W Urzędzie Gminy w Polskiej Cerekwi pod koniec drugiego tygodnia listopada nikt nie był zakażony. W przeszłości nie brakowało jednak przypadków, w których pracownicy przebywali na kwarantannie, ponieważ wirusa wykryto u ich bliskich. Obecnie urzędnicy pracują rotacyjnie - podzieleni na dwie grupy przychodzą do pracy co drugi dzień. W te dni, kiedy nie ma ich w urzędzie, wypełniają swoje obowiązki zdalnie.
Choć urząd funkcjonuje w miarę normalnie, preferowany jest kontakt telefoniczny z zatrudnionymi w nim osobami. Na parterze działa biuro podawcze, w którym pracownicy pełnią kilkugodzinne dyżury, obsługując petentów oraz załatwiając sprawy pilne i umówione na wcześniej ustaloną godzinę.
- Tryb obsługi interesanta może być spowolniony, ale z reguły wszystkie sprawy są załatwiane na bieżąco - podkreśla wójt gminy Polska Cerekiew, Piotr Kanzy.
Zgodnie z zapewnieniem dyrektorów gminnych placówek oświatowych, zdalne nauczanie przebiega bez zakłóceń. Laptopy i sprzęt potrzebny do realizacji zajęć lekcyjnych w trybie zdalnym, pozyskane z rządowego programu "Zdalna Szkoła Plus", w którym dzięki dwóm transzom samorząd zakupił ponad 20 kompletów, rozdysponowano wśród uczniów i kilku nauczycieli. W tradycyjnym wariancie kształcenia w szkołach sprzęt będzie wykorzystywany przez wszystkich uczniów.
Przedszkola funkcjonują w większości normalnie. Wznawiają działalność placówki w Zakrzowie i Polskiej Cerekwi. Musiano jednakże ograniczyć działalność przedszkola we Wroninie. Jeden pracownik obsługi miał dodatni wynik badania na obecność koronawirusa, stąd konieczność objęcia przedszkola nadzorem epidemiologicznym. Dyrektor placówki podjęła decyzję, aby w celu uniknięcia zagrożenia ewentualnym rozprzestrzenianiem się COVID-19, zmniejszyć liczebność grupy. W pierwszej kolejności przyjmowane są dzieci obu rodziców pracujących. Jeśli któreś z rodziców przebywa w domu i nie pracuje, powinno się wstrzymać z posyłaniem dziecka do przedszkola.
- Spotkało się to z akceptacją i zrozumieniem ze strony rodziców. Liczba dzieci nieco zmalała. Jeśli przez tydzień nie pojawią się kolejne zachorowania, sytuacja powinna wrócić do normy - mówi wójt Kanzy.
Napisz komentarz
Komentarze