy przeczytać takie hasła, jak: "Nie zarażę Cię autyzmem, ale optymizmem!" czy "Jestem autystą, chcę myśleć i czuć tak, jak Ty".
Czym się różni wychowywanie zdrowego dziecka od wychowywania dziecka ze spektrum autyzmu? O to zapytaliśmy matkę wychowującą autystycznego chłopca.
- Nie wiem, mam jedno dziecko i wydaje mi się, że jego wychowywanie nie jest jakieś szczególnie nadzwyczajne. Po prostu autyści postrzegają i odczuwają świat bardziej i właśnie na to my – rodzice musimy być szczególnie wyczuleni. Musimy mieć dobrą kondycję, bo zazwyczaj są nadruchliwi i musimy umieć przewidywać każdy wyskok, bo tak naprawdę są nieprzewidywalni. Każdy bodziec odczuwają z nawet kilkusetkrotną intensywnością. Najdelikatniejszy dotyk sprawia ból, nagromadzenie bodźców to zazwyczaj próba ucieczki i wyłączenia się ze świata lub wręcz przeciwnie – agresja, krzyk, zatykanie uszu, ucieczka. Mój syn jest wrażliwym, kochanym dzieckiem, które kocha kościoły, przyrodę i zwierzęta. Ma swoje ulubione zajęcia, ma również swoje obowiązki, które nie zawsze lubi - powiedziała Ewa Kowalczyk, mama Iwo.
- Co przeszkadza?
- Przede wszystkim brak zrozumienia na co dzień. Tydzień świadomości autyzmu jest ważny, jednak to tylko tydzień, a w codziennym życiu nie brak jest przykrych sytuacji, braku tolerancji i zrozumienia. Nasze dzieci postrzegają świat inaczej, zachowują się inaczej. To nie znaczy, że nie potrafią i nie rozumieją – potrafią bardzo dużo, ze zrozumieniem też nie mają problemu. Jednak polecenia przekładają sobie na swój kod i w ten właśnie sposób próbują go poukładać na nowo. Brakuje też specjalistów: pediatrów, psychiatrów dziecięcych, dobrych psychologów, dostępu do różnych metod terapii. Od pierwszych podejrzeń do diagnozy czasem mija kilka lat – to zdecydowanie za długo. O autyzmie nie powinno się milczeć, powinno się mówić i tłumaczyć, poznawać dzieci, młodzież i dorosłych z autyzmem, bo żyją wśród nas – tylko spróbujmy ich dostrzec. Nie oceniać, czy krytykować, tylko zrozumieć - dodała mama autystycznego Iwo.
Napisz komentarz
Komentarze