Widok pozostałości ryb, wśród których znalazły się rybie głowy i wnętrzności, mógłby zmrozić niejedną osobę.
- Widok szczególnie drastyczny, że wcale nie w jakimś trudnym dostępnym miejscu - podkreśla pan Tomasz. Po tym, jak jego bliscy natrafili na znalezisko, zamieścił zrobione przez nich zdjęcie na naszym facebookowym profilu.
Tomasz Jędrzejczyk, wiceprezes ds. sportu w kole PZW Reńska Wieś Kofama, gospodarza akwenu w Dębowej, w poniedziałkowe południe zapewnił nas, że odpady znikną.
- Z naszych ustaleń wynika, że porzucili je handlarze sprzedający przed świętami karpia. Na pewno nie są to działania wędkarzy. Nawet nie kłusowników, ponieważ w ich przypadku w sieci byłyby też inne gatunki ryb, a odpady znalezione na naszym terenie pochodzą tylko od karpi - mówi Tomasz Jędrzejczyk. Dodaje, że proceder powtarza się każdego roku w okresie świątecznym. W przeszłości jednak rybie odpady wyrzucano do pobliskiego lasu - licząc na to, że zajmie się nimi zwierzyna - w łatwy sposób pozbywając się problemu, bowiem utylizacja odpadów poprodukcyjnych po rybach to spory wydatek.
- Tym razem jednak ktoś był na tyle bezczelny, że zrobił to praktycznie przy ścieżce koło parku linowego, bardzo blisko trasy spacerowej, rzucając złe światło na wędkarzy - podkreśla rozmówca. - Jesteśmy w stanie ustalić, kto dokładnie to zrobił. Na obecnym etapie wiemy, że te odpady zostaną usunięte przez ludzi, którzy patroszyli karpie - dodaje.
***
Odpady już nie straszą spacerowiczów. Usunięto je w poniedziałkowe popołudnie.
Napisz komentarz
Komentarze